Tydzień V
1.Ściąganie drążka prostymi rękoma 4*10
10x23kg 10x23kg10x23kg10x23kg
10x18kg 10x18kg 10x18kg 10x23g
OK dobrze weszło, zrobiłam jeszcze 1x8 ściąganie drążka wyciągu górnego bo chciałam sprawdzić jak z moją siła i udało mi się zrobić w końcu 32kg a nie 25kg
2.WL 3*5
5x40kg 5x40kg 5x40kg
5x32,5kg 5x35kg 5x37,5kg
5x30kg 5x32,5kg 5x32,5kg
5x25kg 5x27,5kg 5x30kg
5x22,5kg 5x25kg 5x25kg
5x20kg 5x20kg 5x20kg
Jestem z siebie bardzo dumna, chyba mam jeszcze dużo luzu bo robiłam to sama bez asekuracji co nie oznacza, że było łatwo :) ostatnia serio to ledwo ledwo
3.Rozpięki 3*10
10x(2x2kg) 10x(2x2kg) 10x(2x2kg)
Czułam rozciąganie klatki ale już nie tak mocno jak wcześniej, dołożyć na 3kg ?
4.Podciąganie 5*1
Nadal z gumami, cienkimi ale wciąż z gumą. Postęp jest taki, że nie robię tego tak na oślep ufając instrukcjom innych ludzi tylko jestem w stanie napiąć plecy tak, że to ciało dźwiga się jakby zrozumiało skąd te siły wykrzesać żeby się podnieść. Jestem zadowolona z siebie
5.Wiosłowanie sztangą 3*10
10x35kg 10x35kg 10x37,5kg
10x30kg 10x30kg 10x32,5kg
10x27,5kg 10x27,5kg 10x27,5kg
10x25kg 10x25kg 10x25kg
10x22,5kg 10x22,5kg 10x22,5kg
10x20kg 10x20kg 10x20kg
Ładnie weszło ale już jęczałam przy drugiej serii
6.RDL 4*8
8x60kg 8x60kg 8x60kg 8x60kg
8x55kg 8x55kg 8x55kg 8x55kg
8x50kg 8x50kg 8x50kg 8x52,5kg
8x45kg 8x45kg 8x45kg 8x47,5kg
8x42,5kg 8x42,5kg 8x42,5kg 8x42,5kg
8x40kg 8x40kg 8x40kg 8x40kg
Uda dają rade bez problem, gorzej jest z dłońmi, bardzo ciężko mi utrzymać sztangę
7.Podciąganie piłki pod siebie 3*10
a teraz najgorsze... stwierdziłam że pobawię się na airbike. Zjadłam wczoraj trochę ciasta, dwa kieliszki wina wpadły, jakaś czekoladka, pomyślałam że muszę to spalić. Ustawiłam sobie 8 cykli 30 sekund praca, 60 sekund odpoczynek.
To było najgorsze 12 minut w moim życiu podczas uprawiania sportu, myślę że można to porównać do 4 minutowej prawdziwej tabaty. Po tym wszystkim siedziałam na tym rowerze bo nie mogłam zejść, w głowie się kręciło, nogi jak z waty, wymiotować mi się chciało, paliło w płucach, dobre 10 minut siedziałam jeszcze na ławeczce żeby móc iść samodzielnie do łazienki. To był prawdziwy interwał, żadne pitu pitu, minęły prawie 3 godziny a ja dalej czuję się wyczerpana.
Na redukcji i żeby zdobyć kondycje rewelacja.
Teapot "Pierwsze to rowerek - sa super bo wiatrak jest przyjemny "