Mam nadzieję, że ktoś mnie tu jeszcze pamięta. Jakiś czas temu zniknęłam wraz ze swoim dziennikiem, gdyż wyciekł do reala, ale teraz nieśmiało chciałabym powrócić. Nieśmiało, bo moja pierwsza walka zakończyła się porażką. Powodów nie wymieniam, bo nie chcę zabrzmieć jakbym szukała usprawiedliwienia. Nastąpiło kilka rozciągniętych w czasie zmian na gorsze, ale także jedna na (chyba) lepsze - otóż powiedziałam o swojej chorobie (ED) swojemu partnerowi i teraz troszkę łatwiej jest walczyć. Nie ukrywam, że SFD było dla mnie sporym bodźcem do działania, więc chciałabym móc znów opisywać tu swoje zmagania. Nie oczekuję pomocy Modek, bo na ich miejscu nie miałabym chęci ani czasu dla kogoś, kto już raz zawiódł, ale gdyby mimo wszystko ktoś tu zaglądał, na pewno byłoby mi raźniej. Po prostu muszę wyjść z impasu, a samej mi nie idzie.
Na początek chyba tyle wystarczy. Pozdrawiam!
taka sobie Buli-Buli:
http://www.sfd.pl/Redukcja_do_oceny_i_poprawy._Trening_siłowy__co_i_jak_-t778021.html