Jednak z biegiem czasu, mam trochę większe i ambitniejsze cele w związku z tym, chciałabym poprawić jakość ciała - mieć więcej mięśni, a mniej tłuszczu, czyli chyba to co każda Lady lubi. Po to zresztą powstaje ten dziennik, żeby mnie motywować do ciężkiej pracy - myślę, że do tego dorosłam i jestem na to gotowa. Nie chcę być skinny fat, a chyba tylko w taki sposób można mnie teraz określić.
Skoro dział jest przeznaczony dla kobiet, dla ktorych aktywność sportowa jest stałą częścią ich życia - to oceniam, że się tutaj nadaję. Poza tym, zdrowie jest dla mnie ogromnie ważne, jestem przeciwniczką zbędnej chemii i kocham pot. Ale co to prawdziwe treningi, pewnie się przekonam dopiero tutaj.
Od razu zaznaczę, że jeszcze nie uzupełniłam tutaj wszystkich danych. Szczerze mówiąc planowałam założyć dziennik dopiero we wtorek, żeby mieć już wszystko zebrane, ale jako że jestem chora (zwykłe przeziębienie), postanowiłam nie marnować czasu no i już trochę coś tutaj napisać. Oczywiście resztę danych będę uzupełniać, ale chciałabym już być tutaj trochę aktywna, żeby później móc przejść od razu do pracy.
Czego oczekuję?
(oczywiście wiem, że nikt tutaj nie będzie prowadził mnie za rękę i najważniejsza jest samodzielność - bardzo zresztą mi to odpowiada)
1. Pomocy w ocenie, czyli co mogę zrobić, aby było coraz lepiej.
Jestem odwróconym trójkątem (tak myślę) i moją najbardziej problematyczną częścią ciała jest góra, brak talii, płaski tyłek. Chciałabym poprawić proporcje.
Moim ideałem nie są żadne modelki VS, chciałabym osiągnąć sportową sylwetkę i wyglądać najlepiej jak tylko mogę. No i mieć ciało twarde jak skała. :D Nie wiem, czy to osiągalne, wierzę że tak, ale chciałabym dojść do poziomu bikini fitness... no tak od zera do bohatera.
2. Pomoc z rozkładem.
Wiem, że opieranie się na kalkulatorze nic mi nie da, dlatego proszę o jakieś wskazówki dotyczące rozkładu. Czy 2000kcal będzie ok i czy zmienić rozkład na 30/30/40?
Czytałam kilka dzienników, widziałam jakie cuda wyczyniają dziewczyny (przemiana Martucci, Obliques, Arphiel, shrimp, Viki, chuda, Ruda) i jestem pod wielkim wrażeniem.
Jestem gotowa na hard work w pełnym tego słowa znaczeniu. Będę się starać jak tylko mogę, bo fitness jest naprawdę moją olbrzymią pasją.
Tyle gadania, czas na konkrety. : )
Wiek : 21
Waga : szczerze mówiąc nie wiem (czy waga jest bardzo ważna w ocenie?). Myślę, że w granicach 62-64kg, ale jeśli jest wielka potrzeba, uzupełnię tę informację tylko później, jak tylko dopadnę u kogoś znajomego wage.
Wzrost : 172cm
WYMIARY:
Informacje dotyczącą wymiarów uzupełnię jutro - zmierzę się z samego rana.
W którym miejscu najszybciej tyjesz : biust, ramiona, brzuch (OMG!)
W którym miejscu najszybciej chudniesz : uda, biodra
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) dotychczas (od półtora miesiąca) były to 3 treningi siłowe dla zielonych w warunkach domowych, do tego 2X w tygodniu callanetics Callan czy Marioli - akurat bardzo lubię te ćwiczenia,
ALE wcześniej nie było tak kolorowo: minimum 5X w tyg. dywanówek lub wytrzymałościówek - w sumie wiele mi to nie dało - masakra!
Co lubisz jeść na śniadanie: nie mam jakiś specjalnych wymagań. Zazwyczaj jem jajka z chlebem albo z płatkami owsianymi.
Co lubisz jeść na obiad : zazwyczaj udko czy kotleta drobiowego, ziemniaki i sałatkę (wiem, że ladies nie przesadzają z drobiem, ale u mnie to akurat wszystko z domowej hodowli jest)
Co jako przekąskę : to chyba nie jest do końca zdrowe(?), ale lubię płatki owsiane + serek wiejski + owoce lub miód - niebo w gębie, ale nie jem takiej kompozycji zbyt często, czasami tylko jak mam ochotę na coś słodkiego.
