Gugcio - ziemniaki poszły wieczorem do ostatniego posiłku, który był pięknym zwieńczeniem aktywnego wtorku. Mógłbym jeść takie na kilogramy
Czawaj - do urlopu zapewne tak właśnie będę trenował, czyli od rana , siłownię otwierają od 6 wiec w sam raz - zrobić trening, ogarnąć się i wrócić akurat do pracy. Odnośnie gulaszu, z kaszą jest bardzo dobry, ale jednak wariant z gotowanymi ziemniaczkami i świeżym koperkiem przebił wszystko
Padme - trochę tego jest,teściu pilnuje, kto wie - może i mi się kiedyś spodoba ;) na pewno mamy pomidorki, ogórki, cukinię, borówki, sałatę, koper i wiele innych zielonek, było też trochę truskawek, jeżyn i pewnie coś jeszcze o czym nie wiem
Wczorajszy dzień mocno aktywny, poza treningiem z samego rana, po pracy trochę relaxu na basenie - trzeba łapać opaleniznę, póki mamy chociaż trochę słońca w to lato
Następnie pod wieczór Renia wyciągnęła mnie na przebieżkę, ona bardzo szybko od zera (po przerwie, ciąża itd) doszła do już 30 min ciągłego biegu i pewnie na tym nie skończy
U mnie 14 dni od ostatniego biegania.....i czułem się wczoraj przez pierwsze 15min jakbym biegł pierwszy raz w życiu, wszystko od achillesów po biodra jakieś takie zastane
na szczęście potem się rozkręciłem i kondycyjnie to bez problemu mógłbym przebiec znacznie dłużej ale ciało nie przystosowane i te odczucia mniej lub bardziej bolesne mnie na szczęscie ograniczają, żebym nie przesadzał
bo potem kilka dni bym do siebie dochodził
Tak więc siłka + bieganie, sporo spalonych kcal, a bilans dzienny mniej wiecej wczoraj wyglądał tak:
Wydawało mi się , że zjadłem sporo a wyszło lekko ponad 2300 kcal no moze z 200 kcal wiecej doliczając jakieś niedopisane rzeczy, warzywa, więcej oliwy itp.
Posiłki wczoraj mistrzowskie od 1 do ostatniego, kolejna porcja gulaszu i przepyszne kotleciki z fileta indyka zapiekane w passacie z marchewką i posypane oscypkiem + pieczone ziemniaki MA-SA-KRA
jakie to było pyszne
Dzisiaj planowo tylko
aeroby.