SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Redukcja ze 105kg - podsumowanie str. 170

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 229400

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
14/11 (DT, nogi, naramienne)
Dieta (kolację właśnie wcinam...)
Bilans dnia 2,322kcal/167B/94T/204W
Śniadanie: 2 jajka na cebuli smażone na Pam + pół grahamki z pomidorem i papryką: 356kcal/19B/18T/29W
Drugi: scitec isolat 30g z mlekiem 195 kcal/29B/3T/14W
Obiad: wołowina smażona z ryżem i warzywami: 720 kcal/38B/35T/63W
Czwarty: „leczo na redukcję”: papryka, pomidor, dynia i kurak przysmażony na oliwie: 226kcal/20B/12T/9W + 80g śliw suszonych 182kcal/2B/1T/40W + 25g nerkowca 154Kcal/4B/12T/8W
Kolacja: sernik na zimno (150g sera półtłustego, 100g banana, 200g mleka, 30g odżywki scitec, żelatyna): 490kcal/55B/14T/40W... link do przepisu. Polecam: http://potreningu.pl/diety/posilki/191/sernik-bananowy 



Suplementacja:
Gold Omega-3 (2kaps),
Vitamin & miner mega caps
Odżywka białkowa scitec (2x30g).
Spalacz: Scorch Man (1x3cap). Zapomniałem porcji popołudniowej
Błonnik Fiber Fittness: 1x7g

Trening:
Rozgrzewka: 5 min biegu w tempie 12 km/h a potem 6min ćwiczeń gibkościowo-wymachowych ze szczególnym uwzględnieniem rozgrzania nóg i naramiennych (pajacyki, wymachy, skłony, skręty, przysiady, rotatory barków.
Trening siłowy wg rozpiski. Rekord w przysiadach (90kg w ostatniej serii i zrobiłem 8 powt). Jestem blisko ciężaru swojego ciała. Git. Wykroki też z rekordem (45kg) w ostatniej serii, ale zrobiłem tylko 6 wykroków. Rekord również w pozostałych dwóch ćwiczeniach na nogi (obciążenie 8 w ostatniej serii w ćwiczeniu 3 oraz 85kg w ćwiczeniu na łydki).
Naramienne słabiej. Bez rekordów.

Na koniec treningu interwały 20 min: wejście 5min w tempie 10.5 km/h potem 12 min interwałów (6.3 km/h na przemian z 13-14 km/h). Ostatnie minuty to bieg w tempie 12-10 km/h.
Jutro day off... ten układ 3 dni treningów siłowych dzień po dniu mocno mnie wykończył. I psychicznie i fizycznie.










Zmieniony przez - Marcel_197 w dniu 2013-11-14 18:27:41

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Gwid
No to najwidoczniej stoimy po przeciwnych stronach barykady w tym temacie

Najwyraźniej.
Gwid

Moja głowa mi mówi - spróbuj jeszcze raz, to mięśnie się poddają przeważnie - obranie stanowiska, że nie dopuszczam do siebie myśli o porażce ani nie sprawdzenie gdzie jest ta granica w rzeczywistości spowoduje że kiedyś napotkasz przeszkodę którą wirtualnie umysłem przeskoczysz ale fizyczni już nie.


To nie Twoje mięśnie się poddają tylko głowa. Zamieniasz przyczynę ze skutkiem. Mięśnie się poddają, bo mają taki kod w głowie: "nie dajesz rady - poddaj się - nie stanie się nic złego". Ja swoje tresuję w duchu: "nie poddawaj się - uda się - zawsze się udaje". Umysł ma wspierać ciało, a nie dawać mu pretekst i przyzwolenie na kapitulację. Poza tym ile razy - w prawdziwym życiu - musisz sięgać poza granicę wytrzymałości? A jak już będziesz musiał, to czy będziesz umiał się zmotywować, skoro wiesz, że to poza Twoim zasięgiem? Nawet jeżeli spróbujesz, to zrobisz to bez wiary w powodzenie.
Gwid
Jedną z głównych zasad motywacji jest " nie bój się ponosić porażki". Odpowiem ci kwestionując Twoja wiarę w swoje możliwości za pomocą cytatu Mohameda Ali "To brak wiary w siebie sprawia, że ludzie boją się po­dej­mo­wać wyzwania. Ja w siebie wierzę"

