POSIŁKI: Tłuszczu o 20g mniej (2. dzień). Bez chleba.
Dodatkowo herbatki owocowe, czarna, kawa, woda mineralna. Gruszka waży oczywiście znacznie więcej
, około 210g. Dołożę jeszcze tej fasolki, w sumie będzie 400g. Czyli wzrośnie całkowita kaloryczność.
SUPLEMENTACJA:
mniszek, omega 3, sterolea, magnez, cynamon, imbir, bisocard, końska maść (żel) na kolana i łokcie.
TRENING
1.
Pajacyk (30 sek.) –
x 26,26,26 pajacyków
2.
Wejście na stopień (3 x 1 min.) – poprzednio i dzisiaj
3 x 1 min.
3.
Krótkie sprinty (3 x 1 min.) – poprzednio i dzisiaj
3 x 1 min.
4.
Skoki dwoma nogami
z boku na bok (30 sek.) –
20s., 20s., 15s.
5.
Skip C (30 sek.) –
3 x 30 sek.
6.
Swing sztangielką dwoma rękami (3 x 1 min.) – poprzednio i dzisiaj
3 x 7kg total
7.
Skip A (30 sek.) – poprzednio i dzisiaj
3 x 30 sek.
8.
Skoki dwoma nogami przez przeszkody
przód/tył (30 sek.) –
20s., 15s., 10s.
9.
Przeskoki jak do wypadów bez przyklęku (30 sek.) –
3 x 15 sek.
10.
Pajacyki (30 sek.) –
x 17,20,17 pajacyków
11.
Burpee aerobowe (3 x 1 min.) –
3 x 1 min. z ułatwieniem (ręce na stopień)
12.
Skok na skakance (30 sek.) –
3 x 30 sek. początkowo z przerwami i na jedną nogę, dalej bez przerw na dwie nogi
13.
Wejście rękami na podwyższenie (3 x 1 min.) –
3 x 1 min.
14.
Skoki ze skrętem tułowia w miejscu (30 sek.) –
20s., 15s., 20s.
15.
Mountain climbers (3 x 1 min.) –
3 x 1 min.
16.
Kołyska na plecach (3 x 1 min.) –
3 x 1 min.
ORBITREK – Program
Interval 3 –
2 serie po treningu właściwym
czas:
13.16 minuty -------- prędkość:
17,2-19,8 km/h -------- dystans:
4 km -------- spaliłam:
113 kcal
poziom trudności kolejno: 1,2
Ilustracja przebiegu programu - we wczorajszym poście, tylko niższe obciążenia.
UWAGI do treningu:
1.
Jestem totalnie padnięta, ale zadowolona. W nagrodę pachnąca kąpiel
synowa rozpieszcza nas angielskimi pachnidełkami ze suszonymi różyczkami
2. Zrobiłam zaległy
trening poniedziałkowy, z powrotem włączyłam wszystkie ćwiczenia. Te „nowe” zaplanowałam tylko po 30 sek. Nie szukałam już szczegółowych danych, ale choć niewielka, to
jest poprawa także w tych ćwiczeniach. Skaczę zdecydowanie lżej. Muszę się dobrze zastanowić, czy w poniedziałek mogę ten trening powtórzyć w całości. Chyba znów przeciążyłam kolana.
3. Po raz pierwszy (od 30 lat) była
skakanka. O dziwo łatwiej mi było skakać na dwóch nogach i bez przerw. Skakanka jest nowa i dopiero na końcówce zauważyłam licznik
.
4.
Skoki ze skrętem tułowia – w pierwszej serii długo nie mogłam uspokoić oddechu i dalej już wszystkie „skakane” ćwiczenia robiłam trochę asekuracyjnie, bo też wszystkie dają mi zdrowo popalić.
5.
Stopnie – wchodziłam (nogami i rękami) na dwa schodki, o wysokości 25 cm i 50 cm.
6.
Orbitrek – Dzisiaj był na końcu. Nie robiłam przerwy i być może dlatego nie dałam rady pojechać więcej. Wysiadło mi prawe kolano, także oddechowo nie wróciłam jeszcze do normy. Jednak wolę, gdy jest pierwszy.
POMIARY
Zmieniony przez - BlueCrocus w dniu 2013-01-30 17:38:38
Zmieniony przez - BlueCrocus w dniu 2013-01-30 21:32:19