SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Legia Cudzoziemska

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 285878

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 47 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 125
No to miałeś farta, że trafiłeś na słowianina. Obym i ja trafił gdy przyjdzie na mnie czas. Ale jeszcze mam małe pytanko, czemu nie przeczekałeś jednego dnia. Powrót do polski więcej kosztuje. Chyba, że jak to mówiłeś dla podszkolenia, ale mogłeś spróbować byłeś tak blisko.
1

Nie pij gdy prowadzisz samochód, za dużo się rozlewa !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 50
No moglem ale powrot mam akurat za free .. bo ojciec jezdzi Tirkiem i o to jest jeden plus .. nawet jak mi sie nie uda to zawsze mam jak zalatwic sobie daromowy powrot do kraju ..

WaR!aC!k

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 47 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 125
Czyli nie kupowałeś biletu tzw open ?? Czyli w dwie strony ??
A z resztą masz fajnie, powodzenia następnym razem

Nie pij gdy prowadzisz samochód, za dużo się rozlewa !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 0



W związku z ogromną liczbą listów dotyczącymi Legii
Cudzoziemskiej, w których pytacie nas m.in. jak wstąpić do Legii i
jakie trzeba spełniać warunki, uprzejmie informujemy
zainteresowanych, że nie udzielamy żadnych informacji na w/w
pytania.
Polskie, bardzo nieżyciowe prawodawstwo zabrania służby w Legii
Cudzoziemskiej - artykuł 237 Ustawy o powszechnym obowiązku
obrony RP mówi: "Obywatel polski, który przyjmuje bez zgody
właściwego organu państwowego obowiązki w obcym
wojsku lub w obcej organizacji wojskowej, podlega karze
pozbawienia wolności do lat 5 (...)".
Karani są również ci, którzy pomagają w werbunku.
Liczymy na wyrozumiałość i zrozumienie.
Autorzy strony www.greendevils.pl
PS: Na pewno w Legii nie mają czego szukać ci, którzy w codziennym życiu
nie potrafią sobie dać rady z rozwikłaniem trudnych problemów. Ciężka służba
wojskowa to nie najlepszy pomysł na uwolnienie się od życiowych spraw i
problemów...
A co do prawodawstwa: Polska i Szwajacaria to jedyne kraje w Europie,
które karzą za służbę w obcej formacji wojskowej...
KIEDYŚ SŁUŻBA MŁODEGO POLAKA
W ARMII INNEGO PAŃSTWA BYŁA PRZESTĘPSTWEM.
OBECNIE PO ZMIANIE USTAWY O SŁUŻBIE WOJSKOWEJ
JEST TO DOPUSZCZALNE!
W 1998 roku do Dowództwa Śląskiego Okręgu Wojskowego
nadeszło pismo od dowódcy francuskiej Legii Cudzoziemskiej z
prośbą o rozpropagowanie w prasie wojskowej, iż każdy żołnierz
kończący służbę w naszej armii jest mile widziany w Legii
Cudzoziemskiej.
WARUNKI DOSTANIA SIĘ DO LEGII:
-bardzo dobry stan zdrowia,
-nienaganny przebieg służby w naszej armii,
-wykształcenie minimum zawodowe.
O zgodę na służbę w Legii Cudzoziemskiej należy zwrócić się jeszcze do
właściwych organów władzy państwowej. Bez takiej zgody za służbę w obcej
formacji wojskowej grozi kara do 5 lat więzienia. Najsurowiej karani są ci, co
uniknęli w Polsce obowiązkowej służby wojskowej.
Powyższą informację podajemy za polską prasą wojskową:
("Żołnierska Rzecz"wutygodnik Śląskiego Okręgu Wojskowego nr 7 [3797],
28 marca 1998 r.)
Jak podaje w/w dwutygodnik chętni do służby w Legii Cudzoziemskiej
proszeni są o nadsyłanie swojej oferty z dołączonym życiorysem pod adres
redakcji z dopiskiem "Legia". Wszystkie listy przekazane zostaną Oddziałowi
Kadr okręgu.
Code d'honnoeur de legionaire
KODEKS HONOROWY
LEGIONISTY
1. Legionisto! Jesteś ochotnikiem, który służy Francji wiernie i z
honorem!
2. Każdy legionista, niezależnie od narodowości, rasy
lub wyznania jest Twoim towarzyszem broni. Wykazuj
to swą bezpośrednia solidarnością, łączącą zawsze
członków tej rodziny!
3. Szanuj tradycje Legii i swoich dowódców.
Dyscyplina i braterstwo są Twoją siłą, odwaga i
poświęcenie Twoimi zaletami!
4. Bądź dumny z bycia legionistą, wykazuj to swą
postawą, godnym zachowaniem i schludną kwaterą!
5. Żołnierzu doborowy, szkolisz się surowo, a Twoja
broń jest dla Ciebie czymś najcenniejszym. Zawsze
dbaj o najlepszą kondycję fizyczną!
6. Masz święty obowiązek spełniać za wszelką cenę do
końca swoje zadanie!
7. W walce wykonuj swe zadania bez emocji i nienawiści. Szanuj
pokonanych przeciwników. Nie opuszczaj swych poległych i rannych
kolegów, nigdy nie oddawaj swej broni!
Rozmieszczenie jednostek
Legii Cudzoziemskiej
we Francji i na świecie
. RE
4. RE - liczy 550 legionistów i 500 kandydatów na legionistów.
1. REC - stacjonujący w Orange liczy 950 kawalerzystów.
2. REP
2. REI - mieszczący się w Nimes liczy 1200 legionistów.
6. REG
Świat
3. REI - 700 legionistów z tego pułku chroni obiekty
Europejskiego Centrum Kosmicznego w Kourou w Gujanie
Francuskiej.
5. RE - 500 legionistów skoszarowano w Hao na Tahiti.
13. DBLE - liczy 120 legionistów.
DLEM
ARMIA W ARMII
Żadne państwo świata poza Francją nie posiada w swych siłach zbrojnych
korpusu, który mimo trwałego wplecenia w ich struktury stanowi jakby
odrębną, małą armię. Współczesna Legia Cudzoziemska oprócz korzystania z
francuskiego lotnictwa i marynarki jest w zasadzie samodzielną formacją,
dysponującą jednostkami spadochroniarzy, wojsk zmechanizowanych,
pancernych i saperów, z własnym centralnym dowództwem oraz ośrodkami
szkoleniowymi.
Po wycofaniu z Algierii zredukowano znacznie jej liczebność, ale równocześnie
zapadła decyzja o rozpoczęciu jej reorganizacji, w wyniku której miała stać się
mniejszym, ale w pełni nowoczesnym korpusem interwencyjnym.
Obecnie Legia Cudzoziemska to 8,5-tysięczna zawodowa formacja, w tym 6700
żołnierzy i 1400 podoficerów. Korpus oficerski to prawie wyłącznie Francuzi, choć
pewien niewielki procent stanowią również cudzoziemcy. Kwatera główna
dowództwa Legii znajduje się w Aubagne pod Marsylią. Stąd płyną rozkazy do
dziesięciu jej oddziałów o zróżnicowanych zadaniach: ośmiu pułków (regiments),
jednej półbrygady (demi-brigade) i tzw. oddziału wydzielonego (detachment).
Świeżo przyjęci rekruci trafiają do pułku szkoleniowego (4.RE) w Castelnaudary,
w południowej Francji. Po odbyciu szkolenia unitarnego, podczas którego muszą
także opanować w podstawowym zakresie język francuski, kierowani są do służby w
jednostkach bojowych. Najlepsi trafiają do pułku spadochronowego (2.REP) na
Korsyce, pozostali do oddziałów na terenie Francji lub w tzw. terytoriach
zamorskich. W metropolii stacjonuje 2. pułk cudzoziemskiej piechoty (2.REI), 1.
pułk cudzoziemskiej kawalerii (1.REC-pancerny), 6. pułk cudzoziemskich saperów
(6.REG) oraz przy kwaterze głównej administracyjno-organizacyjny 1. pułk
cudzoziemski (1.RE). Pozostałe, rozrzucone po świecie jednostki to: 3. pułk
cudzoziemskiej piechoty (3.REI) w Gujanie Francuskiej, 13. półbrygada (13.DBLE)
w Dżibutti, 5. pułk cudzoziemski (5.RE) na atolu Mururoa oraz wydzielony
pododdział (DLEM) na wyspie Majotta koło Madagaskaru. Z reguły po pewnym
czasie legionistom proponuje się zmianę jednostki. W ten sposób w czasie
pięcioletniego kontraktu zmieniają oni dwa, a czasem nawet trzy razy miejsce
stacjonowania. Można jednak całe 5 lat odsłużyć w tym samym pułku z wyjątkiem
