nie wiem o co mi chodzi

Od pewnego czasu dokladrozniez kochany. nieok podan rok temu zaczalem sie dziwnie czuc. Powoli zaczely sie male stany depresyjne ale umialem nad tym kontrolowac. Moj ojciec choruje od dwoch lat nieuleczalnie na goza mozgu. Mysle ze ja nie pogodzilem sie z ta mysla ze ojciec wkrotce umrze. Zreszta, moj stan psychiczny zmienil sie o 360 stopni. Nie potrafie sie cieszyc z tych samych rzeczy co wczesniej, gdy tylko zaczynam myslec o umierajacym ojcu zaczynam tracic oddech. Najgorzej jest przed snem, przypomina mi sie wszystko zwiazane z ojcem i mam problemy z zasnieciem. Dodatkowo od pewnego czasu, dokladnie od ok 6 tygodni leci mi dziwno żolta wydzielina z gardla, czuje sie bardzo slabo, zarowno psychicznie jak i fizycznie. Poprostu zycie mnie nie zadowala, nie czuje sie byc po9trzebny, jak rowniez kochany. Nie wiem dlaczego tak sie czuje?? Rozumiem ze mpjojciec umiera ale zeby zlapac takiego dolka?????? Nie wiem co mam robic, byly juz mysli samobujcze, ale to nie zalatwi sprawy, dlatego prosze was o rade. Pstrys

Ciężko tu radzić przez internet , udaj się do psychologa i ratuj własne życie , stanu twojego Taty nie zmienisz , jednak na swój masz dalej wpływ .

rozmawiaj z ludzmi którym ufasz , rozmowa to fundament , musisz otworzyć się i wyrzucać tą flegmę która ci siedzi na sercu .

"o co ci chodzi " - przeżywasz , jest to niezwykle trudna sytuacja z która ciężko ci się pogodzić , w tym momencie powinieneś być przy Ojcu i pokazać mu że zostawił po sobie silnego syna by nie musiał sam się zamartwiać w tych ciężkich dla niego chwilach .