Przechodze do sedna problemu
Moj tydzien wyglada tak:
pn - szkola do 16, jestem zniszczony po weekendzie
wt - szkola do 16
sr - szkola do 16
czw - szkola do 16
pt - szkola do 12..., praca od 17 do 4 - jestem na nogach ok 22 godzin
sb - praca od 17 do 5
ndz - wolna, ale jestem na nogach od ~14 do 12 maks zorany jak kon po westernie
Jak myslicie, jak wplesc treningi silowe w taki tydzien?
Czy nie bedzie przeciwskazan jakbym robil je np wtorek, sroda, czwartek / piatek ? Nie mam pojecia jak sobie z tym poradzic mimo ze mam juz jakis tam staz na silowni.
Czy bardzo negatywnie wplynie taka slaba regeneracja w weekend? Boje sie ze ten ewentualny piatkowy trening by mi tylko szkodzil. Bo myslalem aby cwiczyc wtorek, sroda, piatek...
Doradzcie co zrobic w takiej sytuacji - jak podzielic grupy miesniowe aby to bylo jakos w miare normalnie...
Poniedzialek odpada bo ledwo kontaktuje i nie ma mowy o dobrym treningu.
bez dostępu do internetu na jakiś czas