mam stosunkowo duzo % tkanki tluszczowej chociaz nie jestem gruba.
na diete i na silownie mnie nie stac. jemy najtanszym kosztem zeby oplacac rachunki, jestesmy mlodym malzenstwem ale oboje mamy problemy z praca, dochody mamy niskie + jakies oszczednosci - praca jest ale czasowo, miesiac czasu, zaraz zwalniaja i 3 miesiace przerwy bo nikt nie chce zatrudniac
mamy 3 posilki dziennie, sn , obiad, kolacje. czasem cos podjadamy np slodycze - ona sa tansze niz zywnosc juz
na codzien jadamy chleb pszenny z margaryna (bo i ta jest duzo tansza od masla) a chleb sklepowy pszenny starczy na dluzej
do sniadania dodatki, np jajecznica lub jajka na twardo, lub ser zolty, wedlina
nabialy niestety sa drogie wiec ograniczamy je
obiad - domowy, zupy, ziemniaki, makarony, domowe pierogi/pyzy, jakas fasola po bretonksu
taniej jest tam gotowe sloiki kupic niz cos ugotowac bo gulaszem za 4 zl sie podzilimy i zjemy z chlebem
dzisiaj pierwszy raz od tygodnia jemy mieso na obiad, bo caly czas ciagnelismy na gotowcach, rybe to nie pamietam kiedy jadlam
warzywa - czasem pomidor na 3 dni, lub ogorek, dzisiaj mizeria na obiad bo na fasolke szparagowa nie starczylo
kolacja to roznie - czasem kanapki, czasem slodycze one juz zapychaly (mowiac brzydko) i nie chcialo sie jesc
czy mozna schudnac na takim zywieniu?
wspomozecie?
jesli chodzi o sport, to aeroby odpadaja bo nie mam gdzie, pod nami sa sasiedzi wiec skakanie odpada
moge pocwiczyc jakies dywanowki
mam 172, waga 70 kg, 102 w biuscie, w tali 76 cm, 88-92 w brzuchu, udo 63-4 cm, lydka 36