SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Andorra Ultra Trail Vallnord - Ronda del Cims '2018

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 32602

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 101 Napisanych postów 264 Wiek 50 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 3944
Bieg Rzeźnika Ultra to wyścig Bieszczadami na dystansie 100+ lub 140+.
Pierwsza przymiarka była rok temu. Tydzień przed Rzeźnikiem - klasykiem wzięłam udział w imprezie jak dla mnie wówczas na wyrost. Tak to później opisałam:

Kim jest ultramaratończyk?
To człowiek, który daje sobie dużo czasu.

Wystartowaliśmy w Cisnej, w sobotę o godzinie 22:00. Pełen dystans miał wynosić coś pomiędzy 134 a 141 km, suma przewyższeń natomiast od +/- 8200m do +/- 12600m. Do ostatniej chwili nie było wiadomo. Mieliśmy, jak to pięknie określił jeden ze współzawodników – „zbadać trasę bojem”. Czas na pokonanie całości: 24 godziny, czyli do godziny 22:00 w niedzielę; wydaje się że dużo, ale to była trudna trasa. Bardzo strome podbiegi i zbiegi; ciężkie podłoże wymagające nieustannego skupienia i ostrożności, trochę błota, cuchnące padliną bagna. Niewiele odcinków dających wytchnienie i pozwalających na swobodny bieg.
Absolutnie na to nie narzekam. Lubię ekstremalne warunki na ścieżkach biegowych. Ja tylko nie potrafię na nich szybko... bo albo nie mam wystarczająco siły w górę, albo się boję w dół.

Za to nie obawiałam się, że będę musiała najpierw biec przez całą noc. To już miałam wcześniej przećwiczone. Kryzys pojawił się rankiem, przed pierwszym PK; 8 godzina biegu i wspinaczki, około 54 km. Nogi szły, ale oczy? Same się zamykały. Na wszelki wypadek ostrzegłam towarzyszy, że jeśli za chwilę się przewrócę nie znaczy, że zemdlałam, ja tylko zwyczajnie usnęłam. Przykryć i zostawić.
Kryzysy mają to do siebie, że przychodzą i odchodzą, trzeba jedynie im na to pozwolić i absolutnie się nie poddawać. Podwójna herbata w Wołosatem obudziła mnie na dobre, bo usnęłam dopiero w poniedziałek o 2 nad ranem :)

Zanim jednak dotarłam do Wołosatego po drodze mijałam bajkowe scenerie. W środku nocy szlak oznaczony solarnymi lampionami - wbite w ziemię, pomiędzy powalone konary, głazy, krzewy – cudownie! Chwile w deszczu, delikatny wiatr w całkowitych ciemnościach; wąziutkie ścieżki na szerokość jednej stopy, wysokie trawy i rozłożyste łopiany łaskoczące po łydkach. Śpiew ptaków przed świtem. I to fioletowo-purpurowe niebo, za chwilę różowe, a za chwilę złote. Mgły kryjące wszystko to, co w dolinach i wynurzające się znad nich wierzchołki gór. Rześkie, pachnące ziołami powietrze.

Najpiękniejsze jednak dopiero czekało.

Niekończące się stromizny wyciskały z nas ostatnie soki, by za chwilę z powrotem nakarmić niezwykłą urodą bieszczadzkich połonin. W górę, w dół, w górę, jeszcze bardziej w górę i dalej w górę, w dół, zieleń, błękit, pomarańcz. To pamiętam, zamykam oczy i widzę: góry – moje opium.

Ultramaratończyk daje sobie dużo czasu. Nie da się dobrze przygotować do ekstremalnie trudnych biegów w krótkim czasie i w sposób niecierpliwy. Stu kilometrów byłam tak pewna, jak tego, że dzisiaj jest środa. Wielu innych startujących, jeżeli nastawiali się na walkę – to raczej o dobrą lokatę, a nie z limitami. A tu taka niespodzianka ;) Bieg na pełnym dystansie ukończyło 7% startujących. 17 osób spośród 248. Ja, zamiast do minimum setki dotarłam do PK na 89,6 km – w Brzegach Górnych. Przekroczyłam limit, musiałam więc oddać chip. Jestem klasyfikowana na dystansie 88km. Żal było mi strasznie – bo chociaż byłam po czasie, sporo ponad 17 godzin w trasie – to nadal miałam energię i siłę do dalszej drogi.

To naprawdę był trudny bieg. Nie żebym się tłumaczyła. Nie mam w sobie ducha rywalizacji i to gdzie jestem na liście jest dla mnie daleko mniej ważne od tego, czego mogłam dotknąć swoimi zmysłami.
Cieszę się, że byłam. To była dla mnie najsolidniejsza jak dotąd lekcja. Dzięki niej wiem, jak daleka jeszcze przede mną droga do Valnord, do startu i mety w Ordino. Zdecydowanie muszę odważyć się, by trenować intensywniej.

