OK, namnożyło się tu postów...
Będzie w miarę możliwości tematycznie, ale nie chronologicznie. Albo - albo.
Kreiten:
Jeżeli Sowizdżał od 17 lat trenujesz judo to masz u mnie duuuży szacunek
Szacunek się należy. I to wielki.
__________
Sowizdżał:
co myslicie o moim pomyśle zorganizowania miedzystylowego kryterium ulicznego
Na początku myślałem, że to żart, ironia, no - ewentualnie prowokacja. I chciałbym nadal tak myśleć...
__________
Sowizdżał:
Problem z sw sportowymi polega na tym, że one do tego nie przygotowują -przygotowują do walki w której wyszystko jest jasne i w sporej mierze przewidywalne. W bjj nie przygotujesz się do sytacji w której przeciwnik nagle zawołą kumpli albo okaże się policjantem w cywilu. Tu jest siła Kraw Magi ( taktyka)uczy Cię oceniać sytuacje czyli daje Ci rzeczywiste podstawy do wyboru, które z zachowań będzie najlepsze, a nie z góry narzuca Ci rozwiązanie - walka i to w twoim stylu
nie są one (SW - przyp. mój) dobre na każdą nie przyjemną okazję
NIe istniej styl który byłby jednocześnie ekstra do pojedynków na zasadach sportowych i na ulice bo warunki tam zwykle bywają skrajnie odmienne
I odpowiedzi, z którymi całkowicie się zgadzam:
_Knife_:
STYL MA g**** DO TEGO!
_Knife_:
ZACHOWANIE NA ULICY TO KWESTIA NIE STYLU, A DOŚWIADCZENIA I charakteru.
Sowizdżał:
na ulicy rozum/roządek i wyostrzony zmysł obserwacji dają o niebo więcej niż umiejętności
Sowizdżał:
Nikt nie ma monoplu na sukces na ulicy a już na pewno nie bjj - za "bjj" należy wstawić cokolwiek innego.
Do tego chyba nie można już niczego dodać...
__________
Sowizdżał:
jestem o kraverów w takiej dzielnicy spokojni oni poprostu w większości jej (walki - przyp. mój) unikną i dlatego spokojnie przetrwają dobę
jakoś Wilk o ciebie i inych z kravmagi jestem dziwnie spokojny
_Knife_:
Wy kraverzy, w dużej częśći macie wielkie wyobrażenia o ulicy i czego to wy o niej nie wiecie, ja mam doświadczenia praktyczne. To nas zasadniczo różni
Sowozdżał, problem tkwi w tym, że tak samo, jak przez trenowanie jakiejkolwiek SW nie nabywasz monopolu na zwycięstwa czy jakieś umiejętności, tak samo przez sam fakt trenowania KM (czy też jakiegokolwiek innego stylu) nie nabywasz monopolu na wiedzę i mądrość życiową.
To, że ktoś trenuje KM nie oznacza, że unika walki na ulicy, że mądrze omija niebezpieczne miejsca, że nigdy (lub prawie nigdy) nie zostanie zaatakowany...
Wyobraź sobie, że kiedy zaczynałem treningi, to z kilkoma równie nieodpowiedzialnymi kolegami chodziliśmy po Poznaniu szukając zaczepek - żeby "się sprawdzić". I dziś przyznaję - nie miało to nic wspólnego z tym, czego uczyłem się na KM odnośnie zachowania. Chciałem "tylko" sprawdzić techniki, a przecież nie o to chodzi. I gwarantuję Ci, że wielu trenujących obecnie (nawet w bardzo dobrych sekcjach) myśli i działa podobnie, jak ja wtedy. Na to potrzeba czasu, odpowiedniego wieku, żeby zrozumieć...
_Knife_, nie przesadzasz zbytnio? Trochę się chyba zagalopowałeś z tymi uogólnieniami. Pamiętaj, że o praktyce na ulicy (i nie tylko stricte ulicy, ale też o stadionach, parkingach i knajpach) wiem sporo, a jednak "siedzę" w KM...
