Mam na imie Mateusz Gawlik, mam 25 lat, cwicze na silowni od jakis 6 lat. Poczatki byly marne, prawdopodobnie jak u kazdego. Co jakis czas bywalem na silowni, potem z kolegami zorganizowalismy wlasna, piwniczna "mordownie zelaza". Tak naprawde na powaznie zajalem sie dzwiganiem zelaza i budowaniem sylwetki od kiedy przyjechalem do USA, czyli ok, 3 lat temu.
Jestem osoba przeciwna uzywaniu sterydow. Nie krytykuje osob przyjmujacych, jest to ich zdrowie. Jedyne co mnie najbardziej denerwuje to cale grono pseudo naturali, ktorzy buduja falszywy obraz kultyrystyki i podnoszenia ciezarow. Facet, ktory oczywiscie jedzie lata na sterydach prawi o ciezkich treningach i diecie jakoby to bylby jedyny klucz do osiagniecia jego sylwetki. Nie neguje tego, ze trenuje ciezko, trzymaja diete, ale nie lubie klamstwa. Wiem, ze wydaje sie to oczywiste dla wielu osob, ktore trenuja kto przyjmuje, a kto nie, ale jest naprawde OGROMNA liczba naiwnych, wierzacych w te bajki. Tacy ludzie, po jakims czasie mysla, ze nie trenuja ciezko i sami w koncu zaczna siegac po koks albo w ogole zaprzestana treningow. Caly biznes kulturystyczny, a zatym idacy biznes suplementacyjny to jeden wielki Matrix. Gdzie agenci (kultusysci na koksie), tworza falszywy obraz, reklamuja odzywki i suplementy i trzepia kase na naiwniakach, ktorzy mysla, ze zbuduja taka sylwetke na tych suplach. Wiem, ze te slowa zabola wielu ludzie, ale takie jest moje zdanie i jego nie zmienie.
To sie rozpisalem...
Troche wiecej o mnie ze strony tego soprtu. Mam certyfikat trenera personalnego, ktory wyrobilem wlasciwie dla siebie i kolegow. Nie pracuje jako trener, wykorzystuje ta wiedze do pomocy sobie i innym. Znam swoje cialo doskonale. Potrafie schudnac 5 kg miesiecznie albo nabrac tyle samo masy (wiadome, ze nie samego miesnia). Nie licze kalorii, moim wyznacznikiem jest zawsze lustro. Manipuluje posilkami, libcza bialka, wegli i tluszczy.
Poza normalna praca, jestem czlonkiem amerykanskiej Gwardii Narodowej, co sprawia mi duzo radosci i napawa mnie duma.
Obecnie jestem na redukcji, zbilem ok 20 kg. Waga startowa byla 110 kg. Kontuzja barku, z ktora caly czas sie borykam i ogolne poczucie ciezkosci sprawilo, ze podjalem redukcje.
To tyle jak narazie.
Wymiary i wyniki silowe:
(Jednostki dlugosci i wagi sa inne w USA, dlatego, beda wartosci po przecinku)
Staz: 6 lat
Wzrost: 186 cm
Waga: 90-91 kg
Pas: 83 cm
Biceps: 43.18 cm
Udo: 63 cm
Lydka: 44.5 cm
Wyniki silowe z wagi 110 kg, obecnie duzo mniej ze wzgledu na redukcje i kontuzje barku.
Wyciskanie na klatce piersiowej: 150.75 kg byl zapas, ale nie mialem okazji powtorzyc wiec zostaje przy tym wyniku.
Poza tym 25 powtorzen z ciezarem 101.25 kg
Marty ciag: 225 kg
Przysiad: Tutaj bylo okolo 180 kg, ale z tego co siegam pamiecia nie bylo to wystarczajaco nisko. Obecnie gdy wracam po problemach z kolanem zrobilem 146.25 kg ponizej rownoleglego poziomu dwuglowych wzgledem podlogi.
Dipy: 3 powtorzenia z 96.75 kg