Fajne słowa, tylko, że to Ty w siebie nie wierzysz i musisz szukać granicy wytrzymałości. Nie ufasz sobie. A jak już wyznaczysz granicę to będziesz jej pilnował, bo każde zbliżenie do niej potraktujesz jako stan zagrożenia
Oczywiście widuję ćwiczących, którzy robią powtórzenia do odmowy i/lub z za dużym ciężarem (zero techniki). Czasem wygląda to na przemyślaną metodę treningową i jest w pełni PRO. Częściej jednak mam wrażenie, że oglądam żenujący spektakl pod tytułem: "jestem tak twardy, że ćwiczę więcej niż mogę i powinienem"

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 285 Napisanych postów 7707 Wiek 41 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 118772
To nie Twoje mięśnie się poddają tylko głowa. Zamieniasz przyczynę ze skutkiem. Mięśnie się poddają, bo mają taki kod w głowie: "nie dajesz rady - poddaj się - nie stanie się nic złego". Ja swoje tresuję w duchu: "nie poddawaj się - uda się - zawsze się udaje". Umysł ma wspierać ciało, a nie dawać mu pretekst i przyzwolenie na kapitulację. Poza tym ile razy - w prawdziwym życiu - musisz sięgać poza granicę wytrzymałości? A jak już będziesz musiał, to czy będziesz umiał się zmotywować, skoro wiesz, że to poza Twoim zasięgiem? Nawet jeżeli spróbujesz, to zrobisz to bez wiary w powodzenie. niech zgadne ogladałeś dragonballa?

Wiesz to jest takie filozoficzne BS jak dla mnie.
Będę pragmatyczny do bólu - walczyłeś kiedyś na ringu przy widowni przez powiedzmy 4 rundy? to nie matrix. Jeśli w mięśniach zebrał się kwas mlekowy po długotrwałym wysiłku to tylko dzięki temu, że wiesz gdzie jest Twoja granica będziesz mógł podjąć słuszną decyzję o dalszym tempie pojedynku/sparingu oraz jego rozstrzygnięciu. Mocną głową nie zlikwidujesz sobie obolałych mięśni.... to nie komiksy.
Jeśli jedynie biegasz sobie sam w lesie dla swojego samopoczucia swoim tempem i nigdy się nie sprawdzasz to porównam Twoje podejście do "sztuki walki" Aikido - po co sprawdzać się w zawodach skoro jestem taki fajny jak znam każdy możliwy atak sparing partnera, każdą technikę oraz umiem pięknie upadać na pewno na ulicy w realnych warunkach sobie poradzę z moją mocną głową bo przecież na treningach dawałem z siebie 85% i mam rezerwę
albo inaczej - powiedz mi że ciężarowcy na zawodach typu mistrzostwa świata ( np. ostatnio Wrocław) startują do ciężarów których nigdy nie podnieśli na treningu i im się to uda? nigdy w życiu musza mieć pokonaną barierę na treningu żeby móc nawet próbować - i jeśli im ciała odmawiają posłuszeństwa to masz racje - każdy z nich jest słaby w sensie psychologicznie i dlatego są elitą...
albo jeszcze inaczej - powiedz haile gebreselasie'mu że jest miękki bo właśnie pobił rekord świata i nie ma mocy na drugi bieg bo mu głowa odmawia



