SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[BLOG] Czawaj - Dare to Dream

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 711677

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 386 Napisanych postów 37478 Wiek 4 lata Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 126446
..temat widzę już urosł do wielkiej liczby stron... rzeźba faktycznie bardzo dobra, zastanawiam się tylko nad tą masą... może problem -też- tkwi pomimo wszystko w treningu za mało masowym, także na poziomie "stylu" wykonywania ćwiczeń- czasami żeby szło w tym kierunku trzeba wybrać coś na granicy, granicy może nie dobrej techniki ale jakichś odstępstw od niej dopuszczalnych...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
Banan, poszedł, ledwo się zmusiłem, ale wykonałem go w domu. O dziwo było znakomicie i potem faktycznie nastrój lepszy. Coś jest jednak nie tak...

Denerwuje mnie ból pleców, przypomnę, że nie mówimy o tym moim typowo dyskopatycznym promieniowaniu, ale o zwykłym bólu, od siedzenia. W zasadzie ciężko mi wysiedzieć dłużej niż 30 minut. Staram się zmieniać pozycję- czasem pomaga zgarbiona, czasem siedzenie "na baczność", ale muszę kombinować. Najgorsze, że kiedyś tak nie miałem, a jeśli już, wystarczyło wstać i się rozruszać, ewentualnie na noc posmarować czymś przeciw zapalnym i było ok. Raz na miesiąc może był taki 1-2dni. Teraz za chiny nie chce ustąpić- smaruję, zażyłem parę razy Aleve, staram się więcej ruszać, szczególnie w pracy, ale to i tak za mało i chyba tu jest pies pogrzebany... Była pogoda to codziennie była jakaś aktywność, teraz jedynie w DT i to jeszcze okrojona, by jakoś ta masa szła. Możliwe, że też przesadzanie z przysiadami zrobiło swoje, może parę 'but winków' się wkradło lub wstałem plecami, nie wiem. Wiem, że boli jak siedzę, jak chodzę i się ruszam, nie. Niestety wpływa to strasznie na moje morale i psychikę. Każdy ból pleców trwający u mnie dłużej niż 3dni od razu powoduje panikę i niechęć do wszystkiego, dodajmy do tego jesień. Stąd też oszczędnie z wpiskami i udzielaniem się u innych- po prostu mi się nie chce, a nawet jak mi się zachce, to zaraz znów mi się nie chce

Apokalipsa, miło Cię tu znów widzieć Dobrze piszesz, jak zwykle. Masa idzie bardzo opornie, pomimo, że jak na moją wagę (ok. 67kg) mam sporą liczbę kcal (4200/2800). Co do techniki- robię jak mówisz, zresztą nigdy nie byłem zwolennikiem książkowej formy. Nawet 2str wcześniej opisywałem jak to olewając techniką zbudowałem biceps. Kombinuję z metodami, ale staram się nie udziwniać. Problem może leżeć w zbyt dużej intensywności, rozwleczonej w sporo trwającym treningu. Ja wiem, że ktoś kiedyś mądrze powiedział- że albo objętość, albo intensywność. Mam jednak na myśli to, że często dobijam mięsień na max- w zasadzie każdy trening, dla danej partii, jest na pełnej kurvie. Ostatnio jednak w głównych ćwiczeniach lecę rampą, więc nie każda seria jest do wykończenia, góra połowa z nich. Od przedostatniej redukcji, do tej tegorocznej udało mi się dorzucić około 1kg mięsa. Na tę chwilę, po redukcji, od niecałych 2 miesięcy dorzucam kalorii i staram się coś zbudować. Na wadze około +2kg, nabicie większe, w lustrze wyglądam masywniej, ale szału z masą nie ma. Zdaję sobie sprawę też z tego, że naturalnie jest ciężej- a więc staram się nie lamentować, że jest chuyowo, choć nie ukrywam, że chciałbym w końcu, w ubraniu, wyglądać jakbym coś ćwiczył No i na koniec- wciąż muszę uważać na plecy- raz, że dyskopatia, nad którą panuję i ostatnio typowy ból lędźwi, nad którym nie mogę zapanować i do końca nie wiem, z czego wynika. Ciężko więc dodawać kg do bojów, tym bardziej, że podstawowe ćwiczenia jak wyciskanie, przysiad i mc, muszą być wykonywanie z troską o plecy: wycisk z nogami w górze, przysiad ogólnie z zachowaniem perfekt formy, a MC nie robię w ogóle. Jedyne co wzmacnia moje prostowniki, to ławka rzymska i zapewne wiosło sztangą w leżeniu na ławce, izometrycznie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563