zamorskich, ze względów zdrowotnych. Kontrakt przewiduje co prawda co najmniej
roczny pobyt w jednostce zamorskiej, ale często zostaje to zaliczone podczas
wyjazdów w tzw. compagnie tournant - kompaniach należących do jednostek
stacjonujących w metropolii, ale przydzielonych okresowo do bazujących w
zamorskich terytoriach.
Szkolenie w Legii jest bardzo wszechstronne i nie ogranicza się jedynie do wąskiej
specjalności. Przykładem niech będzie, iż kursy narciarskie, wspinaczki, zajęcia w
ośrodkach commando, a nawet płetwonurkowanie, nie są zarezerwowane jak w
innych armiach tylko dla np. wojsk specjalnych lecz biorą w nich udział oprócz
spadochroniarzy i piechoty Legii także saperzy 6.REG, jak i załogi wozów bojowych
1.REC. Po dwóch latach służby można zostać wytypowanym na kurs podoficerski, a
po jego pozytywnym ukończeniu otrzymać stopień kaprala. W czwartym roku służby
możliwe jest zdobycie w podobny sposób stopnia sierżanta. Szkolenie podoficerskie
odbywa się w 4 pułku cudzoziemskim. Legia posiada również własny ośrodek
szkolenia commando i działania w terenie pustynnym w Dżibutti, ośrodek
commando przygotowujący również pod kątem walki w terenie dżunglowym - jeden
z najlepszych na świecie - w Gujanie Francuskiej i ośrodki szkolenia płetwonurków
bojowych. Prowadzi także we własnym zakresie szkolenie snajperów, operatorów
przeciwpancernych pocisków kierowanych, załóg wozów bojowych, itp. Legioniści
korzystają również z ośrodków armii francuskiej i wspólnych terenów poligonowych.
Wspólnie z żołnierzami z jednostek francuskich uczestniczą regularnie w manewrach
z udziałem wojsk państw NATO i niektórych państw afrykańskich. Spadochroniarze
2.REP, 2 pułk cudzoziemskiej piechoty oraz pancerny 1.REC wchodzą w skład sił
szybkiego reagowania Francji FAR. Pierwszoliniowy charakter Legii powoduje, iż
właśnie do jej pododdziałów, jako pierwszych, trafia obecnie najnowocześniejszy
sprzęt i uzbrojenie.
Legia to jednak nie tylko komandosi i żołnierze jednostek uderzeniowych. W jej
rozbudowanej strukturze służą także cudzoziemcy ochotnicy, którzy po jakimś
okresie na bardziej bojowych stanowiskach, zdobywają uprawnienia z zakresu
administracji - np. księgowego, zawód drukarza, kreślarza lub fotografa w 1.RE, w
1.REC i niektórych pozostałych, wszelkie specjalności związane z mechaniką
samochodową. w 5.RE zawody budowlane, czy w końcu umiejętności kucharza,
sanitariusza lub magazyniera... - jak w każdej armii.
Wielu ochotników przyciąga do Legii Cudzoziemskiej mit o wysokich
zarobkach, oferowanych za służbę pod francuskim sztandarem. Początkowo żołd
szeregowego legionisty jest jednak bardzo niski. Rośnie wraz z wysługą lat,
podwyższeniem stopnia i kwalifikacji. Do tego dochodzą tzw. dodatki outre mer za
służbę w terytoriach zamorskich. Wysokość pensji jest różna także w zależności od
jednostki, w której się służy. W Europie najlepiej opłacani są spadochroniarze 2.REP.
Najniższe otrzymują żołnierze 2.REI - żołd legionisty służącego w 13.DBLE jest
około dwa razy wyższy. Sierżant o pięcioletnim stażu, podczas służby w Dżibutti,
może otrzymać nawet do ok. 20 000 franków miesięcznie, co jest poważną sumą
nawet na warunki francuskie. Nie każdy jednak zostaje podoficerem i nie każdemu
udaje się trafić do najlepiej płatnych, choć ciężkich jednostek. Przy braku szczęścia
można pięcioletni kontrakt zakończyć z zerowym bilansem - pomijając trud i
niebezpieczeństwa, których nie da się przeliczyć na pieniądze - niewielu naprawdę
dorobiło się na francuskim żołdzie.
Po odbyciu pięcioletniego kontraktu, z dobrą opinią można przedłużyć go o rok,
dwa lub nawet o kolejne pięć lat. Zwalniający się do cywila mogą otrzymać prawo do
stałego pobytu we Francji z możliwością legalnego podjęcia pracy na jej obszarze.
Służba w Legii nie jest jednak równoznaczna z otrzymaniem obywatelstwa
francuskiego - można się o nie starać po odbyciu służby, jako cywil, ewentualnie
posiadając dużą wysługę lat w Legii. Piętnastoletnia służba w Legii Cudzoziemskiej
uprawnia do otrzymania emerytury wojskowej, także poza granicami Francji.
"Wieczni legioniści" - najstarsi i najbardziej zasłużeni, trafiają do ośrodka imienia
kpt. Danjou, 12 km od Aixen-Provence pełniącego rolę czegoś w rodzaju domu
starców Legii. Przed przyjęciem muszą jednak przejść badania lekarskie i złożyć
przyrzeczenie, iż będą w ośrodku pracowali. Zajmują się m.in. introligatorstwem,
wyrobem różnego rodzaju pamiątek, pracą w winnicy i produkcją wina Cote de
Provence.
LEGIA MOŻE WYBIERAĆ
Co roku do bram punktów werbunkowych francuskiej Legii Cudzoziemskiej
puka kilka tysięcy ochotników, których przyciąga jej mit, czasem pociąg do
służby wojskowej, a czasem tylko chęć zdobycia w ten sposób pieniędzy i
odwiedzenia egzotycznych krajów. Co rok ponad dwie trzecie z nich odchodzi z
kwitkiem. Legia ma w czym wybierać i wybiera tych, którzy najlepiej spełniają
postawione przez nią warunki.
Według ostatnich danych w jednostkach Legii Cudzoziemskiej służą
reprezentanci około 120 narodów, w przeważającej części biali, ale także
czarnoskórzy, żółci i Latynosi.
Wyjątek stanowią Francuzi, a jeszcze kilka lat temu "ludzie radzieccy". Tych
ostatnich nie było ze względu na umowę zawartą z ZSRR w 1945 roku, w której
Francja zobowiązała się nie przyjmować do Legii radzieckich obywateli. ZSRR
jednak już nie ma, a z Francji parę lat temu płynęły wieści o napływie ochotników z
Wspólnoty Niepodległych Państw. Francuzi natomiast, tak jak robili to przez ostatnie
sto sześćdziesiąt kilka lat, wstępują do Legii wbrew zakazowi, podając się za
francusko-języcznych obcokrajowców: Szwajcarów, Belgów, Monakijczyków czy
Kanadyjczyków.
Legia stara się utrzymać międzynarodowy charakter, ale nie ma tu ścisłych limitów.
Po II wojnie światowej prawie połowę stanu wypełnili Niemcy, potem obliczono, iż
większość stanowią Anglosasi, w następnych latach długo wiedli prym legioniści
francuskojęzyczni, ostatnio zaś - po otwarciu granic - zauważono zwiększenie liczby
ochotników z Europy Wschodniej. Informacje z przed sześciu lat mówiły wręcz, że
około dwie trzecie ochotników to przybysze z byłych krajów komunistycznych, a
wśród nich ponad 30% przyjętych stanowili Polacy. Dla samej Legii jednak
narodowość, rasa, wyznanie czy pochodzenie ochotnika są najmniej ważne. Zasadą
tej formacji jest nierozróżnianie rekrutów pod tym względem, z chwilą wcielenia
stają się po prostu i wyłącznie żołnierzami. Bezpaństwowość ma być od tej chwili
zastąpiona przywiązaniem do Legii i jej sławy.
"Gdybyśmy chcieli, moglibyśmy wystawić bez trudu stutysięczną armię złożoną z
ludzi wszystkich języków i ras..."
ppłk Richard Pan
Kwatera Główna Legii Cudzoziemskie
Werbunek do Legii Cudzoziemskiej odbywa się tylko na terenie Francji, choć
uczyniono wyjątek dla pewnej liczby indiańskich ochotników, których przyjęto do
3.REI bezpośrednio w miejscu jego stacjonowania, tj. w Gujanie Francuskiej. W
Metropolii działa 25 punktów werbunkowych (PRLE) - w zasadzie w każdym
większym mieście Francji znajduje się biuro rekrutacyjne. Można do nich trafić
zgłaszając się nawet do jakiegokolwiek posterunku policji lub armii francuskiej jeżeli
