Waga: 78
Wzrost: 165
Obwód w biuście: 111
Obwód pod biustem: 81
Obwód talii w najwęższym miejscu : -
Obwód na wysokości pępka: 90
Obwód bioder: 107
Obwód uda w najszerszym miejscu: 66
Obwód łydki: 39
W którym miejscu najszybciej tyjesz: wszędzie tak samo
W którym miejscu najszybciej chudniesz: wszędzie tak samo
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) 5-6 razy w tygodniu
Co lubisz jeść na śniadanie: jogurt naturalny z owocami
Co lubisz jeść na obiad: mięso - pieczone, duszone; ryż; makaron; spagetti; ryby
Co jako przekąskę: owoce; warzywa;
Co jako deser: lody; czekolada; czipsy;
Ograniczenia żywieniowe : -
Stan zdrowia, czy regularnie miesiączkujesz, czy bierzesz tabletki hormonalne: tabletki: Harmonet (antykoncepcja) oraz Euthyrox 25 (niedoczynność tarczycy)
Preferowane formy aktywności fizycznej: trening siłowy, rower stacjonarny - ogólnie wszystko co można wykonać w domu :)
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : Venom, Viper, Scorch, Asystor Slim.
Stosowane wcześniej diety : niskokalorczna (1360 - 1700 kcal)
Witam,
Moją walkę o ładniejszą i smuklejszą sylwetkę rozpoczęłam dokładnie 2 lata temu, kiedy to oglądając swoje zdjęcia z wakacji uświadomiłam sobie jaka jestem gruba. Wówczas byłam cięższa jeszcze o 15 kg i ważyłam 93 kg...
Po ok 3-4 miesiącach treningów w warunkach domowych (3 razy w tygodniu trening siłowy obwodowy - znaleziony na stronach SFD + 20 minut rowerek stacjonarny oraz 3 razy w tygodniu trening z płytką z czasopisma + 35 minut na rowerku stacjonarnym), które nie przynosiły spektakularnych efektów, zaopatrzyłam się w mój pierwszy spalacz tłuszczu i był to Venom - stara wersja. Moje treningi stały się bardziej efektywne i wykonywałam je z wielką przyjemnością - miałam bardzo dużo energii. Po zakończeniu "kuracji" Venomem waga pokazała właśnie o 15 kg mniej, czyli dokłądnie tyle, ile ważę teraz. Napiszę jeszcze, że brałam mniejszą dawkę niż zalecana, bo bardzo mnie ten produkt pobudzał.
Po takiej utracie wagi moja motywacja stała się jeszcze większa. Treningi były udoskonalane przez mojego chłopaka, który inspiracje czerpie z SFD. Ale kiedy po kolejnych 3 miesiącach bez spalacza waga nadal stała w miejscu postanowiłam zainwestować w kolejny "wspomagacz"... i w ten sposób pod moim dachem pojawił się Viper, Scorch, Bio CLA, L-karnityna itd. Niestety mimo intensywnych treningów i suplementacji waga nadaj stała w miejscu...
Za radą mojego chłopaka zaczęłam uprawiać marszobiegi - było to w ubiegłym roku. Cały sezon letni "truchtałam" co drugi dzień po 30 minut + rozgrzewka i rozciąganie, a moja waga i obwody nie chciały współpracować i nadal wszystko było bez zmian. W sezonie zimowym powróciłam do standardowego wysiłku - trening siłowy (3 x w tygodniu) + rower stacjonarny 5 razy w tygodniu.
Mimo licznych niepowodzeń starałam się nie poddawać chociaż ubiegłoroczne Święta Bożego Narodzenia upłynęły pod znakiem obżarstwa. Od stycznia znowu wróciłam na właściwą drogę i rower i ciężarki przestały się kurzyć i służyć jako wieszaki na ubrania :).
