Można podejrzewać, że starożytne igrzyska pod względem afer i skandali dorównywały nowożytnym. I choć trudno teraz powiedzieć, na jaką skalę zażywano wtedy niedozwolone środki, to jednak strzępy informacji przetrwały do dziś. Znane są przypadki, że sportowcy przed występami jedli tajemnicze odmiany grzybów, co ponoć zwiększało sprawność organizmu. Atleci pili mikstury z wina, raczyli się też mocniejszymi alkoholami. I nie było to zgodne z ówczesnym obyczajem, bowiem już przed najstarszymi greckimi igrzyskami, które odbywały się w Tebach, kategorycznie zabraniano sportowcom picia wina przed zawodami. Specjalnie wybrany kapłan, który stał przy wejściu na stadion, sprawdzał nawet, czy zawodnicy mają na pewno "świeży" oddech. Tak oto po raz pierwszy w historii odnotowany został przypadek kontroli antydopingowej. W starożytnej Grecji wśród herosów, którzy porywali wtedy tłumy, był niejaki Milon z Krotonu, legendarny zapaśnik. Podobno dla polepszenia swojej kondycji wypijał dziennie 10 litrów wina. Natomiast w I w. p.n.e. modny był napar ze skrzypu, który wpływał kojąco na przekrwienie śledziony. Przypadłość ta utrudniała - zdaniem ówczesnych fachowców - dobry bieg. Dla wzmocnienia działania naparu sportowcom serwowano również halucynogenne grzyby i ziarna sezamowe, które pobudzały ponoć organizm do większego wysiłku.
Znalazłem to na jednej ze stronek a więc w mysl tematu Sport i doping od zarania dziejów hehehe:P Ja dołoze takie skromne stwierdzenie ze swojej strony Moim zdaniem doping powinien byc jak najbardziej dostępny dla wszystkich zarówno sportowców jak i zwykłych ludzi kazdy powinien mieć równe szanse a nie tylko ta osoba która wzieła wspomaganie i było ono nie wykrywalne w danym okresie czasowym!!
..........:::::::::W Życiu Spotyka Nas Jedynie Tylko To Co Jesteśmy W Stanie Znieść!!::::::::.........
[ON]