Problem z wejściem w ketozę

Witam, czy ktoś ma na tyle dużą wiedzę, aby dociec przyczyny mojego problemu? Przeczytała już mnóstwo wypowiedzi o dietach ketogenicznych , artykułów nt przemian biochemicznych. W czym problem? Przez 6 lat stosowałam dietę niskowęglowodanową, nie zwracałam uwagi na stosunek t: b, jedynie węgli było poniżej 20. Przy wzroście 160 ważyłam 50 kg, czasem spadało mniej. Waga się trzymała. Potem, jak wróciłam do odżywiania z węglowodanami 8 kg wskoczylo w 2 tyg (na początku ciąży:) i potem się już unormowało. No i teraz sedno sprawy. Po ciąży spadło mi samoistnie do 65, bo niestety dużo przytyłam, ale nie jest to związane z wcześniejszą dietą, gdyż w 1 ciąży też tak miałam) Piszę o tym, żeby lepiej przybliżyć problem. Te 65 ruszyło w dół, po rezygnacji z węglowodanów. Spadło na 62 w tydzień. Badałam mocz w lab, cały czas była silna ketoza, szczerze nawet mi na tym nie zależało, badania były w innym kierunku. Ale byłam zadowolona, że skoro jest ketoza, to pewnie fat się pali. No i finał taki, że od 4 mies jem poniżej 10 gram węgli, proporcja b: t 1: 2. Założylam 1 gr białka na kg masy ciała, czyli 58 gr (bo aktualnie waże 58 kg) Jednak ciężko mi się zmieścić z tym białkiem niżej, bo przecież nie mogę jeść słoniny. Te 4 kg z tych 62 na 58 to jest codzienna walka od 4 miesięcy. Do tego codziennie ćwiczę (bpu- domowym sposobem), żyję aktywnie ale bez przesady:) Kupiłam paski do mierzenia ketozy i szok: węgli poniżej 10 i praktycznie brak ketozy. Tzn raz jest +, za chwile -, potem się zmienia nawet na +++, bo mierzę od kilku dni co 3 godz, żeby zdiagnozować problem. Kawę przestałam pić, czy aby ona nie powoduje wrzutu insuliny, ale też brak ketozy. Nie wiem czy się białko w cukier zamienia, coś mi tu nie gra. Zupełnie nie rozumiem co się dzieje. Przecież ludzie mają ketozę poniżej 30 gram węgli. Produkty dobieram starannie, wszystko przeliczam. Kalorycznie wychodzi mi 1400 cal (zakładając 1800 jako moje zapotrzebowanie) jest deficyt. Ja nie proszę o ułożenie diety, tylko jakieś wskazówki, czy da się coś zrobić z moim przypadkiem ketozy. A właściwie czy możliwe jest, że organizm się tak przestawił, że nie jest w stanie wejść w ketozę? Tylko proszę o odpowiedź kogoś, kto ma jakieś pojęcie na ten temat i mi wytłumaczy dlaczego tak się dzieje. Jak podkreślam, czytałam czytałam czytałam i niestety nie ogarniam przyczyny braku ketozy przy zachowaniu wszystkich warunków koniecznych do jej zaistnienia. Chcę zrzucić jeszcze 3 kg. Tylko w takim przypadku zastanawiam się czy nie zrezygnować z aż tak restrykcyjnej diety i przejść na coś z większą liczbą węgli. I czy wtedy znowu szoku organizm nie dozna jak te 8 kg w 2 tyg już raz przytył. Acha ta waga teraz to mój set point sprzed lat. Bo skoro poprzednim razem dieta działała i to bez takiej precyzji z mojej strony jak teraz, to co się stało? Ktoś pomoże??? Będę wdzięczna za jakieś odpowiedzi, tylko proszę nie nagonkę, jak to się czasem zdarza jak się zada pytanie na niektórych forach

No i du..a ketozy już nie ma. Ciekawe dlaczego, skoro nic w jedzeniu nie zmieniłam. To o co chodzi? Bo już kompletnie nie łapię zależności między ketozą a jedzeniem w moim przypadku.

Brak ciał ketonowych w moczu nie koniecznie musi być miarodajnym wskaźnikiem "wejścia w ketozę". Poza tym sama ketoza nie jest niezbędna by efektywnie spalać tkankę tłuszczową. Bardziej obawiałbym się Twoim podejściem do diety. Osobiście sugerowałbym rezygnację z tak drastycznych zabiegów żywieniowych.

Swoją drogą mylęce jest że masz "męski" nick, a jesteś kobietą...

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2013-03-14 11:18:10

No przez tyle lat to się już przyzwyczaiłam do takiego sposobu odżywiania bez węgli. Dużym plusem jest brak ochoty na słodycze, a te to jest jakiś nałóg. Łatwiej mi było fajki rzucić, niż przestać jeść słodycze. No i menu złożone z jaj ryb mięsa i serów również mi odpowiada. Teraz dokręciłam śrubkę, bo tak jak pisałam zależy mi jeszcze na tych kilku kilo. Nie żebym źle wyglądała, ale zapasy zgromadziły mi się w boczkach i udach. Całe życie z nimi walczyłam, ćwiczenia niewiele im dawały (taka budowa). Dopiero tych pare kilo mniej sprawia że wyglądają dla mnie akceptowalnie, tzn że mi się podobają. Bo wiele rzeczy mi się nie podoba ale je akceptuję (niekoniecznie o wyglądzie). Teraz mnie to zastanowiło co się dzieje- bo jak pisałam pierwszym razem "dieta" przyniosła szybkie efekty bo właściwie 10 kg w kilka miesięcy a teraz jakiś opór wielki. Jak piszę z 62 na 58 męczę się już 4 miesiące. dlatego zaczęłam czytać, liczyć kombinować i wkońcu te paski kupiłam.