__________
Michal:
Po cholere w ogole porownuje sie systemy combatowe ze sportami walki
Sowizdżał:
w sw jest inny cel
W najważniejszej kwestii się zgadzacie, a jednak żrecie się jak... no, nie będę Wam ubliżał
__________
Sowizdżał:
KM jest km nie uprawiam go ale uważam, że opiera się na własiciwym założeniu. Rozwiązac problem
przekonuję mnie założenie treningowe, które zakładają np walkę w ciasnych pomieszczeniach w tłumie
Kreiten:
nasi adepci to ludzie, którzy najczęściej po prostu chcą się obronić a to nie zawsze równa sie założeniu trójkąta czy znokautowaniu napastnika mawashi geri na głowę
_Knife_:
Jak uczycie taktyki ulicznej? Znów bzdura. Nic takiego nie widziałem na KM i jak to sobie wyobrażasz?
Sowizdżał, rzeczywiście takie są założenia treningowe. Trenuje się w różnych miejscach i pod kątem samoobrony. Jednak, żeby to wszystko miało ręce i nogi, stosuje sięmetodykę sportową, a coraz częściej trening przektrojowy. Stąd częste porównania, a także stąd, że wielu trenujących KM nie rozumie idei trenowania tego systemu i samemu próbują się z zawodnikami sportowymi. A przecież nie o to chodzi...
Bo przecież...
KravMaga to nie sok z gumijagód (
Kreiten -
).
A co do zajęć,
_Knife_, to przy całej mojej sympatii i szacunku do Twojej osoby i Twojej wiedzy, ale ten wąski zakres z KM opierasz na doświadczeniach (złych, w dodatku) z bardzo wąskim wycinkiem ogólno pojętego zagadnienia "krav maga". To, że czegoś tam nie widziałeś wcale automatycznie nie oznacza, że czegoś takiego nie ma. Nauka czegoś takiego - robiliśmy to np. na obozie w Mrągowie - był tam tzw. "killing house", gdzie trenowaliśmy właśnie poruszanie się po klatce schodowej (z różnymi "zbirami" na schodach), wchodzenie do pomiesczeń, symulowaliśmy różne zaczepki itp. Jest więc to możliwe.
W głównej mierze jednak, "na co dzień", to głównie rozmowa, gadanie na treningu, omawianie różnych sytuacji itd., itp.
Kreiten, w zdecydowanej większości jest tak, jak mówisz. Są jednak też tacy, którzy zachowują się jak ja, jak byłem "młody i piękny"
__________
Cavior:
można unikać problemów gdy masz przez paskudną dzielnicę przejść-sam tak robię (jasno oświetlone miejsca, unikanie bram, zaułków, miejsc, gdzie mogą mnie otoczyć, unikanie grup kwiatu młodzieży itd) ale gdy całą noc masz po niej krążyć-to jak tu unikać kłopotów? Po godzinie pół dzielnicy będzie Cię gonić
Jeśli nie można wiać poza obręb dzielnicy-to sprawdzi się ten, kto jest przygotowany na kilka ostrych potyczek
No, nie zgodzę do końca. Sam nie raz błądziłem po różnych nieciekawych okolicach Poznania, Szczecina czy innych, mniejszych miejscowości. Raptem kilka razy byłem zaczepiony, a jeszcze mniej razy kończyło się walką. I nie było to na zasadzie "przejść przez dzielnice z szybkością światła", ale dosłownie zdarzało mi się błąkać po takich okolicach...
Cavior, życie to nie film o murzyńskim getcie czy dzielnicy South Central w LA, gdzie na każdym rogu ulicy w rytm raperskich piosenek gibają się wielkie wydziarane czarnuchy z jeszcze większymi i bardziej wydziaranymi Mexykańcami z błyszczącymi giwerami w spodniach, łańcuchami na szyjach i czekają na jakiegoś "ese", któremu można zrobić z dupy jesień średniowiecza...
__________
Cavior:
Kondycyjnie też BJJowiec będzie najlepszy...
Uogólnienie. Zbyt daleko idące.
