Witam serdecznie
Pod koniec grudnia skończyłem 30 dniowy cykl na Jungle Warfare (dawkowane jak producent przykazał). Wskoczyłem na JW aby utrzymać formę wypracowaną na cyklu kreatyny. W sumie nie spodziewałem się cudów, ale trzeba przyznać, że przy masowej diecie nie tylko utrzymałem się na odpowiednim poziomie, ale też dorzuciłem kilka kilogramów obciążenia.
Jednak nigdy więcej nie zdecyduję się na ten suplement.
Powodów jest kilka. Teoretycznie większość suplementów działa na mnie zgodnie z zapewnieniami producenta i opisami użytkowników. W przypadku JW było inaczej. Użytkownicy opisywali, że:
- w pierwszym tygodniu środek zamula - u mnie tego nie było,
- powoduje wzrost libido - wręcz przeciwnie, libido w moim przypadku znacząco spadło, nie zauważyłem jednak skurczenia się jąder,
- w okresie stosowania mięśnie stają się pełniejsze - wręcz przeciwnie, pompa na treningu była żałosna, po treningu nie istniała wogóle a
AAKG Mega Hardcore stosowane przez ostatnie dwa tygodnie cyklu nie zadziałało (sic!), pomimo że kilka miesięcy wcześniej robiło ze mnie godzillę na treningach.
Jeśli chodzi o inne skutki uboczne tj. wypadanie włosów i gino to na szczęście nie odnotowałem.
Przez tydzień po odstawieniu libido było marne, potem zacząłem zjadać Tribulus Terrestris Pro z Hi-Tec'a. Dopiero w połowie drugiego tygodnia (3 tydz. po odstawieniu JW) libido mniej więcej powróciło do normalnego poziomu.
Podsumowując - z ALRI nic więcej nie kupię, będę omijał wszystko, co choćby lekko zapachnie PH. Mięśnie mięśniami, ale jeśli kobitki przestają interesować to chyba czas do grobu, a nie na siłownię.
Pozdrawiam