"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Ziemniaki, ryz, kasza.. no i przywiozlem sobie 10 litrow miodow z Polski. Nie przeraza mnie ta slodka perspektywa.. ;)

Jak ja psioczyłem na miód... A tu się okazuje, że pszczółki się jednak przykładają do swojej roboty. Na dobranoc, po dniu treningowym, łyżeczka + banan + łyżeczka śmietany i odlatuję. Z tym, że w dzień jem tych węgli do 50 - 60 g.
Tak jak piszesz: węgle = liczenie. Byle nie było glutenu, ale to co wymieniłeś go nie zawiera. Okryłem, na jutro, budyń czekoladowy. Sama skrobia i kakao Dodam łychę miodu i będzie akurat. Albo wykończę czekoladę.
Sporo w sumie miałeś czynników "deregulacyjnych" w mijającym roku
A kasze to jaglana i gryczana - the best. Jaglana odkwasza organizm (jedyna taka kasza!)

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-10-20 20:32:41

A mnie bardzo zainteresowało to co napisałeś, ze dieta mogła rozregulowac mocno gospodarkę hormonalna. Trzymam kciuki aby to sie potwierdziło. Bedzie to nie lada podstawa do dyskusji na temat konkretnie tego systemu żywienia, ale przede wszystkim to bedzie oznaczało, ze Twoje problemy mozna rozwiązać w prosty sposób. Ale nie ma co wybiegać w przyszłość.

WojtekA4

A mnie bardzo zainteresowało to co napisałeś, ze dieta mogła rozregulowac mocno gospodarkę hormonalna.

Każda dieta ma potencjał rozregulowania mechanizmów hormonalnych. W zasadzie efekt jojo jest prostym następstwem rozhuśtania hormonów przy minusie energetycznym. Największe możliwości mają jednak węglowodany. Diety bogate w tłuszcz wymienia się bardzo często jako remedium na rozchwianie hormonalne.
Po drugie: hormony stresu, takie jak kortyzol, który przy długotrwałej ekspozycji sieje w organizmie spustoszenie, łącznie ze zdolnością do wiązania toksyn. Nie wiem czy w naszym dziale jest drugi user, który tak jak Xzaar eksponował się na działanie tej wydzieliny. Teraz, poza sezonem, pewnie jest dobry moment żeby na spokojnie rozpoznać sytuację.

Oj bedzie bolala taka przesiadka,oj bedzie.
Powodzenia :)
P.s Jezeli te 80g T bedzie glownie pochodzenie roslinnego ,moze byc ciezko z objawem porannym ;) z hormonami przy twojej aktywnosci 5000-6000 kcal /dz
Nie bez kozery sportowcy podnosza ilosc T roslinnych do 30%. Bede obserwowal ,coekawy eksperyment naukowy. :)
Jeszcze raz powodzenia:)

Zmieniony przez - Evo w dniu 2014-10-21 19:00:39

Pytacie mnie czesto, skad czas. Wstaje o 6, toaleta, wanna, kuchnia i o 6.30 siedze juz przy biurku z kawa. Sniadanie, znow praca. Przerwa - bieganie, prysznic, obiad, praca. Przerwa - plywanie, obiad, praca. 19.30 - a ja w lozku. Zloty czas dla mnie, bo juz ciemno za oknem. Jestem istota solarna, jak jest ciemno, zasne i o 17. Poczytam, o 20.30 bede juz z pewnoscia spal. W ten sposob, mimo ze wstane o 6 - zlapie 9 godzin snu z okladem. Popracuje kolejne 9. Na treningu spedze 3, wliczajac saune. Cale 3 godziny na wylacznosc dla zony, pieskow, ale pol urwe z tego na ksiazke. Dzis jeden z Was pyta mnie na priv czy nie meczy mnie perspektywa nadchodzacej zimy, setki godzin ktore trzeba przepracowac, a efekty ocenie dopiero latem. Nie. Biegnie, plyne, jade - i mysle o tym co robie. Jak pobiegne wiosna w Warszawie, jak kazda godzina odda mi w dniu maratonu co moje. O tym, jak urwe kilka minut z plywania i byc moze nie doplyne juz na szarym koncu stawki. O tym, jak bede w stanie na rowerze wyprzedzic nie 200, a moze 400 osob na trasie ? Czasami, w przyplywie wybitnej euforii, o tym, jak moze kiedys, za wiele lat bede biegl podobnie jak dzis przez pole, ale wkolo bedzie 40 stopni - nagrzanego sloncem Hawaii slonca. Pewnie nigdy sie nie uda, ale ide po to dzien po dniu. Nie wazne gdzie dojde, wazne ze kiedys, gdy powoli bedzie nadchodzil moj czas nie spojrze wstecz i nie powiem, szkoda ze czegos nie zrobilem. Robie, z calego serca i mozliwosci. Nie robie nic za kare, to moje marzenia. Ide po nie, tylko tyle, az tyle.

Plywalem, biegalem, zjadlem potezna kolacje. Przeczytam teraz kilka akapitow o wyspie na dalekiej prerii. Zycze Wam z calego serca, byscie czuli sie tak doskonale, jak ja dzis ;)

Ja dziś kupiłem w biedronce tą wyspę na prerii, bo była w fajnej cenie, przypomniało mi się z Tobą i mówię kupię sobie. Tym bardziej, że dopiero skończyłem ostatnią- wyścig tajemnic. Usiadłem na chwilę i doszedłem do części ze szkolnym busem. Fajna, lekka książka.

Oszczedzalem sobie te ksiazke na sesje w saunie, bo tu ciezko mi o papierowe. Na szczescie jest jesien - czas publikacji, wysyp moich ulubionych autorow i juz w listopadzie bede mial zapas na jakis czas ;)

Jezdzilem dzis, w fatalnych warunkach. Pada, zimno, wieje koszmarnie. Pogoda do lasu typowa i mam nadzieje ze wkrotce uda mi sie przesiasc na mtb, choc w weekend ma byc jeszcze ladnie. Tylek odwykl juz od siodla, ale radosc sama znow pojechac. Powoli przed siebie. Jutro biegam i chyba sauna, bo dzis nie zdazylem, wypadl mi wyjazd po motocykl dla kolegi z Polski.

Xzaar coś co mnie "przeraża" w treningach TRI zimą a w sumie bardziej jesienią i wczesną wiosną to treningi rowerowe. Biegać mogę w każdych warunkach ale kilka godzin na rowerze w deszcz, wiatr, chlapę brrrrrrr masakra. Szacunek dla Ciebie i Tobie podobnych.
Udanych przygotowań no i zdrówka przede wszystkim bo bez tego ni ch...

Zmieniony przez - adam77 w dniu 2014-10-22 21:00:56

Mam kumpla, który na rowerze wpada w trans. Spory jest facet i w tamtym roku skasował audi (pogięta maska, rozbita przednia szyba). Wpadł na zaparkowane auto. Tłumaczył nam, że się zamyślił i tak jakoś wyszło. Opowiada, że w pewnym momencie przestaje się liczyć wiatr, deszcz, temperatura. Jak mi mówili kiedyś takie rzeczy o bieganiu, to nie wierzyłem. Uwierzyłem