śmiem twierdzić, że już bardziej nie wypocznę
TRENING:
kosa, nogi dalej mam z waty. niestety, teraz już wiem, dlaczego Obli chciała żebym robiła brzuch osobno- już naprawdę nie miałam siły. zastanawiam się, skąd w ogóle wzięłam energię na kardio. no i na dobra sprawę nie wiem, jak rozwiązać problem z obwodem na brzuch oraz wytrzymkami. mogę próbować w niedziele po pracy, bo teraz treningi mnie tak koszą, że następnego dnia nie podchodzę zbyt entuzjastycznie do intensywnej aktywności fizycznej.
generalnie średnio mi te superserie wyszły. sprzęt jest dość od siebie oddalony.
a, i wzięłam porcję przedtreningówki. ale generalnie już nie czuję mrowienia.
+Rozruch barków, ćwiczenia korekcyjne do przysiadu,
+ 4 ćwiczenia połączone w superserię, 4x8-10, 60 sek między superseriami
Dzien3.
1a.odwodzenie nóg
2sztx10/2szt.x10/2szt.x10/2sztx10
1b. RDL
50kgx10/50kgx10/60kgx8/60kgx7
2a. Przysiad box
50kgx10/50kgx10/50kgx1060kgx8
2b. uginanie nóg leząc na brzuchu
2sztx10/3szt.10/3szt.x9/3szt.x10
3a.przywodzenie nóg
2sz.x10/2sztx10/3sztx8/2szt.x9
3b. wznosy bioder ze sztangą
50kgx10/50kgx10/50kgx10/50kgx9
3a. łydki na suwnicy
10szt.x11/11szt.x10/12sztx10/12sztx9
3b.wznosy łydki na jednej nodze
1sztx10/1szt.x8/1sztx9/1szt.x8
1a. próbowałam na 3 sztabce, ale nope
1b. 50kg już było za lekko
2a. z asekuracją, w ostatniej serii już nie chciało mi się zdejmować ciężaru. sama może podniosłam 2 razy
2b.ok
3a.ok
3b. no chyba następnym razem założę 60.
4a. coś lekko szło.
4b. ale tu już nie było różowo
+ 31 min kardio. tempo znów emeryckie, aczkolwiek prędkość dwucyfrowa
+1 obwód na brzuch. jak zbiorę chociaż 1% energii więcej to skończę
SUPLE: magnez, omega,
PŁYNY: Woda, kawa, herbata
DIETA
WARZYWA: ogórki,cebula, kalafior, kapusta, kapusta kiszona, marchew, sałata, pieczarki....
Miska
jakoś ostatnio chodze bardzo głodna i praktycznie 60 % swojego zapotrzebowania pochłaniam przed 12. odstęp czasowy pomiędzy porannymi posiłkami jest tak mały, że momentami zastanawiam się, czy jest sens uważać, że to osobne posiłki.
są jeszcze wymiary. zupełnie nie rozumiem, co się tam dzieje w moim brzuchu....chyba wrócę do suplementacji koprem włoskim.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html