Ja ostatnio obserwuję w otoczeniu ciekawą rzecz - sporo osób robi test przy najmniejszym katarku czy bólu gardła, jakby innych chorób nie było. Na wszelki wypadek, żeby nie zarazić innych - ok. Ale jak test wychodzi negatywny to już nie ważne, że są chorzy, że mają inne choroby którymi nadal mogą kogoś zarazić. Negatywny wynik testu to oficjalne przyzwolenie żeby sobie chodzić i rozsiewać inne wirusy, bo przecież nie mam covida. I jakoś wtedy innymi się nie przejmują.
...
Napisał(a)
Też tak myślę.
Ja ostatnio obserwuję w otoczeniu ciekawą rzecz - sporo osób robi test przy najmniejszym katarku czy bólu gardła, jakby innych chorób nie było. Na wszelki wypadek, żeby nie zarazić innych - ok. Ale jak test wychodzi negatywny to już nie ważne, że są chorzy, że mają inne choroby którymi nadal mogą kogoś zarazić. Negatywny wynik testu to oficjalne przyzwolenie żeby sobie chodzić i rozsiewać inne wirusy, bo przecież nie mam covida. I jakoś wtedy innymi się nie przejmują.
Ja ostatnio obserwuję w otoczeniu ciekawą rzecz - sporo osób robi test przy najmniejszym katarku czy bólu gardła, jakby innych chorób nie było. Na wszelki wypadek, żeby nie zarazić innych - ok. Ale jak test wychodzi negatywny to już nie ważne, że są chorzy, że mają inne choroby którymi nadal mogą kogoś zarazić. Negatywny wynik testu to oficjalne przyzwolenie żeby sobie chodzić i rozsiewać inne wirusy, bo przecież nie mam covida. I jakoś wtedy innymi się nie przejmują.
3
...
Napisał(a)
Dokładnie to samo mam u siebie w pracy.jakby tylko jedna jedyna choroba istniała.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
A ja mam taką ciekawą obserwację odnośnie zakaźności. Sytuacja sprzed 2 tygodni, więc to jeszcze nie omicron:)
2 chłopaków pracuje 6 godzin ze starszą Panią przy stole w labie. Oddzieleni od siebie o 1m. Starsza Pani nagminnie zsuwa maseczkę, siedzi z nosem "wolnym". Chłopaki zaszczepione, ale tylko 2 dawki, już minęło pól roku od poprzedniej. Fakt, w pomieszczeniu filtr Hepa, ale Pani zimno i co chwilę filtr wyłącza. Pani pociaga nosem od rana, to na wszelki wypadek ją sprawdzamy. Covid na pełnej parze. Panią wyrzucamy do domu.
Na chłopaków pada blady strach - sprawdzamy ich codziennie przez 7 dni. Nic, czyści!
Te głupie maseczki nie są wcale takie głupie. Zwykłe, chirurgiczne.
pani w domu mieszka z mężem - nie zaraziła go.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-12-14 10:36:07
2 chłopaków pracuje 6 godzin ze starszą Panią przy stole w labie. Oddzieleni od siebie o 1m. Starsza Pani nagminnie zsuwa maseczkę, siedzi z nosem "wolnym". Chłopaki zaszczepione, ale tylko 2 dawki, już minęło pól roku od poprzedniej. Fakt, w pomieszczeniu filtr Hepa, ale Pani zimno i co chwilę filtr wyłącza. Pani pociaga nosem od rana, to na wszelki wypadek ją sprawdzamy. Covid na pełnej parze. Panią wyrzucamy do domu.
Na chłopaków pada blady strach - sprawdzamy ich codziennie przez 7 dni. Nic, czyści!
Te głupie maseczki nie są wcale takie głupie. Zwykłe, chirurgiczne.
pani w domu mieszka z mężem - nie zaraziła go.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-12-14 10:36:07
...
Napisał(a)
Bez maseczki też nie koniecznie musieliby się zarazić. Ja znam taki przypadek: małżeństwo śpiące w jednym łóżku mąż chory żona nie - testy negatywne (u żony).
Zmieniony przez - nightingal w dniu 2021-12-14 10:38:50
Zmieniony przez - nightingal w dniu 2021-12-14 10:38:50
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
Masz rację, przecież ten jej mąż w domu też nie chodził w maseczce - a go nie zaraziła.
Natomiast jakieś srodki ostrożności jako pracodawca muszę wprowadzić.
inna sprawa ze akurat w tym labie to oni w maseczkach musieli pracować zawsze, przed pandemią też. Żeby nie zanieczyścić tego co robią ludzkim DNA z kropelek oddechu etc.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-12-14 10:42:53
Natomiast jakieś srodki ostrożności jako pracodawca muszę wprowadzić.
inna sprawa ze akurat w tym labie to oni w maseczkach musieli pracować zawsze, przed pandemią też. Żeby nie zanieczyścić tego co robią ludzkim DNA z kropelek oddechu etc.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-12-14 10:42:53
...
Napisał(a)
ja w sumie też jestem takim przykładem. Jakiś czas temu miałem pogrzeb babci. Cały dzień spędziłem z rodzicami. Najpierw w sali pogrzebowej. Później po pogrzebie jedliśmy obiad przy jednym stole. Ogólnie spędziłem z nimi cały dzień. Rodzice źle się czuli i następnego dnia po pogrzebie zrobili testy. Wyszło że są chorzy. A ja nie byłem chory. Po przechorowaniu jednak mam odporność. Innej opcji nie widzę.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
Paatik u nas ostatnio na grupie przedszkola jedna mama napisała, że cała czwórka - ona, mąż i dwójką dzieci (niemowlak i 6-latek) mają te same objawy. Zrobili testy, trójka pozytywna, 6-latek negatywny. Napisała, że po tym przestała wierzyć w testy. A wszyscy rodzice na grupie odetchnęli z ulgą, bo gdyby starszak miał pozytyw to cała grupa poszłaby na kwarantannę.
...
Napisał(a)
Viki - u nas nie ma opcji wiary/nie wiary w testy. Tutaj każdy wie jak robić,zeby wychodziło miarodajnie a nie od sasa do lasa. Kontrola jest na każdym etapie - od izolacji do odwrotnej transkrypcji... I kilka razy już "negatywy" (rodzina pracownika) z NFZ u nas miały piękną krzywą jak Mount Everest....
...
Napisał(a)
Paatik ale to nie powinno tak funkcjonować i zależeć od umiejętności zrobienia testu. Albo robi się porządnie i wyniki są wiarygodne, albo byle jak i mamy bałagan. W końcu takie wynik decyduje o ewentualnej kwarantannie lub jej braku. A tak to wychodzi losowo.
1
...
Napisał(a)
Ale tak juz jest jak masz hurtowe ilości prób i człowieka z małym doświadczeniem - a testy kupuje Ci Państwo... I na wynik pracuje wiele osób - od prawidłowego wymazu począwszy (1 etap), izolacja RNA (2 etap), reakcja RT PCR (3 etap), analiza wyniku (4 etap). Sam człowiek na 4 etapach moze się pomylić.
to jest trochę inny typ testów niż liczenie krwinek pod mikroskopem....
to jest trochę inny typ testów niż liczenie krwinek pod mikroskopem....
Poprzedni temat
[BLOG] Zuzu88- Domatorki się siłują
-
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
-
Następny temat
W pogoni za „kaloryferem"
Polecane artykuły