DZIENNIK!

łączę siłę z tlenem, wytrzymałością...niby miałem rezygnować z siły, ale kuźwa się nie da... nie przy mojego typu robocie. Gdzieś to trzeba wyładować.

Ostatni trening
bieganie 12km/h - 15minut

praca z małymi ciężarami - 2x8 minut ciągłej pracy
martwy ciąg od 60kg do 250kg

jest syto.

cały czas lecimy z tematem

ostatnio K1, coraz ciężej o cokolwiek...nie chcą ze mną ćwiczyć

dziś siła
1x10 minut (10 stacji po minucie)
1x8 minut (6 ćwiczeń po 8 ruchów powtarzanych w kółko przez 8 minut)

mocno kark i brzuch

dziś bez cardio i bez odnowy, nie było czasu. Inne sprawy na glowie.
Wczoraj jak nigdy kupiłem sobie browara, bo takie czubki w robocie, że szkoda gadać małolat jeden 15latek wyleciał z telefonem, zaczął nagrywać i teksty typu do nas "nie wiecie co przeżyłem, reprezentuje biedę" albo "życiowy parkiet bywa śliski" inny czubek próbował wojować na pięści, wyznaczyłem mu specjalnie zaprojektowaną pod niego trajektorię lotu.... no i kiedy w zasadzie już wystarczyło, kolega nieopatrznie zrozumiał sytuację i jeszcze podleciał i mu tonfą zajechał....pisanie wyjaśnień, sraty p*****ty.... lecimy z tym wszystkim dalej... aby do przodu

wczoraj siła
2x12 minut pracy
bieżnia 20 minut

od nowego tygodnia coś pokopię i pouderzam, porzucam.
W robocie za to ostatnio nie narzekam na brak klinczu...

cały czas w treningu, niestety albo stety również tym ulicznym...
wczoraj niestety źle się to skończyło dla jednej osoby.

znów zapadłem w tą chorobę, że jestem mały.....

porobiłem jakieś tam kontrolne pomiary,
wypadł mi sparingpartner więc muszę iść na siłownię, coś porobić. Zamówiłem suple i idziemy do góry cały czas

kurier dotarł
7kg gainera i ciekawy suplement o nazwie diabolix - skład ma ciekawy
+ wpadła jeszcze sąsiadka , dała 15kg ryżu i kaszy w sumie mówi, że nie przeje, a że ja pakier i zawodnik SW to na pewno mi się przyda. Dobra z niej dusza. Swoją drogą nieźle kombinuje, a to pińćset plus, a to żarcie jakieś z pomocy kościoła itp itd pracuje, jej facet też....ale po co żarcie kupować jak można mieć z kościoła.... całkiem niedawna śmiali się z Rydzyka, że mu maybacha bezdomni dali, sęk w tym, że on nie kłamał pracuję na ulicy i mam kontakt z tymi bezdomniakami to mogę wytłumaczyć mechanizm działania : każda placówka dla takich bezdomniaków ma do zaoferowania bogactwo różnych diet, różne dla nich też rozrywki itp i teraz mogą zamawiac albo catering albo mieć żarcie z kościoła. Jak to w życiu coś za coś....mają żarcie z kościoła, inne rozrywki dla nich też, ale na rozgłośnię radia ojca dyrektora, dyrektorzy tychże placówek co miesiąc 20-50tyś...żeby było śmieszniej - nie swoich, tylko z dotacji unijnej w większości takich placówek i wilk syty i owca cała. Jest sobie te radio, odpalić coś tam trzeba, ale wszystko jak najtańszym kosztem. Wbrew pozorom tacy bezdomniacy to cała rzeka informacji.
Ktoś zapyta i po co takim bezdomnym czy więźniom tyle diet ? to wszystko jest kasa. Im więcej kosztów tym łatwiej wyciągnąć z Unii albo Skarbu Państwa. Łatwiej o kosztorys + dobry PR, że "moi podopieczni myją się najlepszymi markami kosmetyków" a mówią, że w Polsce źle i drogo...

antek098

znów zapadłem w tą chorobę, że jestem mały.....

Dowal do 125 kg! Bedo sąsiady przed tobą ucikać!

Kill-Bill

antek098

znów zapadłem w tą chorobę, że jestem mały.....

Dowal do 125 kg! Bedo sąsiady przed tobą ucikać!

Póki co 108 z rana. Nie ma tragedii.
Ciężko trochę z apetytem....jem tylko drób i to często-gęsto raz dziennie, a reszta węgle złożone i warzywa + oczywiście tłuszcz.
Spoko, zacznę znów wprowadzać sprint do treningu to bujnie się waga jeszcze w górę

od rana w treningu
najpierw z kolegą zawodnikiem, próbował się dostać do AT w policji, ale nie powiodło się....tak czy inaczej, niezły kozak. Porobiliśmy różne brudne chwyty. Sport sportem wiadomo, ale kciuki w oczy, dźganie kciukiem, naciski na tętnice i inne ciekawe rzeczy. Tak z początku to niektórzy zawodnicy ciężcy bokserzy czy zapaśnicy się śmieją z tych wszystkich combatów no i słusznie mogą się śmiać, bo rzeczywiście są osoby co ważą 70kg i próbują na ludziach 50kg cięższych tych swoich technik, są łapani i rzucani jak szmaty....ale sytuacja trochę się zmienia jak te brudne techniki zostaną wykonane również przez innego dużego i silnego. No wtedy do nich dociera.

Drugi trening to personalka

z rana siłka

drążek
1x20
1x15
1x12

składanka
minuta wykluczanie zapaśnicze hantlami + minuta zarzuty sztangi na pierś + minuta wiosłowanie sztangą x5

ciężko kark i brzuch

wieczorem - sparingi można powiedzieć....robota
zadyma z 8 złodziejami, robili gróźne miny, straszyli....boże za co ameby umysłowe. W końcu odpalili mi tego świra w głowie, ten co najbardziej szczekał przyjął takiego low kicka, że myślałem, że mu nogę urwie....momentalnie zaliczył glebę i to z hukiem. 2 nam uciekło, reszta cwaniaków już mocno się spionizowała i nie była chętna do żadnej bitki. A szkoda, bo byłem żądny krwi...dalej jestem.....adrenalina, emocje.

Treningowo to z drążka jestem zadowolony, że taki niepozorny grubasek śmiga na drążku jak ta lala