Szacuny
0
Napisanych postów
18
Wiek
45 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
329
ano faktycznie wyszło niezamierzone marudzenie ;p
no pewnie że fajnie :) cieszę się, zwłaszcza że poschodziło mi z obwodów :)tylko jędrności mi trzeba ;p ale to kwestia tych nieszczęsnych mięśni :)
wagę chciałabym utrzymać taką już. Powinnam wrzucić więcej kalorii zwłaszcza z białka ale tu chłosta by się przydała. Totalnie się rozjeżdżam przy choćby planowaniu. Jeden dzień mam fajny, ale na tym się kończy (wsparcie samcze by się przydało a on twierdzi że jak chcę to sobie mogę jeść co chce... tyko mam mu tego nie dawać
Szacuny
0
Napisanych postów
18
Wiek
45 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
329
Prysnelam sobie na urlop ale trzymam się :) zero slodyczy, codziennie rybka smazona - ściągane panierke do tego warzywa, pieczywo tylko na 1i 2 śniadanie owoce jogurt nat. jajka wedlina b.ser. Biegam co wieczór I tu mam do Was pytanie, raz jest super jak bym skrzydła miała następnego dnia dolowanie. Dlaczego tak może być.?Nigdy nie biegne na max. Przepraszam że tak bez ładu I składu pisze ale z uzyczonego sprzętu korzystam I go trochę nie ogarniam acha I trochę się rozcisgam I ćwicze z guma .(cokolwiek by to miało znaczyc)
Szacuny
0
Napisanych postów
18
Wiek
45 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
329
Uhh 2dni pod rząd było oki. Na godzinę przed bieganiem wrzucilam kanapkę z twarogiem. Może tu był problem? Za mało paliwa... Wydaje mi się, że znowu zjechalam z kg niestety nie mam możliwości się zważyć. Mam nadzieję, że mąż ulegnie i weźmie że sobą centymetr. Nogi wyglądają smuklej ;)) Zapomnialam się pochwalić. Tuż przed wyjazdem pocwiczylam na wolnych ciezarach. Jest o niebo fajniej niż maszyny. Opis po powrocie bo się zaklikam tym jednym palcem na mini klawiaturze. Niestety mam straszne parcie na czekoladę. Ale jak widzę innych urlopowiczow o pokaźnych wymiarach wsuwajacgych lody/gofry itp to mi przechodzi (niestety na trochę tylko)
Szacuny
0
Napisanych postów
18
Wiek
45 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
329
Witajcie Ladies
wróciłam po odcięciu od świata (ech uzależnienie od netu :/)
ponieważ dopiero padłam po wypakowaniu się jutro sprawdzę rezultaty
Ogólnie było super, cisza i spokój. Na początku michę ogarnęłam, potem było trudniej, ale tylko kilka razy skusiłam się na lody czy jakieś ciacho. Jednak regularne odwiedzanie działu i wpisy działaja cuda. Mobilizacja jest :) a tak to... ech
Codziennie ( no prawie) biegałam, mam wrażenie, że napompowałam sobie łydki, ale to jutro wieczorkiem spokojnie odnajdę cm i się pomierzę. No i oczywiście kondycyjnie widzę niesamowitą różnicę na plus :) Brakowało mi jednak siłowni :( zabawy z gumami jakoś mi nie szły...