Co jako deser : szczerze mówią to nie jem jakiś specjalnych deserów. Ostatnio się nauczyłam, że posiłek ma się składać B+T+W, więc równie dobrze mogę zjeść na deser sałatkę z mięsem. No ale, nie oszukujmy się, lubię słodycze (szczególnie wszystkie kokosowe - omg jak ja lubię bounty), ale jestem w stanie ich nie jeść w ogóle - chyba, że mama zrobi placek i goni za każdym członkiem rodziny, żeby spróbował czy wyszedł jej wypiek. ALE, zawsze się mogę schować... więc nie ma problemu.
Ograniczenia żywieniowe : brak.
Stan zdrowia: Myślę, że ok, ale dowiem się w pn - idę na badania krwi. Jakoś od dziecka miałam anemię, niedobory żelaza, ale mam nadzieję, że się coś poprawiło. Od jakiegoś czasu (po zwiększeniu kaloryczności jedzenia) nie mam już żadnych spadków energii, dobrze się czuję i nie mam zawrotów głowy czy braku sił na cokolwiek. Strasznie się cieszę, że trafiłam na wasze forum i dowiedziałam się, że diety 1200-1400 kcal to jest za mało. Wcześniej nie liczyłam kalorii, ale jadłam ok. 1200-1500 kcal dziennie (kilka razy mnie naszło żeby sprawdzić i tyle wychodziło - co najlepsze, ja wtedy uważałam, że za dużo(!!!) jem), a to było chyba już dla mnie całkiem za mało, tym bardziej że ćwiczyłam wtedy te różne wytrzymałościówki jak szalona. Efekty były znikome, a samopoczucie beznadziejne - co najlepsze przez cały czas się oszukiwałam, że było świetnie. Nie ma to jak szczerość z samym sobą.
czy regularnie miesiączkujesz: tak. Mój okres jest jak w zegarku. (na szczęście)
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie.
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie.
czy rodziłaś: nie.
Preferowane formy aktywności fizycznej : chcę zostać lady : D, dlatego na poważnie rozpoczynam swoją przygodę z treningiem siłowym pod waszym okiem. Nie boję się mięśni. Lubię również callanetics, pilates, jogę, różnego rodzaju fitnessy (tzw. "hopsasanki" , ale jeśli to problem, mogę zrezygnować). Nie lubię tylko pływać - więc mam nadzieję, że nie dostanę takiego zalecenia, tak to w sumie mogę robić wszystko.
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : tran (obecnie)
Stosowane wcześniej diety : kurde, jak ja się cieszę, że nigdy nie byłam na żadnej diecie w stylu dukana czy innego świra. Co prawda, przyznałam się już, że przez długi czas jadłam za mało, ale od września zwiększyłam kaloryczność do 2000 kcal (nie wiem, czy to dużo, mało), całkiem dobrze się czuję. Jestem gotowa zmniejszyć, jakby co. Rozkład miałam mniej więcej: 100g białka, 180g ww, reszta tłuszcze - ale szczerze mówiąc różnie z tym bywało, wiem że będę musiała nad tym pracować - po to jest zresztą ten dziennik, samemu czasami trudno się zmobilizować, a tutaj (mam nadzieję) zawsze ktoś popatrzy i coś doradzi w łagodnym tego słowa znaczeniu.
Jeśli chodzi o miski, z pewnością nie zawsze były 100% czyste, ale to się będzie zmieniać. Chcę być zdrowa i mieć figurę godną ladies SFD. : ) Także obiecuję, że będę się starać.
No i chyba tyle, tak jak pisałam już wcześniej, foty+wymiary+miska - pojawią się wkrótce.
Aktualny trening //START: 01X//
Postanowiłam wziąć trening dla zielonych, ten przeznaczony na siłownię. Chyba będzie dobry jak na początek. Oczywiście później bardzo chciałabym zacząć działać na wolnych ciężarach, no ale to już jest chyba oczywistość oczywistości. : )
We wtorek będzie pierwszy trening, właśnie kupiłam karnet do Pure, więc mam na czym działać. : DDDDD
Od razu pytanie: czy w dni nietreningowe (oprócz 3 siłowych w tygodniu) robić coś ekstra? Zajęcia fitness na siłowni, callanetics czy jakieś wytrzymałościówki? Czy na razie dać sobie z tym spokój?
Oczywiście planuję ponagrywać filmiki i walczyć nad techniką, jak tylko zapoznam się z siłownią.
To tyle, kto wytrzymał - SUPEROWO!
PS: rzecz jasna, wiem, że bez wymiarów, zdjęć i miski - nie jesteście w stanie mi pomóc, czy odpowiedzieć na moje pytania. Oczywiście wszystko się pojawi, ale ja już musiałam coś tutaj napisać, bo aż mnie energia rozpierała, że będę mieć dziennik na ladies SFD. Może mam gorączkę?
DT Żelaznej Damy
http://www.sfd.pl/[DT]_AL3ktra-t1124304.html