[BLOG] by Banan - str 755 ogarniam się pod ten 2022 ;)

nie ma spania, ja już śniadanie wciągnięte i zaraz nogi zrobić. :)

no własnie kto śpi to spi :D

Marian 87.

Majster ja od 5 40 na nogach nie ma spania

Ty to pewnie przez stres spać nie możesz

Ja opitalam typowe polskie śniadanie - 250g gulaszu ze świni i zaraz kierunek Mysłowice :)

MARIAN 17

no własnie kto śpi to spi :D

O następny
Marian , tam na mnie poczekajcie jak coś to strzelę pare Fot
Wg Navi mam 2:40h do Mysłowic ale myśle ze bede trochę szybciej wiec raczej na luzie ale gdybys był pierwszy na punktualnej (jakimś cudem ) weryfikacji to zaczekaj hehe

ja bede po 10 raczej ale nie dużo
narazie nie ma bejcy to nie ma co fotografofowac

Powiedz to Bullowi u mnie jednak sporo szybszy dojaz bo wczoraj Navi wyłapała pewnie różne korki , bede nawet przed 10 :)

Foto z Marianem

I już wróciłem z bardzo pracowitego Śląska...spodziewałem się, że lekko nie bedzie ale wczoraj dzień naprawdę dał mi w kość. Na hali byłem po 8 , wyszedłem z niej po 21 , w międzyczasie godzinna przerwa ,a tak to praktycznie non stop się coś na scenie działo, nawet jak musiałem wyskoczyć do WC / czy do auta po jedzenie, to jak wracałem już rozgrywana była kolejna konkurencja . Jedno muszę przyznać organizatorom - jak na tyle osób i konkurencji, praktycznie zerowa ilość wpadek z muzyką, problemami technicznymi itp . Czasami na zawodach gdzie jest 50-80 startujących takie problemy zdarzają się często i wydłuża to sporo imprezę, tutaj może z 2-3 razy komuś zacięła się płyta lub nie działała , a tak to szło bezproblemowo.

Tylko krzesełka fatalne,typowe mało wygodne 'drewniaki' co widać na fotce poniżej...mam tak obolałe plecy i dupę, że szkoda gadać
Siedzisko robocze już z energetykiem, który uratował życie w trakcie zawodów heh


(edit zdjęcia też widzę zj**ane ...po zaciągnięciu z zewn serwera na SFD ich nie widać, pewnie jutro poprawią ale daję linki osobno by chociaż nie było tak pusto, kto chce sobie kliknie)


Wyjazd w sobotę rano , po godzinie 7:30 - ponieważ weryfikacje zaczynały się o 10, jak pisałem stronę wcześniej udało się zrobić przed aeroby - trochę krócej bo 30min ale zawsze coś , na zawody wziałem ze sobą sporo mięsa z ryżem (łącznie 4 porcje)


O zawodach nie będę się rozpisywał - wszytko na bieżąco wrzucałem w relacji na forum https://www.sfd.pl/RELACJA_Z_MISTRZOSTW_ŚLĄSKA_W_KULTURYSTYCE,_FITNESS_2017-t1144171.html

Oczywiście wiedziałem o tym ,ze niebawem pojawi się nowa wersja forum ,ale byłem mocno zirytowany faktem, że zachciało się im to wprowadzać akurat w dzień kiedy robiliśmy relację i to z tak dużej imprezy. Jednak nie mogłem tym sobie zakrzątać głowy, musiałem w większości ignorować (czego bardzo nie lubię) dziesiątki pytań zewsząd o to "co się dzieje z forum" etc.
Sam do tej pory nie odczytałem żadnego z tematu , gdzie była/jest poruszana kwestia nowego forum - ponieważ musiałem się wczoraj w 100% skupić na relacji ,a dzisiaj od rana montowałem filmy (już blisko 40 , a jeszcze finały mi zostały) , a potem podjechałem do Mariana na siłownię + powrót do domu i tak okolo 19 dopiero miałem wolne, sprawy forum zostawiam sobie na jutro - o ile dokończę relację. Mam w tej chwili "2430" powiadomień na pasku u góry i tyle samo maili pewnie wg mnie jest to jeden z błędów, ze o kazdym poscie otrzymuje osobnego maila, ale proszę na razie mi wybaczyć i po prostu w kwestii nowego forum będę pisał jak zakończę temat relacji ,inaczej się tego nie zrobić bo wiem, że bedzie to trochę trwało ,zanim IT dogra wszystko do końca, niestety - ale zmiana jest bardzo na plus i ma pomóc ożywić forum, które niestety w starej formie powoli traciło , jak każde inne forum - spora ich ilość po prostu już się nie podniesie i padnie, tutaj nie możemy sobie na to pozwolić