Fajne słowa, tylko, że to Ty w siebie nie wierzysz i musisz szukać granicy wytrzymałości. Nie ufasz sobie. A jak już wyznaczysz granicę to będziesz jej pilnował, bo każde zbliżenie do niej potraktujesz jako stan zagrożenia
Oczywiście widuję ćwiczących, którzy robią powtórzenia do odmowy i/lub z za dużym ciężarem (zero techniki). Czasem wygląda to na przemyślaną metodę treningową i jest w pełni PRO. Częściej jednak mam wrażenie, że oglądam żenujący spektakl pod tytułem: "jestem tak twardy, że ćwiczę więcej niż mogę i powinienem"


Ja właśnie w siebie wierzę bo nie postępuje zachowawczo (jak Ty).
Jak wyznaczę sobie granicę to tylko po to żeby ją przekroczyć tak aby z przysłowiowego sufitu stała się moją podłogą. potem będzie inna granica wyżej itp. itd

Podoba mi się bardzo, że potrafisz podważyć wszystko tylko dlatego że nie jest po Twojej myśli. takie rozmowy mogą się ciągnąć w nieskończoność w związku z czym nie zamierzam przeprowadzać indoktrynacji bo to nic nie da. Każdy z nas ma swój światopogląd oparty na swoich najwidoczniej całkowicie odmiennych doświadczeniach.
Przerzucanie się sloganami "ja jestem twardy ty jesteś miękki" donikąd nas nie zaprowadzi
rozejdźmy się w pokojowej atmosferze.

Zmieniony przez - Gwid w dniu 2013-11-14 20:23:59

Sport to zdrowie do póki nie robisz singli

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4932 Napisanych postów 15291 Wiek 48 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1180542
Gwid, ale ciężarowcy nie podchodzą do swoich maksów na każdym treningu .
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 285 Napisanych postów 7707 Wiek 41 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 118772
kabo nie chodzi o każdy trening. chodzi o fakt poznawania limitów.
liczy się bardziej sam fakt że przekraczają i badają granice niż że ćwiczą bezpiecznie z rezerwą 3 powtórzeń.

Sport to zdrowie do póki nie robisz singli

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Gwid
albo inaczej - powiedz mi że ciężarowcy na zawodach typu mistrzostwa świata ( np. ostatnio Wrocław) startują do ciężarów których nigdy nie podnieśli na treningu i im się to uda?


Tak właśnie twierdzę. Startują po raz pierwszy do ciężarów, których nigdy wcześniej nie podnosili. Są "zaprogramowani" na sukces. "smarowanie gwintów" w całej rozciągłości.
Gwid

nigdy w życiu musza mieć pokonaną barierę na treningu żeby móc nawet próbować - i jeśli im ciała odmawiają posłuszeństwa to masz racje - każdy z nich jest słaby w sensie psychologicznie i dlatego są elitą...


Co Ty Gwidzie opowiadasz w ogóle? Chcesz mnie zalać słowotokiem?
Primo: niekoniecznie zawodnik najlepiej przygotowany fizycznie będzie mistrzem świata. Będzie nim zawodnik mocny kondycyjnie i psychicznie.
Secundo: Skoro w ringu staje dwóch fajterów, o podobnej wadze, umiejętnościach, doświadczeniu, przygotowaniu kondycyjnym i technicznym, to który z nich przegra walkę? Odpowiadam: słabszy psychicznie. Szczytowa, mistrzowska forma to maksimum jedności ducha i ciała. Popatrz na kryzys Małysza po rozstaniu z psychologiem, albo na losy naszej Otylii. Popatrz jak silną psychicznie kobietą jest Justyna Kowalczyk, a jak słaby jest/był Gołota.
Tertio: Po to masz mistrzostwa świata żeby zaatakować rekord. Nie ma siłaczy, którzy na siłowni w klubie biją rekordy świata, a na zawodach robią to samo, tylko pod publikę i oficjalnie. Na mistrzostwa musisz się napiąć, zebrać w sobie i wspiąć na szczyty formy. Dlatego nad każdym rekordem pracuje sztab naukowców: dietetyków, trenerów, fizjologów, masażystów, dietetyków i psychologów.

