Szacuny
54
Napisanych postów
8880
Wiek
44 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
71682
TYDZIEŃ 6
DZIEŃ 16
Trening B. wszystkie ćwiczenia 3x10
Rozgrzewka - bieżnia 10 minut
1. Martwy ciąg Sumo 40kg/10 45kg/10 47kg/8
35kg/10 40kg/10 45kg/10 - dziś lepiej mi szło, ciężko ale do przodu
30kg/10 40kg/10 45kg/7+4
30kg/10 40kg/10 42,5kg/5+3
32,5kg/10 35kg/10 37,5kg/10
30kg/10 35kg/10 37,5kg/8+3
22,5kg/10 27kg/10 32kg/9
22,5kg/10 27kg/10 32kg/7
2a. wyciskanie sztangielek na ławce skośnej 7,5kg/10 7,5kg/10 7,5kg/8 - druga seria już cięzko, próbowała w 2 serii wziasc 10kg ale nie mogę unieść
5kg/10 7,5kg/10 7,5kg/10 - spróbowałam z 10kg ale to nadal za ciężko, 3 seria bardzo ciężko
5kg/10 7,5kg/10 7,5kg/10 - ostatnie powtórzenia było baaardzo ciężko
5kg/10 7,5kg/10 7,5kg/7
5kg/10 5kg/10 7,5kg/8
5kg/10 5kg/10 7,5kg/6
4,5kg/10 5kg/10 5kg/10
4,5kg/10 5kg/10 5kg/6
2b. ściąganie drążka górnego do klatki 15kg/10 20kg/10 25kg/5
15kg/10 20kg/10 20kg/10 - jak ostatnio pilnowałam by dokładnie czuć mięśnie grzbietu
15kg/10 20kg/10 20kg/10 - dziś było innaczej bardzo się pilnowałam by angażować mięśnie grzbietu, wtedy wszystko lepiej wychodzi i nie czuję nic w barku
20kg/10 25kg/6 25kg/5 - ciągłe problemy z barkiem
15kg/10 20kg/10 25/8 - ciężko ta ostatnia seria
15kg/10 20kg/10 25kg/7
15kg/10 20kg/10 20kg/10
20kg/10 25kg/8 25kg/5 - ale ostatnia seria nie mogłam całkowicie wyprostować prawej reki do zblokowania łokcia, bark nie pozwalał
3a. wznosy z opadu - 20cc/ 15/2,5kg 14/2,5kg
20cc/ 10/2,5kg 10/2,5kg - nie miałam siły na więcej
20/cc 15/2,5kg 15/2,5kg - plecy paliły ostro
cc - 25/20/20
cc/cc/cc - 20/20/16
cc/20 5kg/10 5kg/10 - Saida nie widziałam Twojego wpisu zanim poszlam na trening
15kg/10 20kg/10 20kg/10 robie "dzień dobry"
15kg/10 17,5kg/10 17,5kg/8 - w trzeciej serii nie zmieniałam ciężaru bo nie wiedziałam czy powinnam w tym ćwiczeniu
3b. snatch jedna ręka 6kg/10 6kg/10 6kg/7 - w drugiej serri ledwo dobiłam do końca zwłaszcza na lewej rece
4kg/10 6kg/10 6kg/10 - 8kg nadal za ciężko, ostatnią serie ledwo dokończyłam
4kg/10 6kg/10 6kg/10 - w ostatniej serii myślałam że na 8 skończe
4kg/10 6kg/10 6kg/10 - ostatnia seria mocno ciężko
4kg/10 6kg/10 6kg/7 - nadal w ostatniej serii za ciężko nastepne obciążenie czyli 8kg
4kg/10 6kg/10 6kg/8
4kg/10 x 3 na każdą rękę następny to 6kg więc troszkę za ciężki
4b. odwrotne brzuszki - 25/20/20 - ciężko, mocno ciężko
25/25/25 - ostatnia seria to już ledwie
25/25/25 - ostatnia seria to już pomału
25/23/20
25/25/23 - oj ciężko
25/20/20
20/20/20 - dziś normalnie na ławce tak jest jednak lepiej, nie obciążam tak braków
20/18/14 podnoszenie kolan do klatki, wole to niż leżąc jednak przez bark nie mogę zrobić tyle ile mogę ...
4c. "brzuszki" leząc na boku z nogami zgiętymi 25/25/25
25/25/25
25/25/25
25/25/25
25/25/25
25/25/25
25/25/25
20/15/15 - na każdą strone
bieżnia 10 minut - nogi nieść nie chciały, jak z ołowiu były
rozciąganie 10 minut
Główną przyczyną naszych porażek i sukcesów w życiu jesteśmy my sami
Szacuny
54
Napisanych postów
8880
Wiek
44 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
71682
czas się odezwać
weekend minął pod znakiem andrzejek. Sobotę mogę podsumować tylko tak
niedziela to proszony obiad ale wszystko na czysto było, poza małym kawałkiem brownie.