13.10.2017 - DT
Tak jak już wyżej pisałem, znów jakiś ciężki psychicznie dzień. Zupełnie nie chciało mi się iść na siłkę. O ile rano, zrobiłem parę pożytecznych rzeczy, dzwoniłem nawet do kumpla z pytaniem czy idzie ze mną na siłkę, tak już chwilę potem się odechciało... Samemu coraz ciężej się zebrać. Tyle dobrego, że zrobiłem w końcu ten trening. W domu, ale zrobiłem. Co najlepsze, pleców w ogóle nie czułem, ani w samochodzie, ani siedząc w domu. Widać ból na sile nabiera w pracy, choć tak jak mówię- nie kwestia krzesła, bo zawsze je lubiłem.


Cały dzień bez polotu, coś takiego:

Na koniec dnia oczywiście czawajnica, a po treningu jak zwykle...



Dodatkowo łyknąłem resztkę AAKG Shot Olimpa, z kiedyś.


BARKI+ŁAPY


Komentarz:
Mimo niechęci, już na początku zaskoczyła mnie siła barków. Udało się dorzucić 1,5kg na każdą sztangielkę w wycisku, w 2 głównych seriach. Po wycisku normalnie robię wycisk na hamerze, w domu zamiast tego dorzuciłem więcej dropów i serię przy unoszeniach. Unoszenia tak jak tydzień temu +ta jedna seria i 2 dropy- a więc jakiś progres zachowany. Na tył barków po staremu. Żeby nie przedłużać, łapy zrobiłem w superseriach. Nic nie dokładałem- za utrudnienie uznałem sam fakt SS, a i tego tygodnia łapy miały iść i tak lekko. Poszło bardzo sprawnie- jedynie wymiękłem przy 1 ostatnim powtórzeniu- w wycisku wąsko i czachołamaczu leżąc. No i jak to kurva mać jest, że tak się nie chce, a trening wchodzi jak złoto?

Trzeba coś z tą klatką zrobić, bardzo brakuje jej masy:

Bokiem ujdzie w tłumie...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Banan BOSS FORUM Administrator
Ekspert
Szacuny 11391 Napisanych postów 72666 Wiek 37 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 958348
i po minie widać, żeś coś nie w sosie
forma bez zmian - świetna
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
MARIAN 17 IFBB PRO
Ekspert
Szacuny 10650 Napisanych postów 30005 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 609925
Tomek nadal sie to bardzo dobrze trzyma, forma supe
ten okres trzeba przetrwacc zrob sobie w sobote albo w niedziele jak masz wolne jakiś czil, idz ze sowja na basen, do kina gdzie kolwiek byle nie na silke, potem jakaś kolacja wspolna, moze cos pomoze, j**nij ze 2 browawy czy wino ze swoja. Bo widac ze troche nie smak do treningów, ale takie okresy bywają, sam miałme niedawno podobny.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
prz1993 Zawodnik IFBB
Ekspert
Szacuny 21503 Napisanych postów 30764 Wiek 30 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 870112
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6518 Napisanych postów 36026 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679702
No właśnie - może trzeba chwili luzu jak Przemek pisze. No i ja widzę po tym co piszesz że strasznie się stresujesz że przy robieniu masy złapiesz też trochę tłuszczu, pas urośnie. Olej to - nawet jak się sylwetka zamgli to też i mięso wpadnie przy okazji. No takie życie.
1

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
Banan, ano, uśmiechu i zaciśniętych zębów brak

Marian, dzięki. Tak, właśnie czit za mną już długo chodzi i były plany, np z Georgem 2tyg temu miałem iść, ale żołądek powariował i nie chciałem dolewać oliwy do ognia. Zresztą nie o sam czit chodzi, bo jak mam ochotę to i w domu walnę frytki czy coś w tym stylu. Chodzi, jak to znów zgrabnie ująłeś, o wyjście do ludzi, zrobienie czegoś poza pracą/domem/siłką. Muszę się sprężyć i z Asią znaleźć na to czas i też chęć, bo albo ona wymęczona, albo ja zrezygnowany, albo po prostu nie możemy się zgrać i brakuje tego czasu...

