Mightiest self

gdzie tu widzisz definicyjną ketozę?
Poza tym 2,3k kcal mnie jakoś nie dziwi specjalnie, skoro o wiele większe konie robią redu na 2,5-2,7 a niektórzy nawet jeszcze niżej.

No ja widzę w jakim kierunku to zmierza, ze 130 gramów tłuszczy robi się 170 i węgle lecą z dnia na dzień w dół. Poza tym to nie Ty go prowadzisz (co tak usilnie podkreślasz), więc się nie wpyeprzaj między wódkę i zakąskę i daj odpowiedzieć decemberowi.

Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2013-08-07 21:36:45

tak, za to widzę usilne dopyerdalanie się na każdym kroku.
Nie wiem czy z dnia na dzień czy z tygodnia na tydzień, taka różnica. Jesli z dnia na dzien - zle.

Akurat pytanie o to czy chcę wchodzić w ketozę (bo z 40 gramów węgla przyjmowanych jedynie po treningu, przy tej ilości ruchu dużo schodzić nie musi) jest na miejscu, bo chłopak może nie wiedzieć, że wartość energetyczna tłuszczy na ketozie spada i zamiast 9 kcal dostarczają koło 7, co przy circa 200 gramach oznacza bilans energetyczny nie 2300, a 1900 i to w dt. Ale faktycznie, jest to dopyerdalanie się na każdym kroku, żeby leczyć swoje kompleksy.

ależ nie musisz straszyć go ketozą na zapas, przy jego poziomie % BF, by wejść w ketozę musiałby pochłaniać jednak mniej białka niż 180g. Sam o tym wiesz, że brak węgla nie oznacza z góry ketozy, to zbyt piękne by było prawdziwe. ALE : niech się wypowie sam autor.

Za radą Antka przeszedłem na tłuszcze, o ketozie nikt nic nie mówił (za dużo białka mam na keto jw.). Tego o kaloryczności tłuszczów na keto nie wiedziałem, dzięki za info, przyda się jeśli bym się w tą stronę miał kiedyś zwracać.

Co do samego prowadzenia - jest moja samowolka, ale czasem wykorzystuję Antoniego na pw. Jakby nie patrzeć, wiem, że zna się na rzeczy i w kwestiach, w których sam nie posiadam dostatecznej wiedzy z rad korzystam.

///
Spokojnie, ja tego "dopyerdalania/niedopyerdalania" się nawet bardzo do siebie nie biorę. Przyzwyczaiłem się do wypowiedzi w tym stylu.


Zapytam jedynie, czy to przejście z dnia na dzień tj. 200 g węgli=>~100 g fatu w 5 dni jest aż tak bardzo tragicznym posunięciem.

przechodzenie na tłuszcz - co tydzień.
A nie w 1 tydzień. To cholerna różnica. Nic gwałtownie, na spokojnie. STOPNIOWO - klucz

Teoretycznie nie, bo biologicznie jesteś zaprogramowany na przeżycie, to znaczy organizm zawsze stara się najefektywniej wykorzystać to, co dostaje.W praktyce jednak pozbawiasz się doświadczenia, bo poznajesz same ekstrama, to znaczy 9 gram tłuszczy albo 40 gram węglowodanów. Przegięcie w każdą stronę będzie szkodliwe, albo przynajmniej (co podkreślam) - nie optymalne. Innymi słowy nigdy nie będziesz wiedział, co jest dla Ciebie lepsze (przynajmniej w krótkiej przyszłości): węgle, czy tłuszcze, bo nie poznajesz spektrum, tylko najbardziej skrajne, nieoptymalne wartości.

no podcinanie skrzydeł w kwestii poznania własnego ciała to jedno, a drugie : nie zapominaj, że węglowodany również mają wpływ na niektóre hormony steroidowe, nie tylko tłuszcze. Należy to podkreślić. Idealnie by było, gdybyś po przejściu na fat+białko przy teoretycznym 0g ww (teoretycznym, bo praktycznie nigdy się to nie uda) pociągnął tydzień, naładował się węglami w dzień beztreningowy i znów wrócił bez węgli, ale z większą ilością tłuszczy nasyconych (nie przesadnie!) by podtrzymać glikogen. I tylko tyle. No, ale to sam wyczujesz.

Dzięki panowie za opinie. Źle zinterpretowałem "przejście na tłuszcze". W gruncie rzeczy równie niefortunną rzecz zrobiłem przy lf, gdzie za szybko zleciałem do 0,5 g/kgmc fatu, miast zostawić to na później.

W takim razie powrót do pułapu 100 g ww i zamiana ich przez kolejne tygodnie mniejszymi porcjami na tłuszcz powinna nieco uoptymalnić moje przejście z jednego kwiatka dietetycznego na drugi?

Co do poczynań po osiągnięciu pułapu 0 g ww z aktywnych źródeł, to już mi Antek pisałeś na pw, przyjąłem. : )