potrafi się tam wytłumaczyć w miejscowym języku czego się szuka. Czasem
wystarczy powtórzyć kilkakrotnie "Legion Etrangere" by telefonicznie ściągnięto
kogoś kompetentnego.
W punkcie werbunkowym wartownik "na dzień dobry" zabiera paszport i kieruje
do poczekalni ozdobionej zdjęciami legionistów różnych rodzajów wojsk, najczęściej
na tle egzotycznych pejzaży. Tu wyświetla się film video o służbie w Legii i jej
misjach, w kilku wersjach językowych. Spotkanie z Legią zaczyna się od wstępnej
weryfikacji - trzeba mieścić się w przedziale wiekowym od 18 do 40 lat (ale w
praktyce rzadko zdarza się przyjęcie kogoś więcej niż 30-letniego) i przejść
pozytywnie wstępne oględziny lekarskie. Dokumenty tożsamości nie są teoretycznie
wymagane, ale ich brak może wzbudzić podejrzliwość i utrudnić przyjęcie, a
przynajmniej je wydłużyć. Jeśli są, trafiają do depozytu. Teraz ochotnik czeka aż
zbierze się odpowiednia liczba takich jak on. Przez ten czas przebrany w stare
wojskowe dresy przebywa wewnątrz jednostki, przy której znajduje się biuro
rekrutacyjne, jest tam także żywiony i w zasadzie nie musi nic robić, ale też nie może
opuścić koszar. Czas mija na wizytach u lekarzy i najczęściej... sprzątaniu.
Kiedy grupa ochtoników jest już odpowiednio duża kieruje się ją do Aubagne
koło Marsylii, gdzie odbywa się właściwa selekcja kandydatów do służby w
najbardziej osławionej formacji świata. Do niedawna obliczano, iż przeciętnie na
jedno miejsce przypadało czterech-pięciu kandydatów. Dziś do Legii dostaje się
jeden - dwóch na dziesięciu ochotników. Tylko w całym 1993 r. do punktów
werbunkowych zgłosiło się ponad 10 tysięcy cudzoziemców, z których Legia wybrała
około półtorej tysiąca.
W Aubagne, gdzie mieści się kwatera główna Komendy Legii Cudzoziemskiej i
główne biuro rekrutacyjne, przyszli legioniści przez ponad dwa tygodnie przechodzą
szereg badań psychologicznych, zdrowotnych, testów sprawdzających znajomość
języka francuskiego (nie jest ona jednak wymagana) oraz wiedzę ogólną. Preferowani
są kandydaci, którzy mają już jakieś doświadczenie wojskowe (choć czasem spotyka
się opinię, iż Legia woli "świeżych" ochotników) oraz uprawiający wcześniej jakieś
sporty, najlepiej biegowe. Ochotnik nie może być homoseksualistą ani narkomanem.
Dodatkowym wymaganiem jest jak najmniejsza liczba blizn na ciele - szczególnie te
mogące świadczyć o próbach samobójczych i samookaleczenia z reguły wykluczają
chętnego. Spawdzane jest też posiadanie i ilość tatuaży, liczonych raczej na minus dla
kandydata.
Najwięcej czasu poza badaniami lekarskimi zajmuje szereg przesłuchań
sprawdzających przeszłość kandydata, znane wśród polskich legionistów jako
"gestapo". Prowadzone według schematu "powiedz, bo my i tak wszystko wiemy"
wymagają opowiedzenia o sobie wszystkiego, od A do... bramy biura werbunkowego
Legii. Z pomocą tłumacza francuscy oficerowie wypytują o najróżniejsze fakty z
życia ochotnika, by otrzymać jak najdokładniejszy obraz angażowanego człowieka.
Czasem są to serie powtarzających się, precyzyjnych pytań, mających za zadanie
przyłapać kandydata na ewentualnym kłamstwie, czasem pytania o szczegóły,
których nikt nie jest w stanie sprawdzić, a czasem... przesłuch**ący potrafi zaskoczyć
doskonałą znajomością faktów, o które pyta. W zasadzie nikt spoza grupy
przesłuch**ącej nie wie do końca, co decyduje o zaakceptowaniu przez nich
kandydata. Podobne odpowiedzi mogą raz zadecydować o przyjęciu, innym razem
wydaje się, iż wyeliminowały kandydata...
Wbrew rozpowszechanianym opiniom Legia nie jest przytułkiem dla wszelkiej
maści przestępców. Ochotników jest tylu, iż nie ma powodu przyjmować byle kogo.
"Nie znaczy to -jak powiedział płk Legii Cudzoziemskiej Pierre-Jean Seigneur - że
legioniści nigdy nie popełnili jakiegoś przestępstwa, ale pokażcie mi armię, w której
żaden żołnierz nie ma niczego na sumieniu. A jeśli jakiś pracownik przemysłu
samochodowego dopuścił się czynu karalnego, to czy będzie ktoś winił zakłady
Renault?" ("Reuters" 1989-08-20).
Niemniej zdarzają się jeszcze sporadyczne wypadki przyjęcia ochotnika, który w
swoim kraju wszedł w kolizję z prawem. Jeżeli ma on szczęście zostać uznanym
przez komisję rekrutacyjną za bardzo dobry materiał na żołnierza, przestępstwo nie
należy do kategorii szczególnie ściganych, a Legia sprawdzi, że nikt nie udowodni, iż
trafił on w jej szeregi, może być ewentualnie przyjęty jako tzw. anonymat. Zmienia
mu się wtedy na okres od roku do trzech lat personalia (przewidywany czas
zamknięcia poszukiwań w ojczystym kraju lub przerwanie poszukiwań przez policję)
i zabrania kontaktów ze świarem zewnętrznym (zakaz korespondencji, nie udzielanie
przepustek ani urlopów). Po tym okresie musi on jednak wrócić do swego dawnego
nazwiska. Legia obecnie unika raczej tego typu operacji i możliwości wyniknięcia z
nich problemów. Praktycznie wszyscy ochotnicy sprawdzani są na listach
poszukiwanych m.in. przez Interpol i jeśli znajdują się na nich lub przyznają się do
przestępstwa, przekazywani są policji.
Na tym etapie, po wykruszeniu już niektórych ochotników, pozostali otrzymują
zielone patki oznaczające - czego często nie wiedzą - wstępne zatwierdzenie
przyjęcia do Legii. Spośród nich ta część, która otrzyma czerwone zostaje ostatecznie
zakwalifikowana. Przedtem jednak muszą przejść testy sprawnościowe, które wskażą
najlepszych. Bieg na 100 i 600 metrów, bieg na 3-5 km, wykonanie maksymalnej
liczby pompek w czasie 2 minut, tak samo przysiadów, a potem "brzuszków",
pływanie na 100 m to sprawdziany, podczas których nie ma określonych norm, lecz
trzeba dać z siebie wszystko, by okazać się lepszym od tylu, z ilu Legia chce jeszcze
zrezygnować.
Całość procesu selekcyjnego kończy się rozmową kwalifikacyjną. Legia nie
werbuje nikogo na siłę, nie podsyca iluzji - rozczarowani sprawiają tylko kłopoty.
Kandydatom opisuje się historię Legii, regulaminy, dzisiejszy statut tej formacji,
przebieg służby i płace. Ci, którzy przeszli pozytywnie przez wszystkie etapy selekcji
podpisują pięcioletni - najkrótszy z możliwych - kontrakt na służbę w Legion
Etrangere. Część odpadnie jeszcze podczas szkolenia podstawowego, pozostali po
jego zakończeniu dostaną ostatnią, jednorazową szansę na odejście, zanim zostaną
wcieleni do którejś z bojowych jednostek. Tym, którym się nie udało w Aubagne
Legia nie udziela żadnej pomocy, oprócz biletu na przejazd do miasta, w którym
zgłosili się do punktu werbunkowego. Dalszy los, powrót do swych krajów, to już
problem nieprzyjętych, czyli w większości tych, którzy próbowali stać się
legionistami...
* * *
Polskie prawodawstwo - być może nieżyciowe - zabrania jednak wstępowania do
Legii Cudzoziemskiej. Art. 237 Ustawy o powszechnym obowiązku obrony
Rzeczpospolitej Polskiej mówi: "Obywatel polski, który przyjmuje bez zgody
właściwego organu państwowego obowiązki w obcym wojsku lub w obcej
organizacji wojskowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5...".
Szczególnie surowo karane są osoby, które wstępując do Legii Cudzoziemskiej
uniknęły obowiązkowej służby zasadniczej w Wojsku Polskim.