Poniedziałek tu już normalnie, tyle że posiłek 3 był nie zjedzony - roboty hydrauliczne w domu - obiad nie jedzony, treningu brak, hydrauliki poszli po 19
warzywa: kalafior, papryka, ogórek kiszony
przyprawy: sól, pieprz, kakao, cynamon, tymianek
dziś - wtorek - nie liczone jedzenie ze względu przygotowania wieczorem kuchni na rano dla hydraulików
chleb jasny żytni, szynka, masło, papryka
ryż paraboiled ok 30g (suchego), pierś z kurczaka, mieszanka chińska, sos sojowy, przecier pomidorowy, kurkuma, sól, pieprz
pewnie wieczorem zjem płatki owsiane z twarogiem i jakimś owocem
dziś z treningu nici też bo jeszcze dom ogarną muszę, na szczęście jutro nie ma już majstrów
na jutro 03.12 mam to, chce zrobić placuszki z cukinii ale nigdy takich nie robiłam i mam taką wielką (pewnie zrobię z połówki) dodam do miski jak wylicze wszystko, ale głównie jest tam cukinia
Szacuny
54
Napisanych postów
8880
Wiek
44 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
71682
Dziś wyszło tak że zostałam sama w domu, korzystając z "wolnego" poszłam na trening (posiedzieć z kotami zawsze zdążę ). Nie wiem czy zdołam zjeść posiłek 5, nie mam siły, wymęczył mnie trening. Z rozpędu udało mi się zrobić chili na jutro i upiec chleb
W czwartek i piątek mam szkolenie nie wiem jak czasowo będę wyglądać, w sobotę muszę się pomierzyć .
Saida mam pytanie czy zaczynać nowy trening tuż przed świętami, nie czuję się zmęczona i czy jak można od razu przejść do nowego treningu to na czym się skupić?
TYDZIEŃ 6
DT 17
rozgrzewka - bieżnia 10 minut
Trening A. wszystkie ćwiczenia 3x10
1. przysiad przedni 60sek przerwy -
22kg/10 27kg/10 27kg/10 - coraz lepiej idzie mi pilnowanie kolan, dziś żadnych X
17kg/10 22kg/10 27kg/8+4 - wole robić przysiad z miejszym ciężarem bo bardziej moge zapanować nad poprawną techniką (pilnuje kolan)
17kg/10 22kg/10 27kg/10 32kg/3 - po wczorajszym ogólnie przysiady mi szły ciężko stąd na początek z samym gryfem, 27kg robione z małymi przerwami
27kg/10 32kg/10 32kg/10 - ostatnie 3 baardzo ciężko, popracowałam z trenerem nad techniką
27kg/10 32kg/7 32kg/8+4
26kg/10 28,5kg/10 31kg/6 bez pp
20kg/10 25kg/10 30kg/8 - bez pp albo podnoszę sztangę albo robię przysiady
22,5kg/10 26kg/10 26kg/7
25kg/10 27,5kg/7 27,5kg/5
2a. wypychanie nóg na suwnicy - rada trenera by zamienić przysiad bułgarski z którym sobie nie radzę
60kg/10 60kg/10 60kg/10
60kg/10 60kg/10 70kg/5 - to jednak dużo
50kg/10 60kg/10 60kg/10 - 70kg dziś było nie do ruszenia
50kg/10 60kg/10 70kg/ 7+5
4,5kg/10 7,5kg/10 10kg/10 - o to jest to wreszcie czułam pracujące mięśnie nóg, pośladki
wejście na ławkę ze sztanga lub sztangielkami (10xnogą słabszą + 10xmocniejszą) - na każdą nogę tak samo
28,5kg/10 31kg/10 33,5kg/7
26kg/10 28,5kg/10 30kg/8
26kg/10 28,5kg/10 30kg/7
5kg/10 7,5kg/10 12kg/8
2b. wiosłowanie sztangielka w oparciu o ławkę 7,5kg/10 12,5kg/10 15kg/8 PR 15kg/6LR - 10kg było zajęte to wzięłam 7,5
10kg/10 12,5kg/10 15kg/5
7,5kg/10 12,5kg/10 15kg/5 - 10kg było zajęte więc przeskoczyłam, okazało się że daję radę
7,5kg/10 10kg/10 12,5kg/7
7,5kg/10 10kg/8 10kg/ 7 - jakoś dziś siły w rękach nie miałam
7,5kg/10 10kg/10 12,5kg/10
7,5kg/10 10kg/10 12,5kg/8
7,5kg/10 10kg/10 12,5kg/8 PR 12,5kg/5LR
5kg/10 7,5kg/10 10kg/7
3a. wypady 4,5kg/10 7,5kg/10 7,5kg/8PN 7,5kg/5 - teraz jak zwracam dużą uwagę jak wykonuje ćwiczenie i koryguje moje błędy ustawienia nog/sylwetki to muszę przyznać że mniejsze obciążenie bardziej mnie męczy 5kg - było zajęte