Zerknęłam dziś do kalendarza przyszłorocznych świąt. BrzU wypada na 21 maja 2016 r. Dobrze się składa :)

1) 12 maj 2017 - górski maraton KTM 43 km - 2 miejsce K
1) 18 czerwiec 2017 BDDW, 66 km - 3 miejsce K
2) 7-8 wrzesień 2017 - NIL, 54 km, Beskid Wyspowy - 2 miejsce K
3) 6 październik 2017 - SOG-U, 164 km - Jura Krakowsko-Częstochowska - 1 miejsce K

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 162 Napisanych postów 1911 Wiek 46 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 22953
rbn_run
A tak generalnie to obecnie walczę z sobą - od ok. 10 dni dopadła mnie jakaś niemoc, nie mam ochoty nawet z tym walczyć i zaczyna mi przez głowę przechodzić myśl o jakiejś biegowej emeryturze.
Zapisałam się i opłaciłam na tę swoja wymarzoną Andorę, być może będą to moje ostatnie zawody, na 45 urodziny ;).
Chyba przestałam to lubić. Przynajmniej tak teraz to na razie widzę.


Pewnie nie ty pierwsza i nie ostatnia Dużo osób na zimę zamienia bieganie na narty (biegówki, skitury) a to pozwala trochę mentalnie odpocząć od biegania i naładować akumulatory a przy okazji forma biegowa wcale jakoś drastycznie nie spada. Pomijając fakt, że kilka godzin spędzone na nartach w pięknych okolicznościach przyrody jest sto razy lepsze niż klepanie kilometrów na siłę. Ale to już moje prywatne zdanie

"If you want to spend hours at the gym every week that’s cool, you can.
Or you can focus a bit each day on only the most important and impactful exercises, so you still have plenty of time and energy left to get out there and enjoy LIFE"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 101 Napisanych postów 264 Wiek 50 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 3944
Kilka dni przed wyjazdem w Bieszczady:

Dokładnie nie pamiętam, ale to chyba pierwszy raz, jak zdarzyło mi się, że miałam kryzys. W tym tygodniu, po serii treningów i bardziej niż zwykle absorbującej pracy rzucałam bieganie w cholerę. Zanim to jednak zrobiłam – przeciorałam się kolejny raz po trasie Koniczynki. Mam dla niej kosmos miejsca w sercu, dlatego z żalem zrezygnowałam z dystansu maratońskiego. Startowałam w półmaratonie w ramach normalnego tygodnia treningowego, a na dzień i na dwa dni przed – realizowałam obszerne treningi jakościowe i siłowe, no i piękna Koniczynka miała być na tak zwane dobicie. Czas krótszy o kilka minut niż rok temu nie dał mi jednak satysfakcji, liczyłam na więcej, a przecież wiedziałam, że na zmęczeniu lepiej nie będzie.
Kurczę, mówię Wam – tam jest tak bardzo pięknie! Przez Wąwóz Ciasne Skałki przebiegam co roku kilka razy i zawsze, zaraz za zakrętem w lewo, gdy trzeba zbiec stromo w dół po śliskich wapiennych skałkach mam dreszcze na plecach. I nie tylko ja. Tam muszą czaić się i mieszkać prehistoryczne gady. Miejsce jest nieludzko pierwotne.

No tak, za 6 dni Bieg Rzeźnika Ultra. Chodzę jak nakręcona, trochę nerwowa i niecierpliwa. Właśnie minął ostatni tydzień przygotowań, wreszcie – mam nadzieję – porządnie odpocznę.

Ostatnie 30 dni to 350 km + 9 godzin spędzonych na siłowni. Tygodniowo wychodzi ok. 80 km, raz więcej, raz mniej. W ubiegłym roku, przygotowując się do I edycji Biegu Rzeźnika Ultra przez krótki czas też biegałam po 75-85 km, tyle że to były wyłącznie biegi spokojne; krosy i trochę asfaltu. W tym sezonie jest zdecydowanie inaczej. A i tak zapowiada się walka nie o pozycję na liście wyników a o to, żeby się na niej w ogóle znaleźć. Nie mam pewności, czy dotrę do mety na 103 km, ale postaram się z siebie wycisnąć tyle, ile trzeba.

