co ze dawno nie bylem to myslisz ze juz mnie nie ma czy co? Kuhwa magistra mam :P
Co do waszych potyczek:
http://www.realestate.com.au/rent/with-2-bedrooms-in-perth, wa 6000/list-1?activeSort=price-asc&source=refinements
na Perth 2bedroom poniezej 500/tyg nie ma praktycznie, i podejrzewam ze i tak jest jak w UK w dolnych granicach cenowych rzadko trafi sie cos spoko ( w UK, jak polujesz na dolne to nawet jak wyglada ok to potem okazuje sie ze albo grzyb, albo sasiedzi zule, lub co gorsza Polacy). To nie znaczy ze sie nie da sam za 495 mam teraz 5 pokoji i ponad 95m2 ale dopadniecie w tej ceni graniczy z cudem, i tez zawsze bedzie jakis minus. Wiem jak Polacy potrafia mieszkac i co uwazaja za dobre warunki mieskzaniowe wiec oszczedze se komentarz chat ktore sa coanjmniej 30% tnaiej do tego co widze on-line. Nie twierdze ze nie istnieja takowe, twierdze ze ja bym tam nie mieszkal :D
Znajomi moi tez Oz chwala, ale oni tam pojechali prosto z PL badzmy szczerzy w porownaniu z PL to Uganda wyglada zayebyscie. Jak jedziesz prosto z PL do jakiegokolwiek miejsca to na bank bedziesz happy i tyle.
Myslenie ze im dalej tym lepiej juz mi minelo, wbrew pozorom UK i IRL sa jednymi z lepszych miejsc do zycia na swiecie, a wiekszosc fajnych miejsc do zycia jest w Europie, jezeli chcesz miec cywilizacje + kase. Jak chcesz meic pogode i zarcie jest mnostwo innych fajnych miejsc. Jak ktos mysli ze wymieni UK/IRL/Norwegie/Szwecje/Holandie na Kanade/Australie/USA i ocknie sie z garczkiem zlota na koncu teczy to ocknie sie ale z reka w nocniku. Nigdy wiecej nie zrozbie bledu jechania w ciemno, jasne pierwszy rok jest super bo wielka przygoda spotkala szarego emigranta z PL ale potem okazuje sie ze twki sie w anjgorszej dzielni w pracy ponizej kwalifikacji i placi sie spora cene za wyjscie an prosta. Jak nie znajdziesz pracy przez neta przed wyjazdem to gwarantuje ze na miejscu nie ebdzie latwiej, smazac w miedzyczasie hamburgery 16h na dobe.
Co do pracyw zawodzie to wszyedzie jest tak samo, jak sie ma kwalifikacje nie-lokalne to oczywiscie ze mozna znalezc prace w zawodzie za spoko kase..... tylko ze zwykle o tym decyduje jeden z dwoch czynnikow: szczescie lub umiejetnosci brania do dzioba razem z kulami. Na pierwsze bym nie liczyl bo sie mozna przeliczyc, a jakbym nie mial problemu z drugim to juz bym rzadzil w nowym yorku a nie tu gdzie siedze.
Nie wiem po co wogole ta dyskusja sie pojawila, podalem tyul programu Poms in Paradise, brytyjskie dokumenty o Oz i emigrantach tam sa niezle, wiekszosc jest happy bo lifestyle i pogoda i zarcie sa nieporownywalne z UK ale wiekszosc nie pojechala tam w ciemno albo musiala sie przekwalifikowac. Jak zdobedziesz lokalne kwalifikacje to sadze ze tak samo jest jak w UK/IRL/Kanadzie czy gdziekowliek indziej, wspanaile miejsce do zycia jak zarbaiasz jak lokalny, masz lokalne kwalifikacje, mieszkasz w dobrej dzielni i pasuje ci kultura/pogoada/klimat/rozmiar pajakow/zarcie.
Nie wiem co wy tu tyle rozkminiacie, jestescie wszysyc na emigracji, wiecie jak jest, jednemu w UK bedzie sie mega podobac wszystko od multikulturowosci po pogode (mowie o sobie) a drugiemu nic (mowie o Pikaczumbie :D) i to samo dotyczy Oz. Wiec napiszcie swoje a nie sie wyklocajcie,
Z okazji swiat zycze wam wszystkim happy Hanukkah
“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski