SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Konkurs/Aisha/ podsumowanie str.23

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 27660

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
w dvpie

nie mam czasu, ani siły, bo dzisiaj cały dzień spałam ale obiecuję, że niebawem wszytko nadrobię. w każdym razie cwiczę, jem jak trzeba i mam co raz mniej siły, czyli wszytko po staremu
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 60

protokół dzień chyba 8

już mi nawet zaczyna smakowac to żółte świństwo. jeszcze trochę i będzie to mój ulubiony napój

Micha
130B/100T/100 WW

nie pamiętam za bardzo co jadłam, ale czysto

Plus suple

Trening :

skakanka 200 skoków
25 przysiad
25 CurtisP 20 kg (poprzedni 15kg,poprzedni 12,5)

4x obwód
25 pompek męskie, poprzedni męskie, poprzedni częśc damskie/
25 sumo 20kg /poprzedni 16kg, poprzedni 12kg/

25 CurtisP 20 kg(poprzedni 15kg, poprzedni 10kg)
25 przysiadów
skakanka 200 skoków

czas: 43:52 (ostatnio prawie godzina)

cwiczyłam rano, więc 100 razy więcej mocy i dodatkowa motywacja w tym, że musiałam o 9 byc w biurze, więc po prostu nie miałam czasu, żeby się opyerdzielac. no i większa micha przy sumo robiło mi się słabo, więc szło po 10, 5,5. chyba wreszcie opanowalam puch pressa przy curtisach, bo czułam, że siła wyrzutu idzie z bioder, a nie z łap. przynajmniej na początku, bo potem, to już nie wiem z czego było, bo tak mnie wszytko bolało wyszłam naładowana energią, do godz 12 cały czas w ruchu, ale jak o 12 usiadłam przed kompem, to musiałam prosic kolegę, żeby mi przyniósł kawę, bo bałam się, że się zwalę ze schodów schodząc do kuchni-tak mnie niemoc ogarnęła

a! już pamiętam co jadałam! zrobiłam pierwszy raz kurze serduszka! zayebiste to! na masełku z cebulką i pietruszką na pewno na stałe wejdą do mojego menu

Dzień 61

protokół dzień 9 ?

Trening :
1 godz, na rowerze w terenie plus trening z warszawskimi crossfiterami

boisko:
-całe kółko bieg
- 1/3 kółka wypady chodzone, reszta beg
-1/3 kółka skoki, reszta bieg
-1/3 kółka burpees , reszta bieg
-1/2 kółka niesiesz kogoś na barana , 1/2 on niesie Ciebie

wniosek mam jeden-muszę zacząc biegac...myślałam,że wypluję płuca, bo zapyerdzielałam ile wlezie, żeby nie był kompromitacji, że ostatnia będę no i grupa jednak motywuje bardzo

Micha
miało byc o WW, ale nie dałam rady tak mnie przegonili, więc było 50

130B/100T/50WW
-omlet na kokosowym, masło orzechowe z brazylijskich i kokosowego
- whey, truskawki, sok marchwiowy
-kalafior, mielone indyk, masło
-łosoś, sałata, ogórek, majonez
-kurczak, sałata, brokuł, oliwa

plus suple

k***A daleko too far!






Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-06-17 23:41:27
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 63

*pogubiłam się w numeracji, ale są wypiski ze wszystkich dni

mam ograniczone możliwości komputerowe i nie mam offica, wiec najbliższe dni bez tabelek, tylko podam same ciężary.

Trening:

push press 25/27,5/27,5/27,5/32,5 (w ostatniej serii 4 po wtórzenia, bo piąte nie poszło. jest progres
zarzut 30/30/32,5/32,5/32,5 (jak założyłam w ostatniej 35 kg, to nawet nie mogłam podnieść sztangi z ziemi.ogarnęła mnie totalna niemoc...w ogóle ledwo dałam rade to zrobić...