SZKOŁA LEGII
Każdy ochotnik przyjęty do francuskiej Legii Cudzoziemskiej jest traktowany
jednakowo i w ten sam sposób rozpoczyna swą służbę pod zielono-czerwonym
sztandarem. Każdy, niezależnie od swych wcześniejszych doświadczeń
wojskowych, pełnionych funkcji i stopnia w innych armiach, staje się najpierw
nawet nie szeregowym legionistą, a tylko engages volontaire - zaangażowanym
ochotnikiem. Każdy musi przejść twarde szkolenie unitarne w 4. Pułku
Cudzoziemskim zwanym szkołą lub foyer Legii.
Przez 4. Regiment Etrangere, którego baza znajduje się w m. Castelnaudary na
południu Francji, co roku przewija się około 1700 nowo wcielonych ochotników. W
Castel - jak popularnie określają to miejsce legioniści - odbywa się wstępne szkolenie
podstawowe (Instruction) mające przygotować do dalszej służby w pułkach
bojowych. Co tydzień trafia tam 30-50 osobowa grupa przyszłych żołnierzy Legii
Cudzoziemskiej. Pobyt w 4.RE rozpoczyna się od zapoznania z francuskimi
stopniami wojskowymi i ogólną organizacją pułku, powtórzenia niektórych badań
lekarskich oraz szczepień ochronnych. Pierwsze kilka dni poświęconych jest na
aprowizację i podział w pododdziałach oraz sprawdzenie sprawności fizycznej.
Instruktorzy dokładnie zapisują wyniki poszczególnych ochotników uzyskane
podczas biegu w ciągu 12 minut, wspinania po linie, podciągnięć na drążku oraz
kilku dodatkowych ćwiczeń zależnych od inwencji przełożonych. Wyniki te mają
wskazać jakiego natężenia treningów wymagają poszczególni żołnierze, a także
potrzebne są do określenia nabytej w czasie szkolenia sprawności, przez porównanie
z wynikami osiągniętymi po jego zakończeniu.
Nowi ochotnicy wcielani są do jednej z trzech kompanii CEV - Compagnies
Engages Volontaires. Do każdego plutonu przydzielany jest 1 oficer, 3-4 sierżantów i
3-5 kaprali-instruktorów. Ochotnicy są wymieszani pod względem
narodowościowym, ale dowódcy starają się komponować pododdziały w ten sposób,
by złożone były z par, w których ochotnikowi nieznającemu języka francuskiego
towarzyszy ochotnik francuskojęzyczny. Podczas przyjmowania do Legii znajomość
tego języka nie jest wymagana, gdyż zakłada się, iż będzie on poznawany podczas
zajęć szkolenia podstawowego. Faktem jest jednak, że od pierwszego dnia w Castel,
wszystkie komendy wydawane są po francusku, a ich wykonanie jest egzekwowane
niezależnie od tego czy zostało zrozumiane, czy nie.
Pierwszy miesią to szkolenie w warunkach poligonowych na tzw. "farmach" (Bel
Air, La Jasse, Le Bertrandou) położonych 15-25 km od koszar, bez kontaktu z innymi
plutonami i resztą pułku. Panują tam surowe warunki bytowe - "farmy" to proste
budynki z białego kamienia, pozbawione ogrzewania i jakichkolwiek innych wygód.
Ten miesiąc to przede wszystkim szkolenie pojedynczego żołnierza, szkolenie
fizyczne w terenie, nauka składania i rozkładania karabinka FA MAS, pierwsze służby
i dyżury oraz prace porządkowe. Szczególny nacisk kładzie się na marsze terenowe z
pełnym wyposażeniem. Pierwszy tydzień zamyka marsz na dystansie 15 km, drugi i
trzeci na 20 km, o ostatni, czwarty kończy się tzw. Marche Kepi Blanc (Marsz
Białego Kepi). Odbywa się on podczas dwudniowych ćwiczeń taktycznych w
górzystym terenie. Plutony ochotników w pełnym oporządzeni, z bronią i plecakami
pokonują odcinek 50-70 km. po ukończeniu marszu, grupa wraca do Castel.
Tego dnia po raz pierwszy engages-volontaires spotykają się z dowódcą pułku i
swym dowódcą kompanii na uroczystości Remize de Kepi Blanc. Nocą, w świetle
pochodni odbywa się wręczanie białych kepi Legii - od tego momentu ich posiadacze
stają się już prawdziwymi legionistami. Pułkownik dowodzący 4.RE wita ich w
wielkiej rodzinie Legii Cudzoziemskiej a jej nowi żołnierze recytują po francusku
swój Kodeks Honorowy (Code d'honnoeur de legionaire), w pierwszych słowach
którego jest mowa o "służeniu z honorem i wiernością".
Dalsze szkolenie odbywa się po zakwaterowaniu legionistów już w samych
koszarach Lapasset 4.RE.
Drugi miesiąc "instrukcji" to nauka z wykorzystaniem sal wykładowych, krytych i
otwartych strzelnic oraz na specjalnym torze przeszkód. Po raz pierwszy odbywa się
strzelanie z kbk FA MAS, poprzedzone szeregiem ćwiczeń z wykorzystaniem
elektronicznych symulatorów strzału. Rekruci zapoznawani są także z pozostałymi
modelami broni strzeleckiej wykorzystywanymi w Legii (km M52, granatniki LRAC i
Apilas, pistolet MAC50, itp.) oraz z wybranymi typami broni obcej. Dużo czasu
poświęca się na trening musztry oraz pokonywanie toru z 19 różnymi przeszkodami -
i oczywiście marsze. Ostatni z reguły tydzień drugiego miesiąca to trening górski w
starym forcie w Camurac u podnóża Pirenejów. Poza poligonowym szkoleniem
ogólnowojskowym odbywa się wtedy także nauka jazdy na nartach - w miesiącach
zimowych, lub wspinaczki - w pozostałym okresie roku.
Pozostałe dwa miesiące to dalsze szkolenie wojskowe, w czasie którego powinny
się odbywać m.in. zajęcia ze szkolenia chemicznego, saperskiego i dużo zajęć z
taktyki. W praktyce bywa z tym ostatnio bardzo różnie. Od samego początku duży
nacisk kładziony jest tylko na wprowadzanie bardzo rygorystycznej dyscypliny oraz
na zajęcia z języka francuskiego: naukę słów i wyrażeń (komend), a oprócz tego
francuskich piosenek i marszów wojskowych. Według doniesień polskich
legionistów, którzy przechodzili Instruction w Castel, w ostatnim okresie poziom
typowego szkolenia wojskowego znacznie się obniżył w stosunku do lat ubiegłych.
Większość zajęć nie ma charakteru nauczania, lecz tylko zapoznania z tematem,
minimalna jest liczba odbywanych strzelań ostrą amunicją (zaledwie 3-4 w ciągu 4
miesięcy), walka wręcz to zaledwie 1-2 godziny podczas całego pobytu w Castel.
Polscy ochotnicy, którzy odbyli wcześniej służbę zasadniczą w dobrej, ale wcale nie
elitarnej jednostce liniowej Wojska Polskiego, z reguły przewyższają wojskowymi
umiejętnościami swych kaprali instruktorów. Ci, którzy oczekiwali, iż wstępując do
Legii staną się naprawdę profesjonalnymi żołnierzami, w Castel często się
rozczarowują. Cztery miesiące szkolenia wstępnego średnio przygotowują pod
względem fachowym, nawet legendarne wyczerpujące treningi kondycyjne Legii
podobno znacznie złagodniały. Jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych każdy
dzień żołnierza CEV zaczynał się od 4-8 km biegu. Kolejni engages-volontaires byli
bardzo zdziwieni tą informacją. nie przypominali sobie też, aby przechodzili sporą
część z przewidzianych programem ćwiczeń taktycznych.
Jedyne na co nie można narzekać w Castel, to brak prac porządkowych - sprzątanie
wydaje się być zajęciem częstszym niż szkolenie wojskowe. Nadal na porządku
dziennym jest brutalne traktowanie podwładnych przez przełożonych, szczególnie
gdy nie rozumieją francuskich komend - rzecz uznawana dotąd jako element
specyfiki szkolenia w Legii, ale szkolenia prawdziwego, mającego na celu stworzenie
zahartowanego psychicznie i fizycznie, również doskonale przygotowanego fachowo
żołnierza.
Koniec szkolenia podstawowego w Castel to szereg egzaminów sprawdzających
poziom nabytej przez legionistów wiedzy. Zaczyna je podczas 4-5 dniowych ćwiczeń
