jedeznie "ile sie da"- na masę

Co sądzicie o jedzeniu byle jak najwięcej .. nie zwazając na jakość i ilośc tłuszczy, itp. Pytając kolegów co najlepiej jeśc na mase usłyszałem: wpierd**** ile się da. hehe jak dla mnie to nie jest za dobry pomysł. Ale jakie są argumenty przeciwko temu? Napewno szzybko się przybierze na masę.. A potem jest z czego rzeźbić. Stosuje dietę na mase jaką sobie rozpisałem wzorując się postami na tym forum ale czemu jest to lepsze od zwykłego wpier****nia?

Jak dla mnie do zupełnie idiotyczny pomysł. Jest wielu ludzi którym sie wydaje, że jak władują w siebie ogromne ilości żarcia, to zrobią ogromną masę mięśniową. Taka zabawa czesto kończy sie tak, że po całorocznej "masówce" trzeba sie ostro redukować(bo sie wygląda jak najzwyklejszy grubas). Po takiej ostrej redukcji często sie okazuje, że po mamy mniej mięśni niż rok temu.

https://www.sfd.pl/temat280057/ Jak na poczatek to przeczytasz i przynajmniej polowe z tego zapamietasz to mysle ze sam bedziesz w stanie odpowiedziec sobie na swoje pytanie.

bo Ci dupa nie urośnie

Przeczytałem pare tekstów... I wywnioskowałem tyle że po prostu będe zdrowszy. A w efektach się to tak nie przełoży...

Pomijając wspomniane przez Ciebie zdrowie, to po prostu się zapasiesz strasznie.

no ja gdybym tak robił to zaraz bym stał sie tzw 'kulką'

typowi ektomorficy z megaszybka przemiana materii - moze ale napewno nie endo

to najglupsze stwierdzenie w kulturystyce : jedez "ile sie da" na masę

mi raczej szybkie obtłuszczanie nie grozi- szybka przmeiana materi. Więc moge sobie pozwolić na jedzenie "wszystkiego"

a co ma ci to dac ?
bo miesni napewno wiele ci nie da

Pelno takich przypadkow. Jak nie masz kasy na diete to wp*****laj byle duzo. Jedyny warunek - w chooj szybki metabolizm. Jestem ekto ale mimo to w zyciu nie moglbym tak szalec - do tego trzeba byc ultra hard gainerem albo chociaz bez przedrostka ultra :)

Wp*****lać ile się da to stwierdzenie nie takie głupie dla osób którzy ciężko łapią każdy kg, warunek jeden - nie byle co. Można się opychać byle z głową i mieć podstawowe pojęcie o białku, węglach i tłuszczach