__________
Sowizdżał:
Konflikt miedzy KM a bjj
Znowu stara śpiewka bjj jesteśmy najlepsi bo każdego pobijemy na macie
wy z bjj jesteście tacy przewrażliwieni
Michal:
koszulki sa w kazdym sporcie, sa zabawne, ladnie wygladaja i tyle-jedni je nosza inni nie
w ktorym klubie bjj spotkaliscie sie z bufonada, czy jakims kozaczeniem-poprosze nazwe klubu
Kreiten:
pacanów jest mnóstwo nie tylko wśród Kraverów
No i znowu... Kvrwa, jaki konflikt między bjj a KM? Kto w ogóle wymyślił takie coś? Cy nie uważacie, że mówienie o konflikcie na linii BJJ-KM jest nadużyciem na potęgę? Mnie osobiście takie słowa bolą. Trenowałem BJJ w Strgardzie u Bagiego i nie czułem się przez niego w żaden sposób dyskryminowany. Owszem, czasem się pożartowało z tego czy owego, ale tym właśnie to było - żartami!
Było tam kilku baranów, ale dla mnie to oni są baranami, a nie wszyscy trenujący BJJ! Tak samo spotykałem baranów w KM, na boksie czy C56. Człowiek to człowiek i nie ma co uogólniać!
Michal, jak napisałem - spotkałem sięz kozaczeniem i bufonadą. Ale nie ma to dla mnie żadnego znaczenia w kwestii klubu czy konkretnego stylu (w tym przypadku BJJ). Ci ludzie, którzy tak się zachowywali, to bufony - a nie wszyscy!
__________
Sowizdżał:
co do Micjała M. to smutne żadnych argumentów poza spotakamy się na macje, gadacie głupoty. Bjj jest wielkie. Powinien jeszcze dodać ze będzie nas szukał i nam wp****.Jaki jest sens takiej rozmowy nie wiem
Sowizdżał, trochę więcej spokoju i mniej emocji (trochę mi głupio Cię pouczać). Akurat
Michal należy do Użytkowników, którzy wypowiadają się w sposób rzeczowy, stonowany i wyważony. Nie ubliża innym. Nie porównuj go do np.
Boruty.
__________
Michal:
Co oznacza ze dobry kraver spi...oli jak koksy beda lac jego kumpla???
Michal, tu z kolei Ty wykazałeś się złośliwością i manipulacją
To ja Cię chwalę, a Ty co?
__________
_Knife_:
Co do ulicy i parteru - to byłem z gościem w parterze i obok był kolega. g**** zrobił, jak zobaczył co zrobiłem z jego kompanem
_Knife_, Twoja sytuacja była już nie raz rozpatrywana na SFD. Na pewno przyznasz sam, że najpierw oceniłeś we właściwy sposób sytuację, czyli w tym przypadku tego kolegę Twojego przeciwnika. Gdybyś tgo nie zrobił (albo Twoja ocena byłaby zła) to mógłbyś skończyć "nieco" poturbowany, prawda?
Nie piszesz o tym, dla Ciebie, dla mnie czy kilku innych osób jest to oczywiste - ale nie każdy Użytkownik bierze to pod uwagę. I ktoś się może na tym przejechać...
__________
Sowizdżał:
walka z bronią jest lepsza niż bez
że urzycia teleskopa też trzeba się nauczyć i to tak aby jego urzycie było odruchowe, a tego na bjj i thaju tego się nie nauczysz. Po za tym w przeciwieństwie do maty i ringu na ulicy, a zwłaszcza w lokalach zawsze się coś znajdzie czym mozna sie posłużyć trzeba tylko wiedzieć jak
Jakryc:
to niech Kreiten użyje kija przeciwko adeptowi FSW (PMA)...
Temat broni czy innych narzędzi był tu poruszany nie raz...
Rzeczywiście, w KM uczy się (i dość duży nacisk na to się kładzie) używania przedmiotów podręcznych. Dla samoobrony ma to olbrzymie znaczenie - zresztą, wystarczy obejrzeć szkoleniówki z zakresu samoobrony samego Basa Rutena, żeby zrozumieć dlaczego. Wcale nie trzeba więc być zwolennikiem combatów. A odwrócenie uwagi choćby przez rzucenie kluczami w twarz może być kluczowe dla powodzenia całej akcji "blok+kontra+w nogi". Jeśli chodzi o walkę, to sytuacja ma się tak, jak z treningami w różnych miejscówkach. Warto wiedzieć, warto umieć. Bo naprawdę się przydaje.
jakryc - ile można wałkować, że KM nie przygotowuje do konfrontacji ze "sportowacami"? Również w zakresie posługiwania się podręcznymi przyrządami czy choćby teleskopem. OK, zawodnik PMA będzie w tym lepszy od trenującego KM, ale jak się spotkają przedstawiciele KM i PMA bez sprzętu - to jak myślisz, kto będzie faworytem?
