Nowy rok więc czas na podsumowanie zeszłego :rolleyes: I plany na 2015 ;)
Styczeń 2014 roku – były to moje początki w HiTec Team’ie, dzięki czemu miałam ogromną motywację do działania, która rosła z dnia na dzień, aż do dziś. Pojawiały się pierwsze plany i przemyślenia – co by zrobić w tym roku i w jakich zawodach wyjść. Padło na debiuty w marcu – jednak nie wyszłam na tych zawodach ( całe szczęście ^_^ ). Pod koniec stycznia wybrałam się do Poznania, na kręcenie treningu z J. Kaczyńską i J. Kamińską. Joasia przetłumaczyła mi parę rzeczy i dała do myślenia, trochę nakierowała i postąpiłam zgodnie z jej radami, dlatego też swój debiut postanowiłam mieć w Tczewie na Mistrzostwach Polski WFF/WBBF w kwietniu – ale o tym potem.
W marcu miałam nawał roboty na uczelni, przez co trochę były w marcu zaniedbane treningi, czego strasznie żałuje – ale bardziej bym żałowała, jakbym miała wtedy jednak zawody. Jak się ułożyły sprawy w szkole, to jeszcze pod koniec marca wyskoczyłam znów do Poznania na zawody organizowane m.in. przez HiTec Nutrition w street workout, gdzie udało się zdobyć dwa złote medale – w podciąganiu i w pompkach na poręczach.
Następnie przy dopiętej na ostatni guzik diecie i świetnych treningach przygotowywałam się na MP w Tczewie. Ten start pamiętam najlepiej… Stres, załamania, zmienne nastroje, najcięższy rygor dietetyczny w ostatnim tygodniu… Byłam dziewczyną, która od dziecka raczej nie przepadała za publicznymi wystąpieniami, jednak udało mi się pokonać samą siebie. W ostatnim tygodniu zawodów prowadziłam BPS, a do Tczewa wyjechałam parę dni przed zawodami, by wszystko na spokojnie i bez pośpiechu robić. Zrobiłam wtedy życiową formę. Zdobyłam tam 4 miejsce… byłam załamana, długo przeżywałam przegraną, szczerze mówiąc po tym starcie miałam ochotę zrezygnować z tego całego bikini fitness, nawet teraz mnie nerwy biorą jak pomyślę o tym starcie %) Jednak jestem twarda babka i nie odpuściłam, należę do tej grupy dziewczyn, które z problemami i niepowodzeniami nie idą do łózka płakać do poduszki, tylko znęcać się nad sobą na siłowni, dlatego od razu po powrocie ruszyłam z dalszymi treningami, ale już następnym planem było wyjście w IFBB.
Całe wakacje pracowałam nad formą dzień w dzień, było warto – na początku lipca postanowiłam wyjść na MPJiW IFBB pod koniec października, jednak pod koniec września na ostatnią chwilę po namowie Adama Sukera %) postanowiłam z nim wyjść na Pucharze Polski WBBF/WFF, jako ostatni start w innej federacji. Również przeprowadziłam BPS i znów miałam świetną formę, którą wywalczyłam 3 miejsce. Był to mój pierwszy puchar w domciu, cieszyłam się strasznie
Zawody wspominam miło i sympatycznie, była rewelacyjna wesoła atmosfera, 0 rywalizacji, 0 krzywych spojrzeń konkurentek, było super Po zawodach
jeden dzień bez diety i odpoczynek, ale potem znów powrót na konkretną dietę i ciężkie treningi – czas robić formę na MPJ.
Po miesiącu po PP wyjechałam do Katowic na Mistrzostwa Polski Juniorów i Weteranów, również się odwadniałam, ale już bardziej na spokojnie i ciut smaczniej niż ostatnimi razy %) Zrobiłam kolejną życiową formę, poprawiłam znacznie plecy i nogi, jak i pozowanie, dzięki wyjazdom do Black & White w Ostrowcu Świętokrzyskim
Zdobyłam 3 miejsce, jestem strasznie zadowolona z tego startu, gdyż poziom był naprawdę wysoki, był duży stres, ale jakoś wytrzymałam napięcie.
Po zawodach byłam trochę zmęczona, bo szykowałam się na nie na wysokich obrotach od maja, więc jednak te pół roku na ścisłej diecie i ciężkich treningach dały trochę się we znaki. Jednak odpoczynek nie trwał długo %) i powróciłam do treningów i diety od razu – weszłam na „masę” od listopada, na zawodach waga wynosiła jakoś 53kg, obecnie mam 56kg, więc waga ciut skoczyła, taka ciężka jeszcze nigdy nie byłam %) Od 2 miesięcy zwracam szczególną uwagę na jakość treningu, Poznałam mnóstwo ciekawych ludzi, nawiązałam nowe kontakty, bardzo dużo się nauczyłam i rozwinęłam swoją pasję jeszcze bardziej, uczę się z dnia na dzień nowych interesujących informacji, zrobiłam licencjat i zaczęłam mgr %) Pozwiedzałam trochę siłowni w całej Polsce.
Moje cele na 2015?
Maksymalnie poprawić dwugłowe ud i pośladki – gdyż już za ok. 4 miesiące Mistrzostwa Polski, ale przed nimi jedno wyjście, na totalnym spontanie, bez odwadniania ani innych ceregieli ;) Jak forma będzie, to może wyjdę gdzieś jeszcze. Następnym celem jest zrobienie trenera kulturystki, a potem zobaczymy. To tyle z planów na najbliższe parę miesięcy. Będzie się działo!! :w00t:
Zmieniony przez - Kasia Ch. w dniu 2015-01-03 00:14:45