Ok, wracając do zawodów - wróciłem wczoraj jak zombie do hotelu, nie przypominam sobie bym w ciągu tych ponad 2 lat jak robimy relację był kiedyś podobnie zmęczony. Jakoś udało się ogarnąć i zejść przed 22 do hotelowej restauracji, która była czynna ostatnie 60min, nie zastanawiałem się długo i po blisko 7h od ostatniego posiłku wjechał zestaw:

Dzisiaj od rana - jak już wspomniałem zająłem się montażem i udostępnianiem wrzuconych w nocy na kanał filmów (każdorazowo trzeba się z tym trochę narobić, opisy, tagi, zdjęcia do miniaturek, itp itd - niby proste ale czasochłonne przy tej ilości filmów) , jednak jestem bardzo zadowolony bo do 12 miałem dobę w hotelu i równo z tą godziną udało mi się ogarnąć wszystkie filmy do finałów niedzielnych (nawet pierwszy finał), więc ze spokojną głową mogłem udać się 25km dalej do Oświęcimia , na siłownię do Mariana

Śniadanie w hotelu zjadłem około 9, niestety nie było bufetu samoobsługowego jak dzień wcześniej....ale gotowe zestawy do wybrania, oczywiscie padło na jajecznicę, resztę dołożyłem sobie sam Wiedziałem ,ze dzisiaj wpadnie trening (nóg dodatkowo) więc mogę sobie pozwolic na trochę więcej, ten wczorajszy 'obiad' na kolację też wliczałem już na poczet tego dzisiejszego treningu



Sam trening przebiegł bardzo fajnie, chociaż Marian się czuł kiepsko . Dzień po zawodach, emocjach, potem sporej ilości jedzenia - wcale się nie dziwię, ponagrywałem trochę krótkich filmików i jutro postaram się wrzucić do jego tematu film z tego treningu w formie krótkiej zajawki. Sam zrobiłem trening taki sam jak on , nogi dostały w kość bo większość ćwiczeń nowa lub na innym sprzęcie - siłownia świetnie wyposażona i bardzo fajna.
Nie będę opisywał treningu ,ale wpadło 5 ćwiczeń , do tego 40 min aerobów na bieżni po treningu i 220km do domu

W domu czekała na mnie domowa pizza - znaczy składniki i musiałem trochę pomóc w jej robieniu
Zrobiona na kamieniu , smakowała tak samo jak wygląda - czyli mega


Tym samym padnięty ale szczęśliwy, zaraz kładę się spać.Jestem ciekaw ile pokaże jutro waga , pas udało mi się mierzyć bo wziałem ze sobą centymetr ;) i dzisiaj miałem najmniej w tym roku 83.7 cm (wczoraj 84.5 cm ale po śnaidaniu bo zapomniałem na czczo zmierzyć). Jak waga nie spadła jakoś znacząco , a w sumie nie powinna to bardzo mnie to cieszy, brzuch powolutku jakby się odsłaniał i może coś z tego będzie za parę tygodni



i na koniec wspólne foto z Marianem, dzień po jego starcie i mocno napuchnięte nogi oraz wieczny brak łydki bociana po prawej

Noi niestety zadn fotka nie dziala :-/