__________
Jakryc:
w KM ćwiczy się z użyciem NAŁADOWANEJ BRONI PALNEJ. nie widziala w tym nic niezwyklego
Ja trenowałem z bronią palną. Jeśli chodzi o załadowaną amunicją ostrą, to było to robione tylko żeby sprawdzić jak faktycznie działa odpowiednie chwycenie broni (a właściwie strzał przy chwyconej broni). Bez kozakowania.
Kozaczenie natomiast było, jak trenowaliśmy na ślepakach. A i to było z maksimum ostrożoności i w bardzo zamkniętej grupie.
W odróżnieniu od owej dziewczyny, nie uważam tego do końca za normalne. Co więcej, nie podejrzewam, żeby wielu ludzi tak trenowało.
__________
Kreiten:
Obecnie na zawodniku Pride czy UFC nie robi wrażenia wejście w nogi, wszyscy ćwiczą przekrojowo i nie jest łatwo skończyć dzwignią czy duszeniem jak to miało miejsce na pierwszych UFC. Nawet śmiałbym stwierdzić, że uderzacze mają całkiem sporo do powiedzenia w takich walkach i adept czystego bjj (jak kiedys Royce G.) nie ma co wchodzić na ring
Dokładnie. Przykładem niech będzie choćby ostatnia walka Royce'a - z Mattem Hughes'em. Ale to tak w sumie off-topic. W sumie już nie pamiętam co chciałem na to napisać, bo przygotowywałem się do tego posta już ponad godzinę temu
Jak sobie przypomnę, to dopiszę.
__________
Sowizdżał:
Jeden leży na plecach a trzech albo czterech go butuje. Jak w praktyce wglądają zwykle przebiegi takiego ćwiczenia. Ilu na początku udaje się wywinąć
Z doświadczenia własnego ( połamane żebra i pękniety łuk brwiowy oraz wstząs mózgu) wiem, że to dosyć trudna sprawa
Ciekaw jestem jaka jest wiekszość reakcji wtakiej sytaji ćwiczących poraz pierwszy
No, współczuję takich doświadczeń. Moje skończyły się tak, że wstałem, otrzepałem się z ziemi i poszedłem dalej.
To ćwiczenie nie ma na celu nauczyć wstać. To nie film - dziesięciu Cię leje, a Ty wstajesz, robisz "młynka" i za chwilę Twoi przeciwnicy leżą w promieniu pięciu metrów.
Chodzi o to, co pisał
Kreiten - zwijasz się do pozycji embrionalnej, chronisz twarz, brzuch i to, co pod nim, podwijasz mocno nogi... i leżysz. Czekasz, aż przestaną. Kolejne doświadczenie-prawidłowość - im więcej kopiących, tym gorszy efekt kopania...
Chociaż może się zdarzyć tak, że będą to idioci, którym zachce się skakania po Twojej głowie, jednak w takiej sytuacji nie pomoże Ci dosłownie nic...
__________
eX:
post traci ze swojego glownego watku, na rzecz co jest lepsze na ulice
Michal:
Ten topic zmierza ku kolejnej jatce co lepsze
Kreiten:
Chyba się troszkę rozmyła ta rozmowa, i zmierza w kierunku piaskownicy (a mój tata to jest taki silny że ...)
No, właśnie.
Kreiten, Twoje określenie jest chyba najbliższe prawdy
__________
Michal:
Wilk -wiem,ze chciales zrobic temat dla kraverow, ale sam rozumiesz:)
No, właśnie... Żeby mi to było przedostatni raz...
Pozdrawiam!
Zmieniony przez - wilk80 w dniu 2006-08-31 18:11:37