Przemek, całkiem niedawno było, miesiąc temu zrobiłem tydzień na 60% i stopniowo się rozkręcałem. Zresztą teraz staram się nie katować w każdej możliwej serii, jak to było jeszcze parę miesięcy temu. Fajnie wchodzą mi serie w rampie. Niewykluczone, że reset całkowity by coś zdziałał, ale sam wiesz jak to jest nic nie robić przez tydzień- tym bardziej, że obecna pora nie zachęca ani do wyjazdów, ani do spacerów, tak jak latem. Narzeczona teraz też ma sporo pracy, albo z grafiku wynika, że się mijamy więc przerwa skończy się na łóżku przed tv i jeszcze pogłębię problemy z plecami.

Night, stresu wielkiego nie ma- bardziej bym rzekł, że jest presja zrobienia w końcu większego masowego postępu.

Co do obecnych problemów z lędźwiami- odkryłem, że może to być od mięśni pośladkowych, ewentualnie od gruszkowatego. Schylam się bez bólu, dyskopatia odpukać siedzi cicho. Jedynie jak posiedzę długo lub postoję to jest lipa- promieniuje na dół lędźwi i na całą dupę, ból wychodzi właśnie z samej góry dupy. Rozciągam się już tak jak radzą, czyli uginam nogę, rotuję na zewnątrz i staram się dociągnąć do siebie- siedząc, leżąc, stojąc. Mała ulga faktycznie jest. Wiele ruchów mających pomóc i rozluźnić te rejony u mnie niestety odpada, ze względu na wypadający dysk. Za radą Mariana muszę też odwiedzić dobrego fizjoterapeutę- takie wizyty raz w miesiącu mogą okazać się zbawienne. Muszę też zrezygnować z paru ćwiczeń, powodujących zbytnią pracę lędźwiami i obciążających kręgosłup ogólnie... Zastanawiam się czy całkowicie nie wyrzucić przysiadów, przynajmniej na jakiś okres, albo robić tylko lekkie fronty raz na 2 tyg. Łydki jedynie siedząc, lub na jakiś maszynach. Zauważyłem też spięcie lędźwi przy uginaniach ud siedząc. Niestety wychodzi na to, że na jakikolwiek postęp w budowie ud nie mam co liczyć. Boli to o tyle bardziej, że pojechałem na seminarium z treningu nóg, poznałem idola z tym związanego i chwilę potem takie jazdy...


Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2017-10-17 12:40:28
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6518 Napisanych postów 36026 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679702
Głowa do góry, nie jesteś sam z problemami ze zdrowiem. Ja mam podobnie, ale próbuję robić swoje na tyle maksymalnie na ile się da. Nikomu nic nie musisz udowadniać. Po prostu ciesz się z treningów i tyle. Robisz co możesz i ile możesz. Ja wiem że to dołuje jak chcesz robić konkretny trening siadów a nie możesz - też teraz tak mam - raz zaczyna boleć szybciej raz później, ale stałe jest że rolowanie przed siadami pomaga mi na jakiś czas i trening kończy się bólem (mam problemy z mięśniem prostym uda, ten się najprawdopodobniej jakiś czas temu naderwał bo był krwiak, i dzięki temu z naprężaczem powięzi szerokiej który się spina tak że można z bólu parapet gryźć przy przysiadach). Nie dołuj się tym że czegoś nie możesz robić. Trudno - zrobisz co innego, zrobisz inaczej i też nie będzie gorzej.
1

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
MARIAN 17 IFBB PRO
Ekspert
Szacuny 10650 Napisanych postów 30005 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 609925
zrób ten weeekdn na luzie i zobacyzmy jak bedzie, ale z plecami tez by sie zdało zeby fizjio podziałał

jak to wyzej nie pomoze to pomyslimy o jakims dłuzszym roztrenownaiu, bo faktycznie nie dawno było ale moze organizm potrzebuje wiecej
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Masa mięśni brzucha - ćwiczenia

Następny temat

Trening brzucha-- problem z ksztaltem

WHEY premium