30-25-20-15-10-5

sit up z obciążeniem 10 kg-oj poracował brzuchol...
wznosy z opadu
podciąganie nóg w zwisie kolana ida co raz wyżej, tylko chwyt słaby i się ześlizguję z drążka, ale widzę progres, więc mi się podoba

Micha:

130B/100T/50WW
czysta, nie pamiętam co było...

protokół dzień kolejny

Dzień 64

czekał mnie baaardzo stresujący dzień w pracy, więc poszłam rano na trening. wydawało mi się, że będę mieć więcej siły. była jakaś tragedia...

przysiady 40/42,5/45/50/50 jeszcze jakoś szło
MC na prostych 45/50/55/60 poprzednim razem poszło nawet 62,5, a tu po 4 serii nie byłam w stanie nawet podnieść 60 kg ze stojaka... rozpłakałam się ze powodu tej bezsilności...

4x obwód
15x burpees
10x pompka
5x TGU

czas: 21min

o dziwo jakoś szło. potem poszłam pod prysznic. najpierw się rozpłakałam jeszcze raz, potem zwymiotowałam... ale odstresowałam się i to porządnie

Miska:
130B/100T/50WW
- omlet
-whey plus truskawki
-wątróbka, fasolka szparagowa
-tatar, sałata
-kaczka, kapusta

protokół dzień 10 plus suple
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 28 Napisanych postów 4025 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 49869
Niziutkie masz węgle i nic dziwnego, że siły nie masz Jeszcze trochę, wiesz?

I'm not beautiful like you. I'm beautiful like me.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51560 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Za pozwoleniem Właścicielki

Asia jest nad morzem, joguje się i ma nakaz regenerowania się

Pewnie je dużo pysznych, zdrowych rybek i w niedzielę, jak wróci zrobi zaległe wypiski
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
jestem
jutro uzupełniam wypiski za wszystkie dni, tłumaczę tak długą nieobecnośc i naładowana nadmorską energią (wakacje nad polskim morzem-4 z 5ciu dni padał deszcz ) cisnę ile wlezie przez ostanie dwa tygodnie
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 65-70

ach...co się działo przez te dni? zacznę od tego, że poniedziałek w pracy miałam bardzo nerwowy i cały czas na nogach. krótko spałam. wtorek wyglądał podobnie. planowałam po pracy przed pociągiem iść na trening, ale nie starczyło czasu ani siły. jak o 23 wsiadłam na centralnym, to o 8 obudziłam się w Koszalinie...na miejscu chciałam wziąć prysznic, posilić się i wyruszyć na siłkę, ale zasłabłam pod prysznicem i lekarz w postaci mojej mamy dał mi bana na większy wysiłek do końca tygodnia...pewnie i słusznie tak więc przez te 5 dni wstawałam sobie o 7, jadłam jaja i truskawki na śniadanie, szłam lub truchtałam 2km plażą na 2 godz jogi. wracałam 2 km na obiad-rybka z warzywami. potem szłam spać, jadłam rybkę bądź jaja, szłam na druga sesję, wracałam, jadłam rybkę, jakiś spacer i spać. po każdej sesji na relaksie i medytacji zasypiałam i ktoś mnie musiał budzić jeden dzień kiedy nie padało leżałam plackiem na plaży a ostatniego dnia biegałam po plaży 8km. dopiero tam zobaczyłam jak jestem zestresowana i zmęczona praca i treningami. odpoczęłam baaardzo, więc ostatnie dwa tygodnie będzie ogień

Micha :

kuchnia była wegetariańska, ale zrezygnowałam, bo według niektórych zdrowe żarcie to placki ziemniaczane ociekające tłuszczem, racuchy z cukrem pudrem, pierogi ruskie itp...nie miałam dostępu do kuchni więc było bez mięsa i dość monotonnie, ale za to bardzo rybnie :