tzw. Red - marche (marsz na odcinku ponad 100 km, z bronią i wyposażeniem, w
terenie górzystym). Po nim odbywają się dwa biegi TAP (Troupes Aeroportees -
oddziały powietrzno-desantowe), czyli według norm dla francuskich
spadochroniarzy. Pierwszy, zwany "feta" to pokonywanie 1500 m na czas z
dwunastokilogramowym plecakiem, a zaraz po nim drugi - także z plecakiem, ale już
na 8 km. Następne zaliczenie to pokonywanie "parcoursu combat" czyli toru
przeszkód oraz powtórzenie sprawdzianu sportowego jaki odbywał się po przyjęciu
do Legii. Do tego dochodzi egzamin ze strzelania, wiedzy ogólnowojskowej oraz
test, podczas którego legionista musi wykazać opanowanie kilkuset słówek
francuskich. Z reguły dochodzi do tego jeszcze sprawdzian znajomości historii Legii
Cudzoziemskiej.
Ostatnie dni w Castel to prace porządkowe, zdawanie rejonu zakwaterowania oraz
pożegnanie z kadrą dowódczą pododdziału, które najczęściej odbywa się w jednym z
cywilnych lokali Castelnaudary. Wcześniej, przez cały pobyt w 4.RE w zasadzie nie
udziela się żołnierzom żadnych przepustek, chociaż ostatnio zdarzają się przypadki
grupowych wyjść "do miasta", oczywiście w mundurach wyjściowych, pod nadzorem
dowódcy... na 2-3 godziny. Co miesiąc legioniści otrzymują około 1500 franków - ale
nie do ręki, lecz na konto, z którego mogą je odebrać dopiero odchodząc z 4. Pułku.
Na podstawie wyników uzyskanych przez żołnierzy na egzaminach końcowych
sporządzana jest specjalna lista rankingowa (CTE00). Według tej listy, po
przewiezieniu do Aubagne, legioniści meldują się kolejno u oficera w stopniu
pułkownika (colonel) by otrzymać przydział do jednostek bojowych. Najlepsi mają
prawo wyboru jednostki, choć nie zawsze jest to respektowane. Jest to też ostatni
moment na rozwiązanie kontraktu. Taką decyzję przełożeni starają się wybić z głowy
rezygnującemu różnymi sposobami, ale wbrew stwarzanym przez nich pozorom, nie
mogą - w tym jednym przypadku - postawić na swoim. Różne są opinie na temat
możliwości wymuszenia przez legionistę takiego przydziału jednostki jakiego sobie
życzy. Z jednej strony pozytywnie oceniana jest postawa świadcząca o tym, że
żołnierz wie czego chce. Z drugiej - ma on służyć tam gdzie wyśle go Legia i nawet
alternatywa np. "albo trafię do spadochroniarzy, albo rezygnuję" nie musi złamać
przełożonych.
Wśród Polaków (jak zapewne i wśród innych narodowości) znacznie więcej jest
tych, którzy przeszli 4-miesięczną "instrukcję" w Castel, niż takich, którzy odbyli
pełny, 5-letni kontrakt w Legii Cudzoziemskiej. Wśród drugich często spotyka się
opinię o pierwszych, że to mięczaki, ludzie o słabych charakterach i zbyt delikatnej
psychice by przetrwać "szkołę" Legii. Wydaje się jednak, że poza takimi
przypadkami, wielu to ludzie rozczarowani. Ktoś kto ma za sobą służbę w dobrej
jednostce lub choćby odpowiednią wiedzę na temat intensywności i zakresu
szkolenia w formacjach mieniących się doborowymi, ma prawo poczuć się
rozczarowanym, gdy zamiast oczekiwanego - nawet brutalnego - profesjonalizmu
trafia na przeciętność w brutalnej otoczce, a do ręki częściej otrzymuje miotłę niż
karabin. Nawet gdyby później miał trafić do naprawdę elitarnych jednostek Legii...
Pierwszy krok
Nieżyciowe przepisy głoszą: zgodnie z rozporządzeniem Rady
Ministrów z marca 1993 roku polscy obywatele mogą przyjąć
obowiązki w obcym wojsku lub obcej organizacji wojskowej po
uzyskaniu zgody właściwego organu, jakim jest - w zależności od
sytuacji - minister spraw wewnętrznych, minister obrony narodowej
lub konsul Rzeczpospolitej Polskiej. Decyzję w sprawie przyjęcia
służby w obcym wojsku wydaje się na pisemny wniosek obywatela
polskiego. Wniosek taki powinien zawierać w szczególności
określenie obcego wojska, w którym obywatel polski ma zamiar
przyjąć służbę oraz wskazanie państwa, w którym służba ta będzie
pełniona. Zgoda jest wydawana jedynie wówczas, gdy służba w
obcej formacji nie narusza interesów państwa i nie jest zakazana
przez prawo międzynarodowe. Nie jest ona natomiast udzielana
obywatelom polskim, podlegającym z mocy prawa obowiązkowi
służby wojskowej, jeżeli zainteresowany jest: poborowym;
żołnierzem rezerwy, któremu wydano kartę mobilizacyjną; został
skazany prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo uchylania
się od obowiązku służby wojskowej, za nie zgłoszenie się do służby
lub samowolne jej opuszczenie. Takiej zgody nie otrzymają także
ci, którzy odbywali, bądź odbywają służbę zastępczą.
Powyższe zasady są ustanowione przepisami rozporządzenia Rady
Ministrów z 24 marca 1993 roku w sprawie udzielania zgody na
przyjmowanie obowiązków w obcym wojsku lub obcej organizacji
wojskowej (opublikowanego w Dzienniku Ustaw RP nr 25 z 5
kwietnia 1993 roku pod poz. 111). UWAGA! W świetle tych
przepisów służba w Legii Cudzoziemskiej bez wspomnianej wyżej
zgody jest karana sądownie! Załóżmy jednak, że taką zgodę
dostałeś (cha, cha, cha)...
Nie jest problemem trafić do Legii. W każdym większym mieście
Francji znajduje się biuro rekrutacyjne (PRLE). Najbliższe Polsce
jest w Strasburgu. Adres: QUARTIER LE COURBE, Rue
D'OSTENDE, 67000 STRASBOURG, tel. 3-88-61-53-33. Nawet
żandarm pokaże Ci drogę do takiego biura. Werbunek odbywa się
tylko na terenie Francji (wyjątek: Gujana Francuska). Takich
punktów werbunkowych jest we Francji łącznie 25. Na wejściu w
takim biurze zabierają Ci paszport w depozyt (do sprawdzenia w ich
biurze statystycznym, czy nie ściga Cię Interpol) i oficer dyżurny
prowadzi Cię do małej salki, jakby poczekalni. Tam na ścianach
poprzyglądasz się fotkom z historii Legii, egzotycznych krajów,
mundurom legionistów. Jak już się nacieszysz widoczkami, będziesz
wywalał gały na propagandowe filmy o Legii, służbie w niej,
misjach, historii i temu podobnym ciekawym clipom. Wstępna
weryfikacja, którą musisz przejść, aby zakwalifikować się dalej to
przede wszystkim musisz się zmieścić w przedziale wiekowym 18-
40 lat. Ale raczej nie ma na co liczyć dziadek po 30-tce.
W porządku! Zakwalifikowałeś się! Teraz będzie Cię oglądał oficer.
Masz przegrane, jak od razu zauważy sznity albo dziargi.
Samookaleczenia natychmiast wykluczają ochotnika. Tatuaże też
niezbyt mile widziane - kojarzą się ze światem przestępczym.
Lepiej zawczasu pozbyć się potencjalnego kryminalisty. Legia może
wybierać... Co miesiąc do biur rekrutacyjnych trafia kilkuset i
więcej chętnych. Ze wstępnie zakwalifikowanych z 6000-8000
zostaje po roku 1500-1700 ochotników. Tych co odpadną przed
wstępnym zakwalifikowaniem jest dziesiątki tysięcy. Oficer oprócz
zebrania szczegółowych informacji o Tobie, przeprowadzi też
wstępny wywiad, który oceni, czy masz w miarę równo pod
sufitem. Jesteś normalny - wedle oceny oficera - więc czekasz teraz
z resztą ochotników, których się trochę zebrało, na transport do
Aubagne 15 km od Marsylii. Tam znajduje się kwatera główna
Francuskiej Legii Cudzoziemskiej, główny punkt werbunkowy i tam
stacjonuje 1. Regiment Etrangere (1. RE) -1 Pułk Legii
Cudzoziemskiej. Tu zaczyna się magiel. Albo jak wolisz gestapo.
Przez dwa tygodnie będziesz piłowany na różne sposoby. Testy
