Mam 47 lat, 153 cm wzrostu, ważę teraz 82,5 kg. Całe życie byłam utuczona, raz mniej, raz więcej, w zależności od okresów odchudzania.
Jestm właśnie po diecie kopenhaskiej, pierwszy dzień, jeszcze nie rzuciłam sie na jedzonko. Nie lubię ćwiczeń, ruchu, jak robię, to z musu. Jestem zdecydowana na robienie jakis brzuszków, kupiłam sobie rowerek treningowy, mogę codziennie popedałować, w czasie ogladania wiadomosci na przykład. Mam zamiar stosować teraz dietę długofalową, aby zgubic przynajmniej 20 kg. Jestem trudnym klientem, gubi mnie przede wszystkim łakomstwo, nie głód fizyczny. Dobrze, abym w czasie tej diety raz na jakis cxas mogła sobie pozwolić na kanapeczkę, ziemniaczki (młode będą), piwo czy drineczka. Generalnie tez jestem mięsożerna, ale zielsko zjem, a już szczególnie ukochaną sałatkę jarzynową .
I tu moje pytania:
1. Jaką dietę radzicie mi po tej kopenhaskiej, do zastosowania terz, za dzień na przykład?
2. Czy na tym fuj rowerku mozna pedałowac na przyklad 3 razy po 15 minut dziennie, czy trzeba ciurkiem te 30-40 minut? To nudne!
Precz z dietą!!!