5kg/10 7,5kg/10 7,5kg/8 - z 5kg dotykam kolanem podłogi, z 7,5 tak nisko jeszcze zejść nie mogę (ale wiele nie brakuje)
5kg/10 7,5kg/10 10kg/6PN 10kg/10 LN - 5kg praktycznie już nieczuję, a 10 dziś było na zabicie
5kg/10 7,5kg/10 7,5kg/10 - tu też była praca nad techniką
5kg/10 7,5kg/10 10kg/10
5kg/10 7,5kg/10 10kg/10
5kg/10 7,5kg/10 10kg/7
2,5kg/10 4,5kg/10 5kg/8
2,5kg/10 4,5kg/10 4,5kg/6
3b. pompki jak dajesz rade - robię w oparciu o parapet
8/6/4
7/5/5- spróbowałam w oparciu o ławkę ale przy pierwszej poleciałam na nos
8/6/6
10/6/4
7/5/5
9/7/5
7/ 7/ 6
8/ 5 / 5
10/ 7 / 5
4b. Russian twist - 7,5kg/10 10kg/10 12,5kg/6
7,5kg/10 10kg/10 10kg/7
7,5kg/10 10kg/10 12,5kg/8
4kg/7,5kg/10kg - po 10 na stronę
też lepiej czuje mięśnie w tym ćwiczeniu niż w woodchoper
5kg/10 7,5kg/8 10kg/6
woodchoper 3x 10
10kg/10 15kg/10 20kg/6 Ps 20kg/8 LS
10kg/10 15kg/10 20kg/5
10kg/10 15kg/10 15kg/7PS 15kg/5 LS
10kg/10 15kg/8 15kg/6
Aero - 15 minuty bieżnia
10 minut rozciąganie
Główną przyczyną naszych porażek i sukcesów w życiu jesteśmy my sami
Szacuny
54
Napisanych postów
8880
Wiek
44 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
71682
czwartek i piątek minęły pod znakiem szkolenia dojazdów i niedoczasu - zdarza się
co do miski trochę w domu trochę poza:
czwartek: - ryż, pierś z kurczaka, gotowane warzywa (fasolka szparagowa, brokuł, marchew), i surówka z selera ze śmietaną i jabłkem + żurek
- kasza jaglana, ser biały tłusty, pomarańcza, wiórki kokosowe - 2 kromki chleba żytniego i szynka
duuużo kawy i wody
piątek: - ryba (chyba gotowana na parze w jakimś dziwnym sosie - nie jadłam, ryba źle zrobiona ogólnie nie do zjedzenia), ryż, gotowane warzywa (fasolka - ale też mało zjadłąm bo niedogotowana), surówka z kiszonej kapusty, zupa krem z warzyw (kolor po marchwi, wyczuwalna brukselka)
- chleb żytni z szynką
również duzo kawy i wody
Na mikołajki dostałam zimowy strój do biegania więc dziś pierwszy raz biegałam w zimnie i to z mężem musze przyznać że było fajnie, mimo mżawki i mgły. Zrobione 5km w 35 minut bo jeszcze gołoledź
to pomiary z dziś, no więcej ponownie, ale tak sobie myślę że to przez @ (wczoraj wieczorem się zaczęło), no i jeszcze te andrzejki bo przysalałam to pewnie gdzie się musiało odłożyć. Saida jak myślisz?
Zmieniony przez - kessik w dniu 2014-12-06 14:45:58
Główną przyczyną naszych porażek i sukcesów w życiu jesteśmy my sami
Szacuny
54
Napisanych postów
8880
Wiek
44 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
71682
dzis bieganie 6km/36 minut nawet nie wiedziałam że bieganie gdy jest chłodno czy też zimno może być przyjemne
w grudniu jednak nie będe wykupować karnetu na siłownie - totalny niedoczas pozostanę przy wytrzymałościówkach i bieganiu
co do tych placków z cukinii to wyszło mi ich mnóstwo, jak przeliczyłam to wielkości mąki i jajek dodane na taką ilość cukinii to minimalne ilości ledwo policzalne 0,01 - 0,1 - na placek - tak więc liczyć ich nie będe
miska z dziś (nie liczone - tylko ostatni posiłek był policzony - czas,czas, czas )
warzywa: fasolka szparagowa, sałata lodowa, pomidor, papryka, cukinia, cebula
przyprawy: sól, pieprz, oregano, koncentrat pomidorowy, czosnek
płyny: woda, herbata czarna, kawa
Zmieniony przez - kessik w dniu 2014-12-09 21:11:13
Główną przyczyną naszych porażek i sukcesów w życiu jesteśmy my sami