Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Jesteś królem tego działu albo i całego sfd :) Świetna przemowa. Kurde. Zazdroszczę Ci takiej filozofii ;) Też jestem szczęśliwy ale jednak brakuje tych $$ i narazie tego przeskoczyć nie mogę. Ale mam nadzieje że kiedyś jak Ty, dojdę do takich przemyśleń:)


Zmieniony przez - CFnewbie w dniu 2014-01-23 23:59:37

Oczywiście, świetny wniosek, i chyba każda osoba która ćwiczy "na poważnie/zawzięcie" się z takimi wnioskami identyfikuje.
Cele/pasja,- wola/rozum, to rzeczy których nie da się kupić, i ja osobiście swoje nie wymieniłbym za żadne pieniądze i inne wartości materialne na tym świecie;)
Zdanie z "bezcelową wegetacją",- sedno sprawy i stąpania po tej ziemii;)

Pozdrawiam:)
(właśnie po 18km, w -13C w bajecznej pogodzie;) )

Zmieniony przez - KomandOficer w dniu 2014-01-24 09:45:15

Dziekuje za mile slowa Wszystkim. Przeczytalem o swicie, i stad chyba mialem dzis taka moc na porannym treningu, dotrwalem do konca na ambicji, gdy juz sil nie bylo ;)

O marzeniach - odpowiadajac na pytanie - nie bede sie wiele rozpisywal - to wszak intymna strefa czlowieka - jego mysli - ale ogolnie - nie mam wielkich materialnych oczekiwan, nie idzie o rzeczy, przedmioty - mnie ciagnie swiat. Wymienie pierwsze z brzegu, bo jest tego wiele - stepy Akermanu, Krym, Kolyma, dawne Bizancjum, Sicz Zaporowska, Ameryka Poludniowa ( amazonia ), Wielki Kanion, Dolina Smierci, Serengetti w Afryce - wszystko to miejsca gdzie chcialbym spedzic dlugie tygodnie, by poznac to, o czym tylko czytam. To nie tylko kosztuje, ale tez wymaga rezygnacji z pracy - jeszcze wiecej zasobow na koncie trzeba posiadac.. Ot. Wszystko ;)

Do realiow:

Trening poranny - porwalem sie na wynalazek kolegi z dzialu CF - Novyneo - oby go pokrecilo ;) Silownia, CF, VOD wymyslony przez mlodego chlopaka i zdecydowanie dla mlodszych niz ja amatorow ;) O co chodzi w treningu - pozwole sobie przekopiowac opis autora ( u mnie rowniez sztanga 45 kg ):

Ciężar jaki zastosowałem to 45 kg. I teraz opis workout'a:
Wykonujemy 3 rundy. Runda 1 to jedna seria ćwiczeń (w takiej kolejności jak wyżej). Runda 2 to 2 serie, a runda 3 to 3 serie. W pierwszej wykonujemy po 5 powtórzeń każdego ćwiczenia, w drugiej po 10 a w trzeciej 15 Wygląda to tak:

Round 1.
1 set of:
5 Hang Clean
5 Push-ups
5 Push press
5 Pull-ups
5 Front squat

Round 2.
2 sets of:
10 Hang Clean
10 Push-ups
10 Push press
10 Pull-ups
10 Front squat

Round 3.
3 sets of:
15 Hang Clean
15 Push-ups
15 Push press
15 Pull-ups
15 Front squat

Zrobilem i przezylem. Ledwo ! Prosze brac poprawke na moje parametry, slaba ruchomosc, na to ze rok temu nie bylem w stanie zrobic przedniego przysiadu bez paskow itp. Wiem ze technika do bani, ale sie staralem. Ile energii kosztowal dzisiejszy trening, widac bedzie na raporcie z komputerka. Poniewaz rano bylo luzno - nagralem filmiki - podejscie do piatek, druga serie dziesiatek i trzecia, ostatnia serie pietnastek. Z trzeciego filmiku wycialem odpoczynki, po okolo 20 sekund, bedzie widziec gdzie ciete:











Zrobilem tez kilka dodatkowych cwiczen, skoro juz taki dogrzany bylem - nagralem odrobinke, staram sie poprawic przysiad, na koniec ciezkie spiecia na brzuch. Wczesniej oczywiscie polecialy 3 serie T2B ;)











Cyferki z treningu:




Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-01-24 14:24:06

Dzięki Xzaar za przetestowanie mojego workout'a i cieszę się że przeżyłeś Miło się ogląda, więc jak się za niego zabiorę też postaram się nagrać jakiś film, aczkolwiek nie dysponuję dobrym sprzętem, więc i jakość nie będzie najlepsza. Jeszcze raz dzięki kolego i szacunek dla Twojej ciężkiej pracy na treningach

Panowie...
Mądry podcast do odsłuchania. Zuzka należy do elitarnego "klubu silnych" Top Team SF (chyba tylko 8 Polaków w nim jest)

http://www.barbellkitchen.pl/post/74161611604/podcast-3-zuzka-sobczak-dlaczego-bola-nas-plecy

Posłuchajcie zwłaszcza mądrych fragmentów o CF (o kettlach możecie zignorować - żeby nie było, że jestem stronniczy)
Dla mnie taki trening to tylko od czasu do czasu. I zdecydowanie za duży objętościowo. Trzeba mieć trochę szacunku dla swojego ciała

Dobre na redukowaniu. Masz powera.