psychotechniczne i na inteligencję, maglowanie przez oficera, czyli
właśnie gestapo. Wszystko to, po to, aby wiedzieć o Tobie jak
najwięcej i uzyskać Twój pełen obraz i wizerunek psychologiczny.
Sprawdzą ponownie (mogli się niedoszukać - czy nie ściga Cię
Interpol). Ćpuny, pijaki, świry i pedały odpadają. Będziesz pytany o
różne głupoty, czasem zagnają Cię w ślepy zaułek w serii pytań, po
to, by udowodnić Tobie, że kłamiesz. Wśród pytających oficerów są
też Polacy. Mając słabe wykształcenie możesz mieć kłopoty. Jest
mnóstwo ochotników lepiej wykształconych od Ciebie. Ten kto w
życiu nie potrafi sobie poradzić w codziennym życiu (bo go
dziewczyna rzuciła, ojciec go nie lubi) to tym bardziej sobie w Legii
nie poradzi. Na ponad 100 ochotników zostaje może z 10-ciu.
Przechodzisz przez testy sprawnościowe: biegi na 100 m i 600m,
bieg na 5 km, przysiady, pompki, brzuszki na czas plus pływanie na
100m. Przeszedłeś przez to wszystko. Dostajesz zielone patki na
kołnierz munduru. To oznacza, że zostałeś wstępnie przyjęty do
Legii. Masz czerwone -jesteś obiema nogami w Legii. Pamiętaj po
co tu przyjechałeś. Wielu infantylnych mięczaków odeszło, bo nie
dostosowali się, nie sprostali lub byli zwyczajnie za ciency. Wrócili
mówiąc, że Legia to*****nia, bo nie chcieli zburzyć własnego
wyidealizowanego wizerunku twardziela. Jeśli szukasz przygody, to
pamiętaj że czasy wojen Legii się skończyły: były Indochiny, Czad,
Kongo, Algieria, Irak.
Jeśli szukasz pieniędzy, to kokosów na początku tu nie zarobisz.
Jeśli chcesz coś wynieść z Legii w portfelu, będziesz musiał wyrzec
się wielu rzeczy. Na początku dostajesz 1500 franków, kiedy jesteś
już w pułku masz 2200 franków. Za rok będzie to 4500 franków.
Szeregowy z przeszkoleniem spadochronowym dostaje 3600
franków, kapral 6000 F, chief corporal 6300 F. Zamorska służba jest
dużo lepiej opłacana: w Dżibutti dostaniesz 8000 franków, jako
kapral 15000 F, sierżant dostaje tam 22000 F, a adiutant 37000 F
(od red.: w chwili obecnej stawki są już inne). No więc jak?
Decydujesz się? Jeśli uważasz, że to za mało to widać od razu, że
jesteś skończony głąb, co w Polsce nie zdobył zawodu (bo mu się
nie chciało), nie nauczył się obcego języka (z tego samego powodu,
lepiej było chlać tanie wino, prawda?) i miał za mało ambicji, żeby
zdobyć solidne wykształcenie. Pamiętaj, że Legia potrzebuje też
drukarzy, fotografów, instruktorów sportowych, elektryków
samochodowych, mechaników, kreślarzy, muzyków, magazynierów,
sanitariuszy jak każda formacja wojskowa. Jeśli nie trafisz do
liniowej jednostki, być może wylądujesz jako np. kucharz. Legia
obecnie to już nie ta sama formacja najemna, jedyna na świecie
uznawana przez naród i państwo, co nawet kilka lat temu. Poziom
szkolenia i warunki służby bardzo się obniżyły. Beznadziejnie
przygotowana kadra oficerska wpływa na poziom wyszkolenia
legionistów. Chorzy są ci, co w swoich bajkach o Legii, której na
oczy nie widzieli, przyrównują ją do SAS (!), GROMu (!) i innych
wyspecjalizowanych jednostek! Tak, tak, są tacy psychole.
Jedziemy teraz na 16 tygodni do 4. Regiment d'Infanterie (4.RE)
do koszar Quartier Capitan Danjou w Castelnaudary (60 km od
Tuluzy), zwanym w skrócie Castel...
Wspomnienia francuskiego spadochroniarza - 1954
ROCZNICA CAMERON
(...) Rano przybywamy do ich obozu, w którym kamienie są
ułożone równo, z dokładnością do jednego milimetra. Legioniści w
galowych mundurach stoją w równych szeregach przed namiotem
na obszernym dziedzińcu z ubitego piasku. To na nas tak czekają.
Ci ludzie nie umieją się obejść, nawet tu, bez placu defilad.
W kepi i białych kurtkach, z masywnymi naramiennikami w
barwie czerwonej i zielonej, w białych getrach, z potrójnymi
odznakami wojskowymi - większość ma na piersiach medale
zdobyte w walce - nasi gospodarze wyglądają jak obrazek z Epinal,
z tą chyba różnicą, że żyją. My w naszych zakurzonych mundurach
robimy przy nich wrażenie chłopów ze wsi.
Rozlega się dźwięk fanfar, po czym następuje apel na cześć
legionistów bohatersko poległych w wyprawie meksykańskiej.
Karabiny maszynowe i bagnety u karabinów błyszczą w słońcu.
Muzyka rozdziera serca.
Potem długa cisza. Pułkownik przechodzi sztywno, wolnym
krokiem, tu i ówdzie przypina odznaczenia na wypiętych piersiach
legionistów. W skupionym milczeniu cały pułk bierze udział w tej
okazałej, pompatycznej i pełnej powagi ceremonii.
Apel na cześć poległych budzi niepotrzebny smutek. I znów
rozlega się dźwięk trąbki. Ośmiuset żołnierzy stoi z piersią
wyprężoną jak struna, z twardym spojrzeniem utkwionym prosto
przed siebie. Zastygli w nieskazitelnej postawie na baczność,
wyczekują na słowa pułkownika, który gniewnie drepcze przed nimi
z laseczką trzcinową w ręku. "Honor i wierność, oto jest Legia."
Legio, patria nostra! - Legia naszą ojczyzną. Ceremonia kończy się
dzikimi okrzykami. Milczące dotychczas psy Legii zaczynają
szczekać przeraźliwie.
Po takich ceremoniach niejeden legionista porwany entuzjazmem
przedłuża swoją służbę w Legii. Główną siłą armii jest, być może,
dobra reżyseria.
Teraz ludzie rozpraszają się po namiotach, gdzie czekają na nich
długie stoły zastawione potrawami, które nie tylko są obfite, ale i
wytworne, co rzadko zdarza się w armii. Pod krzyżakami
stołówdziesiątki skrzyń z butelkami wina i piwa. Uczta się
rozpoczyna.
Podają nam pieczone kurczęta, po jednym kurczęciu na każdego.
Zjadamy tylko najsmaczniejsze kąski, a więc z kurcząt tylko
skrzydełka. Do połowy opróżnione butelki wina rozbija się dla
zabawy. My, goście, bierzemy czynny udział w uczcie. Legioniści
wołają pod naszym adresem: "Niech żyją wojska kolonialne!".
Około piątej wszyscy - i legioniści, i my - jesteśmy gotowi, czyli
pijani w sztok. Legioniści intonują kolejno jakieś okropne piosenki,
polskie, hiszpańskie i niemieckie. Wybuchają i krzyżują się fałszywie
śpiewane melodie, w których zawsze dźwięczy ton przejmującej
melancholii. Tematem ich jest albo wyruszenie na pewną śmierć,
albo utrata kochanej dziewczyny lub ojczyzny... Najstarsi legioniści
pod działaniem alkoholu i słońca mają łzy w oczach.
Inni opowiadają o swoim życiu. Są to ciekawe opowieści o
krwawych walkach, straszliwej biedzie, o nieszczęściach kolejno po
sobie następujących, a także o mizernych przyjemnościach
pozbawionych wesela.
Następuje wieczór i czas skończyć tę sutę agapę. Wielu
legionistów osunęło się pod stoły; ich wspaniałe jasne mundury są
poplamione winem. Panuje taki wrzask, że jeden drugiego nie
słyszy! Niektórzy tańczą ze sobą. W tym stanie, w jakim się
znajdują, tańczyliby nawet z kłodą drzewa.
Po licznych uściskach dłoni i przyjacielskich poklepywaniach po
plecach, z lekka zataczając się opuszczamy obóz; kieszenie mamy
wypchane cygarami, w rękach nioesiemy butelki. Nawet psy są
pijane.
Wsiadamy do samochodów. Nasza mała kolumna rusza
zygzakiem drogą, która nie wydaje się już prosta. Towarzyszą nam
życzenia wykrzykiwane gardłowymi głosami. Ach, so,
Donnerwetter!
Ciężarówkę jadącą na przedzie prowadzi ten sam plutonowy, który
wsławił się wyczynami akrobatycznymi w pociągu. Jest jak gąbka
