Dzisiaj miałem wyjazd cały dzień,jadłem niezbyt wysoko kalorycznie i białkowo na wyjezdzie,stad pewnie powstał deficyt.
Wróciłem o 19.00,postanowiłem że treningu nie opuszcze,zjadłem duży posiłek,głównie węglowodanowo-białkowy.
Od 20.00 do 22 trening (30 min rozgrzewka)
No i skoro cały dzień diety zje bałem,nie dostarczyłem odpowiednio dużo białka, a i sam trening dobry,mięśnie wykorzystane mocno,pewnie głodne to zjadłem posiłek bardzo bogaty w białko (jakieś 100g) i w sumie się tak bardziej z ciekawości zastanawiam czy organizm jest na tyle ogarniety że je wykorzysta,czy nie ma on takich możliwości?
Dodam ze połączyłem kazeine ( żeby w nocy się wchłaniało) z wheyem ( żeby po treningu szybko nakarmić mięśnie). Oczywiście był to posiłek,nie same prochy,proszki to dodatek.