Witam,
nadszedł ten okres w życiu kiedy ciało broni się przed podciąganiem na drążku z podziałem na serie. Wiele razy maglowałem plan Armstronga lub podciąganie 3 x w tygodniu i pomimo nawet tygodniowego odpoczynku ilości nie przybywa lecz ubywa. Przetrenowany nie jestem już sprawdzałem (nie czuję zmęczenia i miałem tygodniową przerwę), a ilość powtórzeń maleje. Chciałbym teraz spróbować "smarowania gwintów" tylko mam kilka pytań:
1) Ile razy mam się podciągać max, czy 2-3 powtórzenia przed upadkiem siłowym?
2) Mniej więcej ile razy chodzić do tego drążka w ciągu dnia, mieścić się w granicach 4-5 "serii"?
3) I czy rystrykcyjnie mam się trzymać tego, by ileś tam razy dziennie się podciągać, czy raczej obserwować organizm w stylu "kiedy czuje powera to ide"
?
Dzięki za pomoc!
Zmieniony przez - kaczuch18 w dniu 2010-09-06 17:45:27
nadszedł ten okres w życiu kiedy ciało broni się przed podciąganiem na drążku z podziałem na serie. Wiele razy maglowałem plan Armstronga lub podciąganie 3 x w tygodniu i pomimo nawet tygodniowego odpoczynku ilości nie przybywa lecz ubywa. Przetrenowany nie jestem już sprawdzałem (nie czuję zmęczenia i miałem tygodniową przerwę), a ilość powtórzeń maleje. Chciałbym teraz spróbować "smarowania gwintów" tylko mam kilka pytań:
1) Ile razy mam się podciągać max, czy 2-3 powtórzenia przed upadkiem siłowym?
2) Mniej więcej ile razy chodzić do tego drążka w ciągu dnia, mieścić się w granicach 4-5 "serii"?
3) I czy rystrykcyjnie mam się trzymać tego, by ileś tam razy dziennie się podciągać, czy raczej obserwować organizm w stylu "kiedy czuje powera to ide"

Dzięki za pomoc!
Zmieniony przez - kaczuch18 w dniu 2010-09-06 17:45:27
Klata i biceps ponad wszystko!!
Ups, zapomniałem o kachloryferze...