Nauczę się na pamięć i będę śpiewać po drodze, życząc sobie jak najmniej skrajnych sytuacji :):




1) 12 maj 2017 - górski maraton KTM 43 km - 2 miejsce K
1) 18 czerwiec 2017 BDDW, 66 km - 3 miejsce K
2) 7-8 wrzesień 2017 - NIL, 54 km, Beskid Wyspowy - 2 miejsce K
3) 6 październik 2017 - SOG-U, 164 km - Jura Krakowsko-Częstochowska - 1 miejsce K

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 101 Napisanych postów 264 Wiek 50 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 3944
A więc udało się!
W nocy z 21/22 maja, w sobotę o 22:00 z Orlika w Cisnej wystartowaliśmy na trasę ultramaratonu górskiego w Bieszczadach: 103 km dzikimi ścieżkami, czasem szlakiem, częściej poza.
Bieg Rzeźnika Ultra (BRU) to młodszy brat Biegu Rzeźnika. Dystans 103 km lub 140, przewyższenia odpowiednio 4500+/4500- lib 6300+/6300-.
O trudności biegu decydują nie tylko odległość i deniwelacja ale przede wszystkim podłoże. Klasyczny Bieg Rzeźnika, w którym brałam udział w 2014 r. jawi się przy nim jako niezbyt wymagający trail. Wymagający, ale niezwykle klimatyczny i magiczny.

W ostatni weekend przeniosłam się w nierzeczywistość, towarzyszyła mi wiernie jak pies od początku do końca.
Przy wąskiej ścieżce widziałam Anioła. To już? A całkiem dobrze się czuję… zaraz, to w świetle księżyca pokryty próchnem rozkloszowany pień złamanego dawno drzewa. Uff. Pod nogami sporo technicznych fragmentów, w górę, w dół, czy po płaskim, dlatego nie rozglądałam się na boki. Rejestrowałam więc co chwilę kątem oka wielkie psy, siedzących starych ludzi i inne zjawiska. Zeschnięte liście pod nogami układały się w żaby i jaszczurki. I jeszcze bardzo stromy zbieg, na przełaj, bez ścieżki po kosodrzewinie. Albo polaną porośniętą obłędnie pachnącym czosnkiem niedźwiedzim. To w nocy.
Biegliśmy ścieżkami, o których turyści zdają się nie pamiętać. Zarośnięte, czasami ledwo widoczne. W większości bardzo trudne. Wielką atrakcją były cztery przeprawy przez rzeki o szerokości od 50 do 70 metrów. Pod nogami było więc wszystko, poza śniegiem, który na szczęście zniknął tuż przed naszym przyjazdem.
W tym roku biegłam sama – bardzo mnie to ekscytowało. Nikt do mnie ani ja do nikogo nie musieliśmy się „dopasowywać”. Początkowo obawiałam się, że przy braku przyjacielskiej obecności obok ciężko mi będzie mobilizować się w najtrudniejszych chwilach. A było zupełnie inaczej. Na trasie nie zatrzymywałam się nawet na moment, nawet na najbardziej stromych podejściach. Najwyżej podchodziłam nieco wolniej, ale żadnych odsapek nawet na szczycie, podziwiania widoków. Na punktach kontrolnych tylko na krótko tak, aby tylko uzupełnić wodę – i dalej w drogę. Na jednym tak szybko, że zapomniałam napełnić pustego camela. Zorientowałam się po 6 kilometrach – na szczęście dobry człowiek poratował swoimi zapasami.
Nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, nie czułam potrzeby – one i tak nie oddają wszystkiego co można poczuć skupiając się na miejscu i czasie. No i tym razem naprawdę szkoda mi było na to czasu, cały czas czułam się bardzo dobrze, nie chciałam wytrącać się z rytmu.
Myślę, że przed BRzU zrobiłam dobry trening. Poradziłam sobie lepiej, niż się spodziewałam. Bardzo, bardzo się cieszę! Moja pierwsza stówka z plusem :spoczko: .



Na 371 startujących zajęłam 119 miejsce. 10 wśród kobiet, 2 w kategorii, 144 uczestników nie dotarło do mety.
Bardzo, bardzo się cieszę :)


Zmieniony przez - rbn_run w dniu 2016-05-25 20:09:29
4

1) 12 maj 2017 - górski maraton KTM 43 km - 2 miejsce K
1) 18 czerwiec 2017 BDDW, 66 km - 3 miejsce K
2) 7-8 wrzesień 2017 - NIL, 54 km, Beskid Wyspowy - 2 miejsce K
3) 6 październik 2017 - SOG-U, 164 km - Jura Krakowsko-Częstochowska - 1 miejsce K

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 555 Napisanych postów 6412 Wiek 45 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 57352
Nie zrozumie raczej potrzeby biegania 100+ ale ogromnie podziwiam za wysiłek bo tego byle kto nie dokona. Dużo pracy, samozaparcia, siły fizycznej, siły charakteru i odwagi. Gratuluje :)

PB:
IM 140.6 Poznań 25.06.2017, 12:48:33 / IM 70.3 Gdynia 07.08.2016, 5h:23min:57s / JBL Triathlon Sieraków 28.05.2016 1/4 IM, 2h:33min:54s / Otyliada 12/13.03.2016 15km, 6h:28min / III PKO Maraton Rzeszowski 04.10.2015, 03h:55min:51s / Półmaraton Rzeszowski 06.04.2014, 1h:53min:03s / Trening 08.06.2017, 10km 47min:43s / Łańcucka Piątka 5km 11.06.2016, 22min:45s