W maju tego roku dopadła mnie straszna przypadłość - zapalenie błędnika. Jedyne co mogłam w tym czasie robić to leżeć i się nie poruszać ( w przeciwnym wypadku występowały mdłości i wymioty, bo zawroty głowy były stale). W tym czasie moja dieta ograniczała się do 1 bułki z przedziałkiem dziennie przez ok 2 tygodnie, następnie szpital i tam też nie mogłam za dużo jeść przez fatalne samopoczucie, a mimo to waga nie spadła.
W lipcu tego roku postanowiłam udać się z moim problemem do lekarza.
Dostałam więc skierowanie na TSH, FT4 i glukozę i okazało się, że mam minimalnie przekroczone TSH. Pani doktor powiedziała, że "idę w kierunku niedoczynność tarczycy" i że to jest przyczyna moich problemów z wagą. Dostałam więc Euthyrox 25 i biorę go co drugi dzień. Od tego czasu znowu powróciłąm do marszobiegów i trzymałam dietę ok 1700 kcal. Do tego oczywiście trening siłowy i rower stacjonarny. Po miesiącu miałam powtórzone TSH i jest w normie.
Mimo unormowania TSH waga nadal stała w miejscu i obwody również.
Postanowiłam więc udać się do dietetyka po poradę i pomoc. Przed wizytą musiałam mieć aktualnie badania, m. in. cholesterol i okazało się, że tu też jest jakiś problem. Mam wysoki cholesterol całkowity 299 przy normie do 200 oraz wysoki poziom LDL 198 przy normie do 100.
Dietetyczka zaleciła mi dietę 1360 kcal i w sumie nic więcej nie powiedziała. Uważam, że wizyta u niej była stratą czasu.
Jestem na diecie 1360 kcal od 3 tygodni i waga nadal stoi, mimo wykonywania ćwiczeń.
Dodam tylko, że od 2 lat staram się jeść 5 posiłków dziennie, nie smażę (czasami coś mi się zdarza wrzucić na patelnię, ale jest to max 1 raz w miesiącu - nawet mięsa do spagetti nie podsmażam), nie jem tłustych potraw i moje potrawy są zwykle bez sosów podawane.
Mój przykładowy jadłospis to:
7:00 jogurt naturalny z owocem + kawa zbożowa + 1 łyżeczka cukru + 70 ml mleka 0,5%
10:00 (po treningu) 60 g chleb żytni razowy + wędlina + pomidor lub ogórek lub papryka + sałata (jeśli mam)
13:00 - 14:00 ok 250 gotowany brokuł lub jajko lub kalafior
17:00 - 18:00 obiad zwykle mięso pieczone, gotowane warzywa, czasami ziemniaki (bardzo rzadko), makaron, kasza, surówka
20:00 - 21:00 kolacja ser biały lub jajko lub gotowane warzywa lub kawałek mięsa pieczonego
Obecnie po miesięcznej przerwie treningowej w październiku (wycinane migdałki podniebienne) wróciłam do treningów obwodowych i robię 3 obwody po 12 - 16 powtórzeń w każdym obwodzie i oczywiście maltretuję mój rower stacjonarny:
1. przysiady
2. unoszenie nóg w leżeniu bokiem
3. Wspięcia na palcach
4. Pompki
5. Wyciskanie francuskie
6. Unoszenie ramienia na biceps
7. Wiosłowanie
8. martwy ciąg
9. Unoszenie nóg w leżeniu na plecach (brzuch)
10. Spięcia brzucha
11. Przenoszenie nóg z boku na bok na skośne brzucha.
Wydaje mi się, że gdzieś popełniam błąd tylko sama nie potrafię go wychwycić. Będę wdzięczna za każdą poradę. Bardzo chciałabym zmieścić się w ubrania rozmiar 40 i nie zależy mi na ekspresowym odchudzaniu :) Dodam tylko, że pod wpływem lektury artykułów zamieszczanych w Internecie zakupiłam teraz Omega 3-6-9 - podobno korzystnie wpływa na poziom cholesterolu :)
:) :)