Zaczął się fatalnie - mały psychiczny rozp******... Myślałem, że już nic nie uratuje tego dnia. Pomyślałem sobie, że skoro psycha w strzępach to czemu nie dobić też ciała... I w ten oto sposób wyszedł mi bardzo ciekawy trening. Do boxa pojechałem rowerem zatem dodatkowo wpadło 2x10km do i z boxa
MET-CON
Na zajęciach tak wyszło, że byłem sam... sam jeden na polu bitwy - zasłużyłem tym na nazwanie WODa moją ksywką :D
21-15-9-15-21
DL 100kg
WBS 20lbs
HSPU z poziomu 0
Co rundę kółko biegu dookoła boxa
TC ustawiony na 30min - nie zmieściłem się ale dociągnąłem do końca - wyszło około 35 minut... Dojechały "funtowe" piłki i WBS poszły na nowiuteńkiej nie odkształconej kuli :D Rozdziewiczyłem ją ;D 20lbs (9kg) była odczuwalnie lżejsza... pierwsze 4 rzuty poszły nad target bo zwykle rzucałem 10kg. Najgorszy dla mnie był bieg - tu straciłem najwięcej czasu.
Po Met-Conie zostałem jeszcze na zajęciach BASIC
Swing on bar 3x8
Pullups 5x3
Bench Press 5x5 60kg
5RFT
30x Air Squat
15x Jumping Pullups
Na czas jakoś nie zwróciłem uwagi...
Co ciekawe po wszystkim czułem się świetnie :D
Biegać szybciej, Skakać wyżej,
Time to beat: Półmaraton: 41m27s; Maraton: 1h33m49s; Annie: 7m31s