Witam
Droga Pani,
Na początku sprawa istotna. To jest moje zdanie i mogę się nie zgadzać z przedrozmówcami, Pani sama musi wyciągnąć wnioski. To co napisze będzie w dużej mierze oparte na moim doświadczeniu.
Po pierwsze proszę sobie określić priorytety, tzn czy waga stojąca w łazience to Pani "guru", z którego zdaniem liczy się Pani bardziej niż swoim,rodziny czy przyjaciół i zasięga go 7 razy w tygodniu. Czy może chce Pani poprawić stan zdrowia, estetyke ciała i polepszyć samopoczucie? Bo jak to pierwsze, to sprawa załatwiona bo wszystko jest w domu...liczę jednak że chodzi o 2 "problem". Jeżeli tak to postaram się pomóc.
Na początek powiem stary slogan że na każdej diecie da się schudnąć i na każdej da się przytyć. Wybór którą zastosujemy jest nasz, kolega Morales odradza LC(nisko-węglowodanową) jest to jego zdanie i go szanuję ale ja ją właśnie mam zamiar polecić. Powody są proste
Brak ruchu i ćwiczeń sprawia że przybieram na masie ale tej drugiej kategorii(tłuszczowej) gdyby Pani uprawiała sporty to tkanka mięśniowa była by nadbudowywana lub przynajmniej tłuszczowa spalana. Ale skoro Pani ma utrudnione wykonywanie takich zabiegów to radze wykluczyć WW to niezbędnego minimum.
Odnosząc się bezpośrednio do Pani wypowiedzi to na dzień dobry dieta to porażka(z całym szacunkiem) ale
1000kcal? to jest dawka dla leżącego w szpitalu 98latka o wadze 45kg. Myślę że 1600 to minimum. Nie chcę tu zgrywać roli jakiegoś super eksperta od żywienia ale proszę w miarę możliwości zdobyć pozycję W.Lutza " Zycie bez pieczywa" tak na początek do dobra lektura. Dowie się z niej Pani co mniej więcej jeść.
Idąc dalej przyznam tylko racje kolegą o idiotyzmie mitu i jedzeniu wieczorem, fakt ze obfite posiłki zaraz przed snem nie ułatwiają zasypiania ale nie ma sie co głodzić(to w ogóle jest dość ważne żeby pamiętać że dieta nie polega na tym żeby chodzić głodnym i nie myśleć o niczym tylko jedzeniu, proszę pamiętać że dieta to nie kara, tylko sposób odżywiania)
Zaparcia. Tu faktycznie błonnik jest pomocny ale błonnik błonnikowi nie równy. Skupmy się na celulozie, hemicelulozie i ew śluzach. Więc tak na diecie LC ja osobiście polecam siemię lniane i różne orzechy(szczególnie włoskie bo mają same z siebie lekki efekt przeczyszczający co może przynieść ulgę w zaparciach), błonnik pochodzący z tych źródeł jest bardzo aktywny i powinien pomóc (mnie pomaga). Oczywiście do tego dochodzi błonnik z warzyw, więc myślę że ok 40-50g "nasion" plus warzywa powinno być wystarczające. Należy przy tym pamiętać żeby w ciągu dnia wypijać odpowiednie ilości płynów(woda najlepsza), i taka wskazówka to proszę nie pić ok 30 min przed i 1,5-2h po posiłku gdyż to utrudnia trawienie, bo płyny rozrzedzają kwasy żołądkowe.
Co do anemii to jest to kolejny powód dla którego polecam LC. Trudno mi tak w ciemno oceniać ale zakładam że mamy do czynienia z niedokrwistością niedoborową żelaza bo to dość częste schorzenie u kobiet spowodowane krwawieniem miesięcznym. Jeżeli mam rację to proszę szczególnie uwzględnić podroby w szczególności wątrobę, wieprzową czy wołową, i ogólnie mięso szczególnie wołowe oraz jajka, i proszę nie wierzyć w cudowne żelazo zawarte w płatkach owsianych czy sałacie bo to jest żelazo niehemowe i jego przyswajalność jest na poziomie 2-3% co w porównaniu z hemowym(odzwierzęcym) jest śmieszne. Oczywiście spowodowane jest to w dużej mierze tym że jednak bliżej nam biologicznie do krowy niż owsa :D.
PS. Jeżeli ma Pani tendencje do wierzenia w cotygodniowe inne za każdym razem mądrości na temat diet, z czasopism dla kobiet to polecam zrezygnować z tego wydatku,
PS. Proszę spróbować diety LC przez powiedzmy 30-40dni i zobaczyć rezultaty, na pewno to Pani nie zabije a będzie Pani w stanie określić samopoczucie i ogólne wrażenia. Ale najpierw polecam lekturę Lutza. Powinienem mięć gdzieś książkę w wersji elektronicznej jakby były problemy ze zdobyciem więc służę proszę tylko pisać na priv