ale ja wcale nie mówię, że on jest gruby:) nie zrozum mnie źle, tylko jeszcze np. miesiąc temu był prawei zupłenie płaski, a teraz się zmienił i niepokoi mnie to z tego względu, że nic w moim stylu życia się nie zmieniło. Pół biedy, że zaczął troszeczkę odstawać - life is life:) i byłoby wszystko w porząku gdyby nie takie dziwne uczucie ucisku? pełności w podbrzuszu. Nazwałam to wzdęciem bo nie wiem jak to inaczej zakwalifikować
I naprawdę, nie sądzę aby to była wina tego, że "jem syf", jak to zasugerowała jedna z forumowiczek
Mój jadłospis od grudnia wygląda tak, że rano jem pół banana, idę biegać min.3km, wracam - jem 3 łyżki płatków owsianych na mleku. 3 godziny później 3 łyżki sałatki, koło południa obiad - dużo warzyw i kawałek mięsa gotowane bądź pieczone, na podwieczorek - mały jogurt bądź owoc, a kolacja składa się wyłącznie z białka - jakiś tuńczyk, jajka, chudy twaróg. Dodam jeszcze, że dziennie wypijam ok. 2 litrów płynu (woda, herbata)
To co napisałam to taki "szkic"... nigdy nie schodzę poniżej 1500kcal. A banana tak, owszem jem przed bieganiem, żeby nie paść gdzieś w rowie po drodze:) .