Jakies 2 tygodnie temu grajac w siatkowke dosc powaznie skrecilem staw skokowy. Dosc nieudolnie upadlem po wyskoku i czulem bol w kostce. Nie byl to jakis przerazliwy bol wiec chodzilem przez caly dzien jeszcze na tej nodze jednak z kazda godzina bylo coraz gorzej. Kiedy obudzilem sie nastepnego dnia stopa byla cala fioletowa.. zaczalem przykladac oklady z lodu na zmiane z okladami z altacetu ale to nie pomoglo wiec udalem sie do lekarza. Dokladnie: Skrecenie stawu skokowo-goleniowego prawego II/III st. Zalozono mi szyne gipsowa i zalecono nie przeciazac nogi. Mialem nosic ta szyne 3 tygodnie jednak po 2 tygodniu bandaze i cala reszta zbytnio sie poluzowala i wczoraj zdecydowalem sie zdjac ta szyne i zalozyc stabilizator gdyz noga juz mnie tak bardzo nie boli jak na poczatku. Czy dobrze zrobilem? Moje pytania do was:
- W jaki sposob moge rehabilitowac noge w warunkach domowych (nie mam ubezpieczenia w NFZ a prywatna rehabilitacja jest dosc droga - jednak jesli uznacie ze warto to trudno poswiece te kilkaset zlotych na to)
- Slyszalem ze dobrze jest smarowac noge jakimis masciami jak juz ma sie stabilizator - mozecie mi jakies polecic?
- No i generalnie czekam na wasze uwagi i wskazowki co do leczenia stopy.
Pozdrawiam Serdecznie i z gory dziekuje za pomoc. Mariusz