nasiąknięty alkoholem. I teraz ma zamiar się popisać. "Ruszaj -
wołają do niego - i ciągnij setką!". Spragnieni jesteśmy wrażeń.
I rzeczywiście z taką szybkością wóz bierze kolejne zakręty. Ale o
dziesięć kilometrów od obozu zjeżdża z drogi, wiruje kilkakrotnie i
po dziesięciu metrach koziołkuje i nieruchomieje; koła obracają się
w próźni. Wszyscy podnoszą się i natychmiast trzeźwieją. Ciała
mamy obolałe. Sapiemy ze strachu. Dwóch kolegów leży
nieruchomo o kilka metrów od samochodu, z którego wyrzucił ich
silny wstrząs przy upadku. Są bladzi, niemal zupełnie biali. Ktoś
pyta naiwnie: "Umarli?".
Teraz z kolei plutonowy blednie. Ten wypadek może go drogo
kosztować. Tłoczymy się wokół dwóch ciał, potrząsamy nimi,
wołamy, ale bez skutku. Ktoś proponuje zastosować system
"policzkowania", rozumując słusznie. Że jeśli istotnie nie żyją, to już
nie odczują bólu. Grad silnych uderzeń spada na dwóch
nieszczęśników, do których nagle wszyscy poczuli wielką sympatię.
Jeden z nich otwiera oczy. "Och, jedź z nami! No, już dobrze."
Ogarnia nas pijacka czułość. Okazało się w końcu, że obie ofiary
popadły tylko w omdlenie.
ZEMSTA LEGII
(...) Po przybyciu do Tebessy dowiadujemy się, że 1. Regiment
Etrangere, który luzujemy, stracił podczas ostatniej akcji jedenastu
ludzi. Wszyscy zginęli od kul. Są oczywiście także ranni. Zdaje mi
się, że jeśli straty pułku przekraczają pewien procent zabitych
chyba 33% - musi on być automatycznie zluzowany. Ale jeszcze
jedna przyczyna decyduje o wyjeździe tych legionistów: historia z
ostatniej niedzieli.
Tej niedzieli Legia miała przypadkowo dzień wolny. Pewien starszy
sierżant zapuścił się w pojedynkę do dzielnicy tubylczej. I został na
ulicy zakłuty nożami przez Arabów. Nieco później jakiś legionista
przechodzący tamtędy zobaczyłna asfalcie zwłoki swego szefa,
obwąchiwane przez psa. Na oczach sklepikarzy, handlarzy,
tubylców, siedzących przy progu sklepików, legionista podniósł
ciepłe jeszcze zwłoki, zarzucił je sobie na plecy i przeszedł tak
niemal przez całe miasto, nim złożył trupa na kwaterze. Gniew. Dać
się zabić podczas bitwy zgoda, ale zginąć jak pies na ulicy!
W kwadrans później cała kompania dyżurna w polowych
mundurach (inni mieli służbę w górach) wpadła do miasta.
Zemsta! Zemsta!
Rozwścieczeni zaczęli rozbijać wszystko. Dzielnica arabska stanęła
w ogniu. Sześćdziesiąt cztery osoby, przeważnie mężczyzn,
zastrzelono z pistoletów maszynowych lub zakłuto bagnetami, w
czasie krótszym niż godzina. Reszty dzieła dokonał pożar.
Legia Cudzoziemska
pytania
Najczęściej zadawane pytania
1.Jak zaciągnąć się do Legii Cudzoziemskiej?
2.Jakie wymogi stawiana są kandydatom?
3.Co jeśli mam kryminalną przeszłość?
4.Co powinienem ze sobą wziąść?
5.Jak powinienem być sprawny fizycznie i psychicznie?
6.Jakie są testy w Aubagne?
7.Co się dzieje, gdy nie zostanę przyjęty?
8.Czy muszę zmieniać nazwisko?
9.Czy mogę kontaktować się z rodziną podczas podstawowego szkolenia?
10.Jaką mam możliwość wyboru regimentu?
11.Czy Legia Cudzoziemska posiada jednostki specjalne?
12.Czy mogę posiadać telefon/komputer/samochody itd.
Jak zaciągnąć się do Legii Cudzoziemskiej?
1. Kup bilet autobusowy OPEN do Paryża i na miejscu poproś taksówkarza, żeby
zawiózł cię na Fort de Nogent. Punkt werbunkowy znajdziesz bez problemu, gdyż jest
dobrze oznaczony ( zresztą widać to dobrze na filmach)
Jakie wymogi stawiana są kandydatom?
2. Wymogi przedstawione są na stronie głównej biura rekrutacyjnego Legii
Cudzoziemskiej - www.br-legion.com/pl
Co jeśli mam kryminalną przeszłość?
3. Jeżeli popełniłeś poważne przestępstwa np. morderstwo, napad z bronią w ręku itd.
nie masz żadnych nasz, abyś stał się legionistą chyba, że uda ci się to zachować w
tajemnicy przed "gestapoo" co jest niemalże niemożliwe. Ale jeśli się uda i w trakcie
służby wyjdzie to na jaw to i nie masz się czego obawiać bo swoich się nie wyrzuca.
Co powinienem ze sobą wziąść?
4. Stawiając się w jednym z biur rekrutacyjnych powinieneś wziąść niezbędne
minimum. Czyli zestaw do chigieny osobistej (szczoteczkę, pastę , maszynkę do golenia
itd.) oraz dowód tożsamości paszport lub dowód osobisty. Dlaczego tylko tyle? Ubranie
dostajesz od nich, nawet na czas sprawdzianów, jedzenie również i nic więcej nie
potrzeba do przeżycia 15 dniu. Nadmiar rzeczy zostanie spakowany i oznaczony w
specjalnym worku. Pieniądze najlepiej weź w czekach podróżnych na wypadek
kradzieży.
Jak powinienem być sprawny fizycznie i psychicznie?
5. Prawda jest taka, że powinieneś być w stanie przebiec 5 km bez zatrzymywania się,
gdyż co najmniej takie dystanse będziesz biegał na farmie. Ponadto powinieneś
podciągnąć się 5 razy i być w stanie zrobić 30 pompek.
Jakie są testy w Aubagne?
6. Jedynym testem sprawnościowym był test Coopera czyli bieg w ciągu 12 minut.
Obecnie zastąpiono go biegiem wahadłowym, a co do wyników tego biegu to niewiem
jakie są limity do zaliczenia. Kolejnymi testemi są testy psychologiczne, inteligencyjne
oraz mnóstwo przeróżnych testów medycznych m.in. na HIV, na narkotyki oraz robią
prześwietlenia x.
Co się dzieje, gdy nie zostanę przyjęty?
7. Jeżeli nie zostajesz przyjęty to twoje nazwisko nie pojawi się w liście wczytywanych i
zostaniesz poproszony o odbiór swoich rzeczy (radzę dobrze sprawdzić czy niczego nie
brakuje np. pieniędzy). Zostaną ci przedstawione powody dla których twoja
kandydatura nie została przyjęta. Jeśli są to powody z kondycją fizyczną lub osobiste
dostaniesz czas na załatwienie tych spraw i będziesz mógł ponowić próbę wstąpienia do
legii cudzoziemskiej.
Czy muszę zmieniać nazwisko?
8. Podczas procesu rekrutacji zostanie ci przydzielone nowe imię i nazwisko oraz
zostaniesz zapytany czy chcesz aby twój pobyt w legii był trzymany w tajemnicy. Od
tego momentu tylko nim się posługujesz. Po pewnym czasie po ok.2 latach służby
możesz powrócić do swojego prawdziwego co wiąże się z licznymi przywilejami.
Czy mogę kontaktować się z rodziną podczas podstawowego szkolenia?
9. Możesz kontaktować się z rodziną podczas szkolenia pod warunkiem, że służysz pod
swoim nazwiskiem to znaczy że nie jesteś sous-anonymous.
Jaką mam możliwość wyboru regimentu?
10. W trakcie jak i po 4 miesięcznym szkoleniu będziesz pytany, do jakiego regimentu
chcesz iść. Zostaniesz również poproszony o wytypowanie 3 na których najbardziej ci
zależy. Podjęcie decyzji należ do dowódcy w Aubagne. Jeśli masz jakieś specjalne
umiejętności to masz szanse że przyjmą cię gdzie chcesz, ale nie licz na to bo w
większości regimenty w gujanie lub w dżibutti są obstawiane przez starszych
legionistów.
Czy Legia Cudzoziemska posiada jednostki specjalne?
11. Tak Legia Cudzoziemska posiada jednostki specjalne. W REP jest to GCP. Selekcja
jest bardzo ostra więc dostają się tam nieliczni, którzy odsłużyli conajmniej 2 lata w
jednostkach combat. (na filmach jest nawet pokazana selekcja do GCP)
Czy mogę posiadać telefon/komputer/samochody itd.
12. Możesz posiadać wszystkie rzeczy jak każdy normalny człowiek.Na telefon,
komputer , samochód musisz uzyskać pozwolenie. Telewizor, odtwarzacze mp3 itd.
może mieć każdy tylko nie może korzystać z nim w czasie pracy.

