pisałam już, ze odchudzałam się (i to nie raz, chociaż od ostatniego minęło już sporo czasu) więc biorę pod uwagę wolniejsze tempo tracenia wagi. również zdaję sobie sprawę z tego, że najpeirw będzie mi spadać z góry, a dopiero na końcu stamtąd, skąd chcę najbardziej. przerobiłam już to wszystko. sytuacja wygląda tak: na kondycję nie mogę narzekać, od dłuższego czasu (już ładnych parę miesięcy) jeżdżę na rowerku stacjonarnym, macham sobie hantelkami + parę ćwiczeń na inne partie ciała. obóz z któego niedawno wróciłam też zrobił swoje (taki prawdziwy, hardkorowy ;)). żywienie muszę układać od nowa. na razie na podstawie tego, co tu wyczytałam ustaliłam sobie taki plan:
pon, śr, pt - aeroby, które w moim wypadku polegają na włączeniu filmu na dvd i pedałowaniu słusznym tempem przez cały film (conajmniej 1,5 godziny), a regulacja oporu zależy od nastroju i poziomu zmęczenia
wt, czw - siłowy i z tym mam trochę problem, bo wypadałoby, żeby trwał tak z godzinkę. mam do dyspozycji hantle 3 kg i chciałabym wypróbować różne rodzaje ćwiczeń z nimi, oprócz tego różne rodzaje brzuszków, pompki męskie i damskie + na tricepsy. teraz potrzebne mi są jeszcze ćwiczenia na nogi, w szczególności na uda, bo do łydek nie mam nic, lubię jak są odrobinkę rozbudowane. jak na razie wyłowiłam wykroki, do których dołączyłabym hantle w rękach. czy dobrym pomysłem na wysmuklenie (albo chociaż nie rozbudowywanie) ud jest unoszenie prostych nóg w leżeniu na plecach (tzn biodra w powietrzu, mam nadzieję że łapiecie o co mi chodzi ? wtedy bym dodała jeszcze to i unoszenie nóg w leżeniu na boku, na odwodziciele i przywodziciele. ilość powtórzeń na razie musiałabym wyczuć, starałabym się raczej wypełnić czas.
sob - wytrzymałościowy i tu pytanie - tak samo długo jak aeroby ale tak żeby bardziej się zmęczyć czy mogę skróbić odrobinę czas? np do godziny?
nd - wolne
diety jeszcze nie mam szczegółowo ułożonej, ale z tym raczej nie będzie problemu bo mam obcykane co i jak, przechodziłam przez to parę razy, a ten ostatni z solidnym podłożem teorytycznym :) zresztą jakby co zapytam w dziale żywienie. zamierzam zamknąć się w 1400-1500 kcal, z nastawieniem na redukcję, a nie na budowanie masy.
przegrzebałam forum wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu ćwiczeń na uda. nie powiem - znalazłam ale naprawdę efektywne wydają mi się tylko te o których powyżej pisałam. jest może jezscze coś o czym nie wiem? tak naprawdę większośći z nich nie wypróbowywałam i może przeoczyłam coś naprawdę ważnego? dodam jszcze, że moje uda mają kształt bardzo kłopotliwy, tzn otłuszcozne bardzo od wewnętrznej strony, szczególnie nad kolanami i wysoko pod miednicą. następne miejsce to przednia część uda, i to naprawdę brzydko wygląda, taki bardzo wystający łuk. na tylnej też jest i to jest uwarunkowane chyba tym, że mieszkam na 4 piętrze i jestem zmuszona zasuwać po tych schodach czasem parę razy dziennie :) oprócz tego pod koniec lipca wyjeżdżam na obóz teorytycznie taki 'koloniowaty' ale będzie dużo chodzenia + basen i hala sportowa bez ograniczeń, z czego zamierzam korzystać :D czy nie zapomniałam o niczym? jakieś rady, wskazówki?