Tak ciezki trening robie sporadycznie, juz nie pamietam kiedy silowka kosztowala mnie ponad 1000kcal. Sztanga byla leciutka, raptem 45kg, za to wycisk kondycyjny - rewelacja. Cos jak bardzo dlugi, ciezki bieg, im mniej sie ma sily, tym wiecej i wiecej chce sie biec / trenowac. Slowo sie rzeklo, musialem zrobic, mezczyna nie klapie jadaczka na wiatr. Ale przyznam sie do czegos - jak chlapnalem ze sprobuje - nie doczytalem ze dziesiatki trzeba zrobic dwa razy, a pietnastki trzy. Dopiero pozniej to rozczytalem i zbladlem :)

Właśnie zdałem sobie sprawę, że 2 tygodnie temu miałeś rocznicę dziennika - niesamowite jest to jak wiele osiągnąłeś w ciągu tylko jednego roku! Możesz mi jakoś przesłać trochę swojego samozaparcia i silnej woli?

Nawet nie zwrocilem uwagi, jak szybko zlecial ten rok.. Ucieka juz kolejny, czasu coraz mniej, wyzwania blisko. Nie spodziewalem sie, ze w tak krotkim czasie tak mocno zmienia sie cele treningowe.. Niezmiennie mam jedna odpowiedz, gdy pytaja mnie jak to zrobic - postawic sobie odlegle, realne, ale wysrubowane cele. A pozniej je zrealizowac ;)

Dzien treningowy zamykam ciezkim plywaniem - plan mialem inny, ale tak sie poskladalo, ze czulem sie niezle w wodzie dzis - i zrobilem rzecz szalona - caly zaplanowany dystans zaliczylem bez przerw. Ostatni kilometr to juz jak bieg pod gorke na czworaka, ale sie nie utopilem. Dystans na IM - w jednym ciagu, zaliczony.. Choc z wody znow wychodzilem na raty :)

Cyferki i dieta:




Basen mnie wydrenowal, nie wytrzymalem, dokladka 600 kcal. Z zapasow od kolegi z Polski - cudenko ! Smak mlodosci i biwakow, kocham to :)




Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-01-24 20:57:12

Sobota - juz tradycyjnie z rana zakladeczka rowerowo biegowa. Dokladam systematycznie do rowerka, bieg koryguje juz na stale na 10 km w sobote, bowiem w niedziele bedzie coraz dluzsze wybieganie, a ja niestety nie jestem z zelaza :)

Rower - ciezko pod gorke na zmiane z plaskim - bardzo trudno mi wycisnac wyzsze tetno na rowerze. Musze sie madrzejszych poradzic jak to osiagnac - nie jestem w stanie dluzej krecic na tyle mocno by wejsc w podprogowa strefe. Tlen na razie musi wystarczyc.

Bieg - po rowerze - frune. Kocham ten stan, uwielbiam. Nie jest tak ze jest lekko - czuje w nogach kilometry rowerka, ale i tak samo sie biegnie. Konczylem z zalem ze juz, ale za niecala dobe dluuugie wybieganie, jeszcze bede cierpial ;)

T2 - strefa zmian - ciezko znow, koszmarnie zaklada sie kompresje na spocone cialo, wytrzec sie nie sposob bo od razu nowy pot na skorze. Nie moge doczekac sie wiosny, gdy potrzebna bedzie tylko zmiana obuwia. Korzystajac z tego, ze zakladalem dol kompresji - kibelek, wiec nie trzeba bylo sikac na trasie biegu. Przepraszam za detale, ale to jest element tej dyscypliny, wazny jak kazdy inny. Nie mozna go zaniedbac, bo albo strata, albo biegniesz na koszmarnym dyskomforcie.

Cyferki:






Malzonka wyprawia dzis urodziny, jestem pod czasem. Nie wiem czy wyrwe sobie choc 45 minut na plywanie, powinienem koniecznie. Najwyzej zalicze jedynie 2 km rozplywania - jest mi potrzebne by zrelaksowac nogi na kolejny ciezki bieg jutro. Lece, moze sie jakos wyrobie.


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-01-25 14:10:25