(Kiedyś widziałam opcję dodatnia swoich wymiarów w celu uzyskania pomocy od moderatorek, nie wiem czy gdzieś to przeoczyłam, czy sobie wymyśliłam? )
Może nakreślę swoją historię.
Aktualnie mam 20 lat,choć bliżej mi do 21, robię drugi rok studiów.
W drugiej liceum zaczęły jeszcze bardziej dokuczać mi kompleksy - tu za dużo, tam za mało... W wakacje postanowiłam przejść na dietę (więc około dwa lata temu). Dodam, że ważyłam wtedy 53kg/160. Biegałam 5-6 razy w tygodniu po 55min, jadłam max. 1500kcal. Generalnie miałam dużo ruchu, bo wszędzie jeździłam rowerem - przypuszczam, że tygodniowo robiłam jakieś 40km wliczając w to także spacery. (jeszcze wtedy nie miałam prawa jazdy, byłam w trakcie robienia, no i chciałam spalać jak najwięcej kcal). Podsumowując - bieg, 40km rowerem i spacerem przy 1500kcal. Jak się pewnie domyślacie - nie widziałam jakiegoś spektakularnego spadku wagi... Biegałam do listopada włącznie. I ciągle jadłam 1500kcal. Zaczęły się problemy z miesiączką, brak przez rok, teraz nieregularność (a jak miesiączkowałam to było to tylko plamienie, aktualnie spóźnia mi się okres 40dni). Nie mogę tego pojąć, bo nie jestem wychudzona, wyglądam normalnie, a nawet za dobrze... Byłam na wiecznej diecie, nie zakończyłam procesu odchudzania, ciągle liczyłam na spadek. Potem była klasa maturalna. Oczywiście starałam się mieć jak najwięcej ruchu - chodziłam na spacery, w domu jeździłam na rowerze stacjonarnym. Jadłam odrobinę więcej, ale ciągle się pilnowałam i... przytyłam z 2kg. Nadeszły wakacje - wtedy podjęłam pracę. 8h ciągłego stania przy pakowaniu. Ilość spożywanych kcal nie przekraczała 1700.
Potem studia. Schudłam, jakoś specjalnie się nie starając (to znaczy, nic nie ćwiczyłam, jednak ciągle starałam się jeść jak najmniej, obcinać kcal - np. smażąc na wodzie - DA SIĘ ;) spacerować - po prostu ciągle tak robię, mam to zakodowane w głowie). Jadłam w granicach 1300-1400kcal. (nie licząc jednego dnia w tygodniu, kiedy idę na imprezę i piję alkohol). W tym roku też pracowałam w tym samym miejscu gdzie poprzednio. Jednak w tym roku przy produkcji. Przez 6 tygodni codziennie przerzucałam jakąś tonę. Do tego dojeżdżałam do pracy rowerem (łącznie 8km szybkim tempem) i jadłam...1700kcal (w porywach).
Teraz ważę 52,5kg/160. Jem jakieś 1300kcal, max. 1500. Panicznie boję się przytyć, ciągle mam problem z zaakceptowaniem tego, jak wyglądam... Dążę by wyglądać szczuplej... Ciągle liczę kcal, jestem na wiecznej diecie... bardzo mnie to męczy. Zdaję sobie sprawę, że wcześniejszymi poczynaniami wyrządziłam sobie krzywdę,spowolniłam metabolizm, ale chcę, by wszystko wróciło do normy. Jednak nie wiem jak to poprowadzić aby...nie przytyć, a najlepiej jeszcze schudnąć.
Mam jeszcze kilka pytań:
1. Mam ogromny kompleks na punkcie swoich nóg, które są krótkie, no bo jestem niska. Tym samym nie wyglądają szczupło... W jaki sposób mogę je wysmuklić? Brakuje mi biegania, jednak mam wrażenie, że rosną mi mięśnie, że mam ku temu jakąś skłonność... Np. kiedy biegałam miałam większy obwód ud, pomimo tego, że po biegu zawsze rozciągałam się 10-15min. A nie chcę tego. I właśnie ten czynnik mnie powstrzymuje...
2. W dolnej części brzucha zbiera mi się tkanka tłuszczowa, a chciałabym by był płaski (jak każda z nas).. W jaki sposób sobie z tym poradzić? Najchętniej schudłabym, ale dodam, że mam zaburzone miesiączki, jem jakieś 1300-1450cal, więc pewnie musiałabym zejść poniżej 1000 aby chudnąć, a wiem, że to głodówka...
3. Policzyłam sobie PPM - wynosi około 1300kcal.
Będąc na studiach, codziennie chodzę na uczelnię pieszo 2,5km w 25min w jedną stronę. Czy to aktywność niska?
Mam nadzieję, że ilość tekstu nie przestraszy.
Chcę odzyskać miesiączkę i przede wszystkim naprawić zdrowie, nie tyjąc. Pogorszyła mi się cera, wypadają mi włosy, dręczą wyrzuty sumienia.
Niech mnie ktoś poprowadzi. Wiem, że źle postępowałam.
Z góry dziękuję za pomoc.
P.S. Jeszcze dodam, że nie stronię od tłuszczy - codziennie jem nasiona, orzechy, około 2 łyżek masła orzechowego. Gości też awokado.
Produkty, które jadam: chleb (razowy,graham), makarony, ryże, kasza manna, otręby, płatki owiane, kurczak, owoce (jabłka, pomarańcze, banany, grejfruty), warzywa (pomidory, ogórki, sałata, szpinak, wszelkie mrożonki), orzechy, nasiona, serki wiejskie (na potęgę), jajka, mleko, dżemy, miód, tuńczyk.
Zmieniony przez - ipozytywka w dniu 2014-11-08 17:43:58