Dzisiejszy trening szedł mi jak krew z nosa :'-(
Pewnie zmówił się z @
Rozpoczęłam od 10 min na bieżni z tempem 11km/h i serią rozgrzewkową.
W MC trochę dołożyłam, ale niestety w ostatniej serii przy 9 powtórzeniu poczułam spadek siły i zaokrągliłam plecy więc już nie próbowałam 10
.
W przysiadzie rozdzielnym ledwo utrzymywałam hantle przy ostatnich powtórzeniach. Właściwie trzymałam je tylko czubkami palców. Muszę poważnie zastanowić się nad kupnem haków.
Przy ściąganiu drążka źle ustawiłam sobie obciążenie przy pierwszej serii
.
Tak samo przy wyciskaniu sztangi. Złapałam omyłkowo cięższy gryf nałożyłam obciążenie jak do lżejszego i już 1 seria dała mi nieźle popalić
.
Nawet wznosy bioder i ćwiczenia na brzuch szły mi dzisiaj ciężej niż zwykle, efektem czego na koniec treningu dyszałam jak lokomotywa i odpuściłam sobie aeroby.
No i jakby tego było mało to wciągnęłam dzisiaj
za dużo białka.
Wiedziałam, że dziś wszystko będzie szło nie tak, bo nawet do pracy zaspałam.
Koniec biadolenia. Jutro będzie lepszy dzień.
Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-10-24 21:25:13
Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-10-24 21:44:01