-jaja takie prosto od kury-jeszcze ciepłe udało mi się kupić
-truskawki
-ryby, ryby, ryby, ryby, ryby
-kalarepa, sałata, ogórki

i tak co dziennie przez 5 dni

protokół kortyzolowy cały czas kontynuowany plus wszystkie suple
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 71

dziś było maksowanie. adrenalina i wyczekiwanie przez cały dzień martwy i wyciskanie. nie powiem na razie ile poszło ale przy martwym była chwila zwątpienia. gdy doszłam do maxsów przed konkursowych miałam kryzys i przez chwilę myślałam, że na prawdę więcej nie pójdzie...Curara gdy zobaczyła moją minę powiedziała : "tylko się nie rozpłacz!". potem się skoncentrowałam i ładnie poszło dalej. ogólnie było bardzo zabawnie, bo wzbudzało to dość spore zainteresowanie panów ćwiczących obok spróbowałam z paskami, ale w końcu robiłam bez, bo czułam się jakoś niepewnie-bałam, że jak podniosę i nie utrzymam, to mogę sobie krzywdę zrobić
potem było wyciskanie i nakrzyczałam na Curarę, że mi przy jednym sztangę zabrała

Micha :
130B/100T/50WW
- jagody, omlet, olej kokosowy, siemie, wiórki kokosa, 1/3 serka wiejskiego,
- halibut, wielka główka sałaty , kalarepa
-łosoś, 300g kapuchy, orzechy laskowe
- halibut, kiszoniaki, morele
- jagody, jajo, 1/3 serka wiejskiego, kokos, masło orzechowe z brazylijskich
- brukselka z masłem

suple:
wiesio, tran, castangus, smarowidło, mięta

protokół kortyzolowy dzień kolejny
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 72

jprdl

robiłam wczoraj ponad pół godziny wypiskę z treningu i dziś patrze, że jej nie ma

Trening :

30-20-10

push press 25kg
sit upy z 10kg w łapach
pompki męskie
przysiady
invert rows
swing 16kg

czas: 30min

długo zastanawiałam się co dziś zrobić. zdecydowałam się na ten trening, bo wydawał się być całkiem przyjemy. no i był- do pierwszych 7 push pressów...potem się zaczęło. nie chciałam zdejmować obciażenia, więc było pooowoli. szły po 5-6. za każdym razem gdy odkładałam sztangę ogarniał mnie blady strach, że będę musiała ją potem jakoś zarzucić. cały czas zarzut przyprawia mnie o ścisk w żołądku przy invert rows raz po porstu odpadłam od drażka, co wzbudziło wielką radosc u dwóch trenerów- jeden nawet ze śmiechu opluł mnie wodą rzuciałam nienawistne spojrzenie i śmiechy ustały ostatanie powtórzenia szły po 3. dobrze, że do ziemi było blisko...czułam, że w sumie do swingu mogłam wziąć więcej, ale nie było wolnych kettli. potem wskoczyłam na bieżnie i przebiegłam 5kg. upociłam się strasznie, ale w trakcie czułam się super. po skończeniu przez chwile nawet miałam wyrzuty sumienia, że mogłam się bardziej zmęczyć. złudzenia minęły, gdy pod prysznicem ogarnęły mnie te okropne zimne dreszcze nie mogłam się rozgrzać nawet pod gorącą wodą. potem usiadłam na ławce i siedziałam 10 min w ręczniku, bo nie miałam siły żeby się ubrac...

Micha :
130B/100T/100WW

-jagody, omlet, kokos, sok marchwiowy, migdały
-łosoś, brokuły, oliwa
-łosoś, szparagi, sałata
-łosoś, brukselka, masło, orzechy brazylijskie
-jagody, jajo, kokos, sok marchwiowy
- nieprzyzwoite ilości duszonej młodej kapuchy

suple:
wiesio, tran, castangus, smarowidło, mieta plus inne

protokół kortyzolowy dzień ok 16
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51560 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Asia jakie to uczucie przebiec 5 kilogramów?

poza tym fajnie było przywiązywać Cię do sztangi
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Konkurs/curara/there is no limit :)

Następny temat

Konkurs/Cortunia

WHEY premium