19 – 06 – 16 Niedziela
8.00 razowiec + serek wiejski + masło orzechowe
11.00 75g owsa + 4 jaja + truskawki+polewa z WHEY C-6
14.45 ziemniaki + karkówka + brokuł
18.00 pulpety rybne + ziemniaki + sałata + oliwa z oliwek
21.00
Dzisiaj miałem okazję z ekipą z SFD poćwiczyć pod okiem mistrzów:
Rafała Tasiemskiego
i
Łukasza Mizery
Zaczęło się niewinnie od pamiątkowego zdjęcia
Ale później rozpoczęła się w pozytywnym tego słowa znaczeniu rzeźnia ;)
Rozpoczęliśmy od ściągania drążka górnego wyciągu, ale żeby nie było tak łatwo, to po 12 powtórzeniach następowało rozciągnięcie mięśnia najszerszego przez 15s i, nie to nie był koniec, to był początek dobicia „ile wlezie”
Oczywiście Rafał udzielał wskazówek na każdym możliwym kroku
Kolejne ćwiczenie to martwy ciąg. Myślicie sobie martwy to martwy, ale tutaj kolejna technika intensyfikująca, bardzo wolny ruch opuszczania do podstawek, cały czas plecy spięte i powrót bez odginania , tylko zaakcentowanie dodatkowym spięciem łopatek
A Masti był wszędzie i dosłownie równocześnie w każdym miejscu
Trzecie ćwiczenie to wiosłowanie, aha , nie sztangielką, nie sztangą, ale jednorącz sztangą jednostronną. Tutaj zarówno pochylenie, jak i prowadzenie łokcia blisko dawało pożądany efekt
„Tatuncio, pamiętaj o stabilnej pozycji! I przyjmij ją przed ćwiczeniem” – krzyczał Rafał
Zdało się słyszeć „Jeszcze wam mało, to dostaniecie coś ekstra!:
Seria łączona ściągania rączek na bramie wraz ze ściąganiem sznura.
Zdjęcia pokażą co tam się działo ;)
A działo się konkretnie !
Rano HI TEC vitamin A-Z + omega 3 + glucosamin
Przed treningiem siłowym 5g Glutamina + 10g BCAA + BLADE
Po treningu 35g WHEY C-6 + 5g Glutamina + 7g
BCAA
Przed snem HI TEC vitamin A-Z + omega 3 + ZMA + glucosamin +vit. C 1000
Piękna pogoda pozwoliła na odpoczynek po mega treningu na ogrodzie z dzieciakami.
Pyszny grill nadał się jak znalazł! Później troszkę piłki nożnej – z trójką jest co gonić.
Ale jeszcze kilka słów o treningu.
Mistrzowie, zarówno Rafał jak i Łukasz okazali się być profesjonalistami w każdym calu. Poradzili sobie z różnym poziomem forumowiczów bezbłędnie. To nie ciężar miał decydować o intensywności, a technika.
Mimo, że byłem najmniejszy, Rafał chciał się mną zająć i z tego miejsca BARDZO DZIĘKUJĘ ! Chyba najważniejsza wskazówka jaka mi utkwiła to ściągaj ciężar łopatkami, ciężar przyjdzie sam, teraz zajmij się techniką, to nie oznacza, żeby czasami nie spróbować trochę poszaleć, ale najważniejsze to czuć ciężar.
Osobne podziękowanie dla Mastiego, po raz kolejny dał się poznać, jako pozytywnie zakręcony facet, który wkłada swoje serducho w organizowanie takich przedsięwzięć.
Dzięki Jerzy bardzo, niech moc będzie z Tobą ! Braku kontuzji i samych takich zarąbistych pomysłów!