[BLOG] by Banan - str 755 ogarniam się pod ten 2022 ;)

KLATKA

Dzisiaj wizyta w innym klubie i trening ze znajomym, ambasadorem AllNutrition - Bartkiem



Poleciałem jego planem, dość lajtowo wszystko i trochę na wyczucie bo wszystkie ćwiczenia albo nowe, albo dawno nie robione, szybkie tempo + mix fury i aakg spowodował niesamowitą pompę, byłem w szoku albo to ta zmiana otoczenia ;)

Ćwiczenie nr 3 i 4 wykonane na takiej maszynce. Mega można było na niej kombinować, ustawiać i tym samym pięknie 'wchodziło' ;)


Na koniec cardio


Micha:

300g miesa na kolacje z 100g makaronu i mozna sie regenerować

Czwórki



Trening zupełnie bez polotu.
Niby siady zaliczone na 130kg, suwnica też dodane, fronty lekko ale również w każdej serii +10kg, jednak całość szła jak krew z nosa.
Prawe kolano po wypadzie w góry boli niestety sporo mocniej, myslałem ze przeszło bo w ciągu dnia było lepiej ale już na piewszych seriach siadów średniawka, więc wizja siadania z co raz większym obciążeniem, gdy przy schodzeniu w dół czuję, że coś jest nie tak i nieprzyjemnie ciągnie wraz z uczuciem kłucia - skutecznie mnie rozpraszała.

Raczej były to ostatnie 'ciężkie' siady i znowu się z nimi na jakiś czas rozstanę, przy suwnicy było już lepiej, na frontach również ale po pierwsze nogi mocno rozgrzane, a i ciężary mniejsze więc może dlatego.
Szkoda, plan rozwoju nóg odkładam na przyszłość - o ile te kolana doprowadzę do ładu, mam taki zamiar, ale czy samą fizjoterapią zdegenerowane więzadła rzepki (taka diagnoza już od paru lat) cokolwiek zdziałamy? Poddawać się jakiejś artroskopii raczej chcieć nie będę , jestem daleki od takich ingerencji jak nie ma konieczności.
Nogi nie są najgorsze, ale zawsze mogłyby być lepsze, tymczasem przez to, że siedzi mi to w głowie nie będę na pewno wrzucał większych ciężarów, tak jak na mnie 6x130kg to całkiem niezły wynik i byłoby dużo lepiej ale w dupie mam te siłowe progresy, jak coś nie gra Trzeba się z tym na razie pogodzić


Ostatnio przeplatam udane treningi, takimi jak ten.
Chyba powoli muszę pomyśleć o konkretnych zmianach, bo nie czuję frajdy, a to przecież najważniejsze

Dzisiejszy obiad i kolacja



Teraz na deser jeszcze budyń z AN, dobrej nocy i powodzenia w weekend dla wszystkich startujących :)

BARKI i DWÓJKI

Do rzeczy bo weekend, więc szkoda czasu na kompa
Trening spoko, pompa całkiem przyjemna, w głównych ćwiczeniach minimalnie do przodu z ciężarami.



Micha:

Z biegiem dnia - co raz lepsza

1. omlet


2. mielone (karkówka+indyk) i makaron


3. schab duszony, ziemniaki


4. wyciągnęły mnie - to się nie liczy! %) zresztą lada chwila startuję z redukcją, więc mam nadzieje,ze tego typu żarcia szybko znowu nie zobaczę


88-89kg, zobaczymy co się z tego wytnie na lato



Startują Play-Offy w NBA, więc w końcu coś do oglądania po nocach

dzisiaj dnt, czas dla rodzinki i m.in pierwsza wizyta z Frankiem na basenie

znowu lekko podjedzone, w trochę innym świetle foto więc dorzucam, aby mieć porównanie za jakieś 2 miesiące, 89 kg na budziku



Po weekendzie robię lekkie wprowadzenie do redukcji - tzn zmieniam powoli nastawienie do jedzenia a faktycznie z redu wystartuję po powrocie z MP w Kielcach, wtedy też ruszę nowym planem treningowym i pilnowaniem michy wg określonego przez Przemka makro, zobaczymy czy mi się tym razem uda

Trzymajcie kciuki

Co to znaczy, że zmieniasz nastawienie?

no zacznę patrzeć na makro i te inne pierdoły żeby mnie już Przemek nie przegonił na stałe - będę chciał się lepiej przypilnować, skoro ostatnie tyg mi to nie szło
Powinna sprawa być ułatwiona bo również Renia startuje z lekką redukcją od poniedziałku

Na razie plan jest taki, od jutra zero fast foodów i słodyczy
Przestawienie się na czystszą miche, po MP już leciane wg rozpiski od Przema

O to Franek chyba też . Powodzenia więc dla Was!

Franek na przekór rodzicom, będzie na masie

Franek nie potrzebuje redukcji, bo jest silnym - zgrabnym chłopakiem, w przeciwieństwie do Starego