Czytałam, że ciała ketonowe wydalane z moczem powstają w wyniku rozkładu tkanki tłuszczowej a nie ze spożytego właśnie tłuszczu. Co dziwne, u mnie po jedzeniu pojawia się ketoza. Czyżbym chudła jedząc?:) A poważnie, co w takim razie zmienić, żeby te 3 kg zjechać (ruch wiem) ale i jakaś dieta sensowna. Poza tym nie wiem co się stanie jak zwiększe węglowodany. Podejście do diety- ja zawzięta jestem ot i tyle, wyniki badań mam ok, zresztą już nie taka głupia jestem, żeby za wszelką cenę zdrowia do ideału dążyć, bo po 30 to myślę że chirurg już by mógł to odessać i problem z głowy:) A nick wziął się z tego że tatuś mỏj chciał mieć syna i całe życie mnie jakimiś męskimi imionami wołał i to obciachowymi typu czesio itp:) Ostatnio szczepan.

do zrzucenia 3kg, nie potrzebna ci zadna dieta ketogeniczna. wystarczy dobrza zbilansowana lub low carb+ trening silowy i cardio. zajrzyj do działu "ladies"

witaj, picie samej kawy nie powoduje wyrzutu insuliny, na decie ketogenicznej nie mysl o kaloriach, jedz bialko w niewielkich ilosciach do 100g/ dobe, weglowodany do 50g dobe, reszta tluszcze

proponuje zwiekszyc kalorycznosc diety na miesiac do ponad 2 tysiecy kalorii aby byl dodatni bilans

ketoza pojawi sie napewno w przeciwnym wypadku jestes chora hormonalnie

O dzieki za odpowiedź. U mnie faktycznie po paru dniach obserwacji na paskach ta ketoza jest po spożyciu większej ilości tłuszczu. Zwłaszcza zjedzenie boczku dobrze jej służy. Aczkolwiek rano już pasek jest na zero. Więc ja chyba faktycznie mam dużą oporność metaboliczną i chyba organizm się już przyzwyczaił. Akurat hormonalnie wszystko jest ok gdyż niedawno robiłam wszystkie hormony w tym tarczyce tsh ft4 i ft3, no a generalnie ostatnimi czasy badania krwi i moczu były powtarzane częściej niż u starej hipohondrycznej baby, bo troche mi odporność poleciała ale to już opanowane. Co do diety, ja jej nawet nie traktuje jako diety a raczej sposób żywienia. Na prawde mi bardzo odpowiada brak pociągu na słodycze, bo akurat przez okres ciąży, to było straszne. 5 dni chodziłam omijałam a finał był taki, że i tak zjadłam. Co do kalorii- kurcze ja właściwie ciągle jestem głodna, choć faktycznie zjedzenie większej ilości tłuszczu na obiad powoduje, że wieczorem już nie węsze w lodówce.

odnośnie kawy, czytałam nt badań że po zjedzeniu tłuszczu plus kawa, powoduje ona insulinooporność i poziom cukru podnosi się znacznie i długo utrzymuje, no ale osoby z badania dodatkowo dostawały coś słodkiego do tego. A skoro się węgli unika to niby skąd się ten cukier weźmie z tej kawy. A akurat ja kawe pije lepszą niż w kawiarni, więc nie jakąś tam rozpuszczalna chemiczną. A ktoś się może orientuje kiedy organizm w jakich warunkach zamienia sobie białko w cukier i od czego to zależy? Bo niby jak dukan działa? Skoro tyle białka... No i jeszcze jedno strasznie trudno zachować te proporcje z białkiem bo ono jest we wszystkim. Healer 22 dlaczego proponujesz zwiększyć bilans na dodatni?

poniewaz jesz za malo kalorii, na dieie wysokotluszczowej nie musisz liczyc kalorii. bialko powinno stanowic 20-50% z naciskiem na nizsze wartosci. nadmiar bialka zamienia sie w orgnizmie na cukier. picie samej kawy nie wywoluje insulinoopornosci ani wyrzutu insuliny

Dzięki za odp. zaczęłam jeść więcej i faktycznie, nie da się przegiąć z tłuszczem, bo wczoraj mało w wc nie skończyłam ze zwrotką. Dziwna rzecz się stała mam w końcu ketozę i to na maksa 4 plus. Tylko nie wiem skąd. Jedyna różnica w sposobie codziennego jedzenia to taka, że ze względu na sobotę napiłam się drinka nestea light z setą wódeczki:) I jakie moje poranne zdziwienie było jak nasikałam na paseczek:) Nic już z tego nie rozumiem. Na białko uważam, żeby nie było za dużo. W każdym razie w ketozie: czuję się ok, nie jestem zmulona ani nie śmierdzę. Zobaczę jak z wagą będzie. Dziś zrobiłam rajd 5 km marszu. Healer dzięki jeszcze raz

zwiekszenie kalorii pomoglo wrocic do ketozy, picie alkoholu lekko nasila ketoze takze