Widzę, że bez rozpisanej diety się nie obejdzie. Przez ostatnie dni czytałem i analizowałem artykuły na tym forum. Najbardziej ciekawy z mojego punktu widzenia był tekst i ektomorfikach, jako że okazało się że należę właśnie do tej grupy.
Wszystko się zgadza, jem normalnie a waga dużo poniżej normy, jestem chudy a mam dużo energii, no i sprawa z tarczycą - kilka lat temu lekarz zwrócił mi na to uwagę. Grubasy mają lepiej - chciałbym móc zostać przy normalnej diecie a tłuszczyk spalać w ruchu. Przecież to sama przyjemność :)
Osoba o mojej wadze i aktywności fizycznej (ale nie ektomorfik) potrzebuje mniej niż 1500kcal dziennie. Ja przez dwa tygodnie jadłem 2000-2500 i było to - na oko - więcej niż zazwyczaj jadam. Zredukowałem ruch do minimum - teraz już zero roweru, pieszych wędrówek, trening siłowy 3 razy w tygodniu o tak małej intensywności że śmiało można te treningi nazwać "rozgrzewką". Nie przytyłem absolutnie nic :(
Metodą prób i błędów ustaliłem sobie poniższą dietę. Długo to trwało bo analizowałem wszystko sprawdzając ile dam radę zjeść dziennie i jakich potraw. To był główny czynnik. Nie jestem zawodowym sportowcem i nie ma sensu dodawać do diety mało smacznych rzeczy (serwatka, siemie - takie rzeczy widziałem w dietach tutaj) lub w zbyt dużych ilościach skoro tego nie zjem. Proste. W diecie wziąłem też poprawkę na to, że czasami nie będzie możliwości zjeść któregoś z posiłków lub nie zjem wszystkiego. Ciężko trzymać się tak rozbudowanej diety.
Zdaje sobie sprawę że z powyższych powodów daleko tej diecie do doskonałości. Każdy składnik i "dawkę" dokładnie przeliczyłem, w skrócie:
1.)
Pierwszy posiłek, śniadanie. Godzina 9 rano.
- płatki kukurydziane
- mleko
- miód (kilka dużych łyżeczek, do mleka, na kanapki lub bezpośrednio)
- twaróg półtłusty
693 kcal
białko - 25,95 g
węglowodany - 131,45 g
2.) Drugi posiłek, drugie śniadanie. Godzina 12
- Mussli z orzechami i suszonymi owocami 50g (jako że mało smaczne rozkładam sobie jedną miskę 100g na
dwa posiłki)
- mleko
- twaróg półtłusty
- połowa jogurtu 500ml z owocami
- 2 banany (ulubiony owoc, zajadam w ciągu dnia jak cukierki)
832 kcal
białko - 33,75 g
węglowodany - 130,15 g
3.) Trzeci posiłek. Godzina 14
- ugotowane jajko z majonezem
- puszka makreli w oleju
819 kcal
białko - 25,93 g
węglowodany - 1,6 g
4.) Godzina 16
- Mussli z orzechami i suszonymi owocami - druga połowa porcji z południa hehe
- mleko
- druga połowa jogurtu 500ml z owocami
- twaróg półtłusty
652 kcal
białko - 33,75 g
węglowodany - 86,55 g
5.) Godzina 18
- gotowane udko kurczaka
- ryż
- marchew - zaznaczam też jako że jest jej dość dużo. Dodaję marchew do "przegryzienia" ryżu w
zamian ostrych sosów, które jadłem do tej pory.
515 kcal
białko - 23,5 g
węglowodany - 81,6 g
6.) Godzina 20
- płatki kukurydziane
- mleko
- twaróg
654 kcal
białko - 29,35 g
węglowodany - 98,1 g
7.) Godzina 22
- puszka makreli
409 kcal
białko - 13,43 g
węglowodany - 11,7 g
8.) Godzina 00 - przed snem, najczęściej jeszcze później,
- płatki kukurydziane
- mleko
- banan
- twaróg
704 kcal
białko - 29,35 g
węglowodany - 119,9 g
W sumie:
5278 kcal
Białko - 215 g
węglowodany - 651 g
----
Nie ma tutaj dodanego niczego więcej niż potrawy które spożywałem w ciągu kilku ostatnich tygodni (może prócz mussli i większej ilości ryb). Jadłospis po prostu "przemeblowałem", uregulowałem i wzbogaciłem. Nie będzie więc szoku dla żołądka a ilość kalorii dwókrotnie większa niż dotychczas.
Ta dieta jest mocno dostosowana do mnie, jest dużo płatków, produktów mlecznych, brak smażonych potraw (wyłącznie gotowane) bo przy takiej ilości jedzenia łatwo podrażnić żołądek. Ja tak miałem, na pełen żołądek zaserwowałem sobie omlety i mnie zemdliło. Gotowane jajko "wchodzi" łatwiej.
Dam znać czy będą efekty :)