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 101 Napisanych postów 264 Wiek 50 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 3944
Też tego nie rozumiałam dopóki nie spróbowałam. Na takich dystansach rzeczywistość miesza się z urojeniami. Czwarty wymiar. Górskie ultra, zwłaszcza nocne, to przede wszystkim niezwykła przygoda. Zupełnie inne klimaty aniżeli podczas klasycznych biegów miejskich. Zmęczenie bywa koszmarne, ale otoczenie w znakomity sposób rekompensuje wszelkie trudy. Dla mnie to czas na psychiczne odprężenie, relaks.

1) 12 maj 2017 - górski maraton KTM 43 km - 2 miejsce K
1) 18 czerwiec 2017 BDDW, 66 km - 3 miejsce K
2) 7-8 wrzesień 2017 - NIL, 54 km, Beskid Wyspowy - 2 miejsce K
3) 6 październik 2017 - SOG-U, 164 km - Jura Krakowsko-Częstochowska - 1 miejsce K

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 452 Napisanych postów 5813 Wiek 45 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 438654
Bardzo się cieszę, że założyłaś dziennik:) Gratuluję ukończenia Rzeźnika w pięknym stylu - biegu, a nie marszu przeplatanego biegiem - i dziękuję Ci za opis, kusi i nęci, aby samemu się wybrać na dłuższy bieg. A to poczucie nierzeczywistości - ja też tak chcę...

Mam zamiar dorosnąć kiedyś do poważnego ultra, będę czytał Twoje wpisy i motywował się. Piękne cele wypisałaś w stopce, będzie się działo :)

Jeśli możesz, wrzucaj proszę choć krótkie wypiski z niektórych treningów.
1

This is the best deal you can get.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 101 Napisanych postów 264 Wiek 50 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 3944
Dzięki :) Jeśli chodzi o krótkie wypiski, to nic więcej, niż to tu: http://potreningu.pl/profile/rbn-run#/date/2016-05-26 raczej nie będzie. Brak czasu.
Dzisiaj miałam krótki rozruch, 7 km bardzo spokojnego biegu.

1) 12 maj 2017 - górski maraton KTM 43 km - 2 miejsce K
1) 18 czerwiec 2017 BDDW, 66 km - 3 miejsce K
2) 7-8 wrzesień 2017 - NIL, 54 km, Beskid Wyspowy - 2 miejsce K
3) 6 październik 2017 - SOG-U, 164 km - Jura Krakowsko-Częstochowska - 1 miejsce K

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 100 Napisanych postów 1142 Wiek 51 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 8681
Będę nieśmiało podglądać

Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/_DT_ajronmen__cel:_Bieg_Ultra_Granią_Tatr_2017_-t1040169.html

"Think of EVERY workout not as a workout but as a recharge." Ja ;)

"I owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa" ;)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 452 Napisanych postów 5813 Wiek 45 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 438654
Patrzyłem, ale tam tylko jedna wypiska :( Nic to, na niedoczas wszyscy tu cierpimy. Ale jak tylko odkryjesz / przebiegniesz / zobaczysz coś ciekawego, pisz tu koniecznie :)

This is the best deal you can get.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 101 Napisanych postów 264 Wiek 50 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 3944
Klika się takie zielone kreseczki pod poszczególnymi datami w kalendarzu. Po zawodach odpoczywałam kilka dni. Teraz już przygotowania pod Andorra Ultra Trail: http://www.andorraultratrail.com/index.php?lang=ca 

1) 12 maj 2017 - górski maraton KTM 43 km - 2 miejsce K
1) 18 czerwiec 2017 BDDW, 66 km - 3 miejsce K
2) 7-8 wrzesień 2017 - NIL, 54 km, Beskid Wyspowy - 2 miejsce K
3) 6 październik 2017 - SOG-U, 164 km - Jura Krakowsko-Częstochowska - 1 miejsce K

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 452 Napisanych postów 5813 Wiek 45 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 438654
Ok, znalazłem:)

Ale tam pięknie!!! Ja też chcę. Bardzo. Szybko odrzuciłem pewną szaleńczą myśl, która powstała mi w głowie. Ok, bardziej wrzuciłem do poczekalni, niż odrzuciłem. Toć to lipiec, za miesiąc z kawałkiem

Trzymam kciuki za przygotowania, kibicuję Ci i mam nadzieję, że nie obrazisz się, wrzucę u Ciebie oficjalny filmik z tego biegu:



This is the best deal you can get.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Nowy użytkownik

Następny temat

Bieganie po górach zdobywa popularność

WHEY premium