Gwid

albo jeszcze inaczej - powiedz haile gebreselasie'mu że jest miękki bo właśnie pobił rekord świata i nie ma mocy na drugi bieg bo mu głowa odmawia
Zapytaj go w jaki sposób pobił rekord świata i czy to jest jego rutynowy czas na porannych przebieżkach?

Gwid - nie spierajmy się. Chcesz za wszelką cenę mieć rację. Miej ją. Każdy niech ma swoją. Ja uważam, że za metodyką "smarowania gwintów" stoją sukcesy ciężarowców z Rosji, Białorusi, Kazachstanu, Estonii czy nawet Polaków sprzed lat. Ty uważasz inaczej. Łamanie samego siebie uczy bycia złamanym. Ja zdania nie zmienię i nie mam zamiaru wdawać się w awantury. Niech każdy ćwiczy i je jak ma ochotę.

Marcel - sorki za spam

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-11-14 21:08:59

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
Mnie ta dyskusja nie przeszkadzała . Bliżej mi do MaGora z poglądami. Weźmy pod lupę mój progres: na początku września w MC podnosiłem 60kg i wydawało mi się, że to maksimum. Teraz 95kg i jestem przekonany, że progres o 50% nie wynika tylko ze zwiększenia siły. Duża część problemu siedziała w głowie: obawa kontuzji, brak wiary we własne możliwości etc.

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
15/11 (DNT)Dieta:
Bilans dnia 2,034kcal/170B/78T/168W
Śniadanie: 2 jajka na cebuli smażone na Pam + pół grahamki z pomidorem i papryką: 356kcal/19B/18T/29W
Drugi: Ser twarogowły półtłusty 187g + 120g mleka: 307 kcal/40B/10T/15W
Obiad: „kaszotto” z kaszy pęczak z pieczarkami i dynią + 180g kurczaka: 784 kcal/54B/36T/60W. Wersja z grzybami leśnymi oczywiście lepsza, ale nie było w spożywczaku a nie chciało mi się jechać dalej.
Czwarty: bez czwartego ze względu na duży obiad
Kolacja: sernik na zimno „potreningu” (150g sera półtłustego, 100g banana, 200g mleka, 30g odżywki FA, żelatyna): 490kcal/55B/14T/40W
Bardzo mało kalorii miałem do dyspozycji w DNT. Trzeba było się mocno ograniczać. Od 15 do 18:00 ssało mnie masakrycznie. Dobrze, że jutro wejdą jakieś aeroby i będę mógł dodać kilkaset kcal. Poza tym, jutro doładuję warzyw do diety.







Suplementacja:
Gold Omega-3 (2kaps),
Vitamin & miner mega caps
Odżywka białkowa scitec (1x30g).
Spalacz: Scorch Man (2x3cap).


Trening:
Day off



Zmieniony przez - Marcel_197 w dniu 2013-11-15 18:36:34

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1778 Wiek 48 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 23820
Marcel - co robisz w day off? Zupełnie nic? Mam na myśli naszą wczorajszą dyskusję na temat odpoczynku. Chodzi mi o to, że bardzo rzadko zdarza mi się nie robienie niczego.
Jak pisałem - będą to góry prawie obok, lub szybki marsz, długi spacer etc.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
Co najmniej 1 dzień to będzie kompletny day off. Taki z pracą przed kompem, czytaniem książki, oglądaniem TV. Dzisiaj miałem akurat 2h spacer po galerii handlowej z żoną.

EDIT: http://potreningu.pl/artykuly/1513/co-powinienes-wiedziec-o-kortyzolu-

Zmieniony przez - Marcel_197 w dniu 2013-11-15 19:06:20

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

NABÓR - MEGA TEST HI TEC ZESTAW MASOWY

Następny temat

Dziennik treningowy - Dador

WHEY premium