SPOON

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 47 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 125


To akurat wiem co tu piszesz. No właśnie nigdzie nie pisze nic o testach psychologicznych i lekarskich. O testach fizycznych i intelektualnych wiem, bo już pisaliście. Ale co z tymi testami psychologicznymi i lekarskimi, możecie coś powiedzieć. Albo jeśli była to podać link abym mógł sobie poczytać.

Nie pij gdy prowadzisz samochód, za dużo się rozlewa !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 12 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 9
bylem w legi to moje doznanie .najpierw dostalem ****e kturej powiesz wszstko to jest pierwsze gestapo puziniej masz kolegow w grupie co zbieraja informacje o tobie nie mozesz byc za inteligentyn bo cie nie wezma caly czas musisz byc przy jednej chistori jak nie to do widzenia pierwszy test robisz caly drugi i trzeci rob jak najszbciej liczy sie czas odpowiedzi tak mysle jak jestem za inteligentny dlatego mnie nie wzieli nie morzesz byc lagodny lejcie w morde jak trzeba nie ******lic sie to nie bajka i juz jestes w legji legia ma dostem do interpolu jakl nie masz durzych problemow z prawem nie mow bo nie sprawdza tego najlepiej mowic ze jestes nie katolik i w domu miales pieklo ze starymi i zostajesz w legji cala prawda dodaja cos do jedzenia raz jestes agresywny raz pokorny jak aniolek co daja tego nie wie nikt
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 12 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 9
a i jeszcze cos jka cos cwaniaki co zbieraja informacje o tobie po przyjezidzie do marsyli zalerznie od tego gdzie sie zaciagnoles jada do domu z wlasnej woli w karzdzj narodowosci masz niby kolege jestes polak masz polaka jestes niemiec masz niemca itp dlatego caly casz jetes pod kontrola dowiedza sie o tobie wszstko tak jak cos muwisz to caly czas to samo najlepiej byc barddzo agresywnym mieczakow nie potrzebuja dodaja coj jak serum prawdy do jedzenia i to jet rak ze nawet jak nie chcesz to muwisz prawde najpierw dostaniesz za***iste rozwolnienie po to tych hemikaljach co dostajesz do jedzenia a jak ktos nie wierzy to po 2 dniach niech zobaczy w lustro i spojrzy w oczy cstaja sie bialka czerwone mam tylko nadzieje ze o tym co pisze nie bede mial prze***ane a jak ktos jest inteligentny to odrazu pozna gosicia co donosi poparzec na ubranie chociarz to nie jet regula i napewno teraz sie zmieni ktos muwi jestem w legi 5 dni nastemny dzien muwi ze w legi przytyl 10 kilo .koledzy z grupy muwia ze sa w legi 7 dni a maja zegarki jak generalowie albo te same buty ni do kupienia w normalnym sklepie albo to samo z zagarkami jak cos takiego widzisz to sie nie zastanawiaj nic nie muw ale bij po gembie az nie wstanie tak sie terz dostaniesz na 100 pro do legi
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 12 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 9
i ostatnie to co mam do powiedzenia jak bylem w marsyli to mialem psychologa za kolege to poznasz po gadce i drugiego normalnego z zegarkiem legi tego nikt nie wie szkoda ze im nie do***alem do dym tam zostal a tak mnie wy***ali zegarek wiesiniacki ale na branzolecie mial napisany numer a widzialem dwa takie i z numerami idetyfikacyjnymi napisanymi od wewnetrznej strony praktycznie nie do zobaczenia chyba ze masz oczy do okola glowy i widzisz wszystko teraz nie moge nawet e maila wslac ze sarego konta bo odtazu pojawia sie wiadomosc .twoj numer ip adres inernetowy zostal wslany wszstko przez ta legionowa qrwe a na imie miala maria opowiedzialem jej moje zycie i na gestapo w legi powiedzialem nie cala prawde nie powiedzialem wszstkiego na testach najlepiej 1 rob caly drugi 20 pytan 3 to samo .a tej ****ie powiedzialem ze czasami widze przed zasnieciem rurznz rzeczy to jet prawda i te rzeczy sie sprawdzaja a na rozmowie z wojskowym psychologiem jako jedyny z grupy mialem pytanie cz wierze w jasnowidzenie a powiedzialem ze nie qurwy takiej nie dostaje karzdy ale polowa legionistow dostaje podstawione dziewczyny ale to sa qrwy legionistow ty sie z nia zenisz i placisz cale rzycie legia wybiera ci nawet kobiety i to wszystko mam tylko nadzieje rze mnie za to nie zabija morzecie sie spytac starych legionistow jak poznali swoje dziewczyny schemat jest ten sam i to wszystko
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 47 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 125
Wiesiniak dzięki za wiadomość, ja co prawda planuje wyjazd za jakieś 10-11 miesięcy ale ta informacja przyda mi się. Zrodziło się w mojej głowie wiele pytań, i teraz chciałbym poznać na nie odpowiedźi. Podaje tu muj numer GG i AQQ. GG 1726687, AQQ 3952741. Napisz bo bardzo chciałbym zadać ci kilka pytań. Jeśli odezwie sie bot to sorki, napisz długi tekst. Swoją drogą cwani ci francuzi, chcą aby kasy nie wyworzono z kraju.

Teraz nius:
Dziś rano w programie dzień dobry TVN było mówione o Legi Cudzoziemskie.
Postaram się powtórzyć treść dla tych co nie widzieli.
Legia obchodzi dzisiaj rocznice, 170letnią. Pokazywali zdjęcia z miejscowości połorzonej 20 km od marsyli. Była mowa, że legia liczy na dzień dzisiejszy 9.000 żołnierzy. I tu pierwsze moje pytanie przeciesz na stronach legi pisze, że legia to 6,500 żołnierzy. Nasuwa się pytanie albo strony legi nie są aktualizowane, i z powodu wojny w Iraku jest więkrze zapotrzebowanie na żołnierzy(to dobra nowina). Druga sprawa podawali,że trzeba mieć 100% czystej kartoteki tzn żadnych przewinień prawnych. Dalej ponoć do legi nie przyjmują rekrutów którzy w swojich krajach nie wysłużyli w armi(takzwanej rezerwy). Dalej mówili, że nie przyjmują do legi bez zezwolenia służb wojskowych z danego kraju rekruta. Czyli jeśli niezdobęde pozwolenia to nie przyjmą mnie. Coś mi tu pachnie propagandą w tym co puszczali. Pokazywali wozy rekrutacyjne Legi, takie oklejone plakatami ciężarówki. Następnie, legioniste bawiącego sie z dzieckiem. Potem w studiu coś pie***lili. Właśnie o służbie w legi. Ponoć trwa ona 15 lat, następnie emerytura. Wku**iło mnie, że legioniści którzy odeszli po pięciu latach wychodzili na słabeuszy. Tak sugerowali. Podawali żołd legionistów 1.002E dla podstawowego żołnierza, i jeszcze akcentowali besczelnie, że to duże pieniądze . Wku***iło mnie to, że ta Agata Mołek powtarzała, że do legi przyjmują tylko z czyściutką kartoteką, ja naszczęście jestem czysty, ale co z tymi co mają jakieś drobne wykroczenia.

Moja opinia na temat tej relacji jest jednoznaczna, była to relacja propagandowa. I pod TV robiona. Uważam, że to stek bzdur na temat legi. Jednak może mieć trochę prawdy np co do liczebności dzisiejszej legi 9.000 to wzrost. Teraz wyraźcie swoją opinie

Nie pij gdy prowadzisz samochód, za dużo się rozlewa !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 422 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 818
Że to stek bzdur to nie ma wątpliwości. Podejrzewam że istnieje pewna grupa żołnierzy, która wstąpiła do Legii zaraz po popełnieniu przestępstwa( gdy jeszcze nie byli w kręgu podejrzanych). Potem siedzą w niej bo są w niej chronieni. Oczywiście, 1002 E to żadna kasa we Francji, ale trzeba powiedzieć, że utrzymanie jest darmowe i po kilku-kilkunastu latach w Legii mogą uzbierać się niezłe pieniądze...
1

Pamięci Janusza Kuliga- kibice/ In theory, there is no difference between practice, but in practice there is. Sorki za błąd:)

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Obrona przed psem

Następny temat

Co sadzicie o JEET KUNE DO

Wiecej