Chciałbym przedstawic pewien problem i znalezc osoby ktore rowniez jak ja go mialy. Najpierw po krotce opicze swoja historie :):
Cała historia działa się w maju tego roku. Jestem biegaczem z dwuletnim stazem. Do biegania wrocilem po przerwie zimowej. Wykorzystując to że biegam postanowiłem sobie zrzucić zbędne kilogramy. Przez ok rok schudłem 10kg, przy wzroście 173 wazyłem 60 kg. Pewnego dnia, miałem zawroty głowy i zupełnie przypadkowo zmierzyłem sobie puls i cisnienie. Ciśnienie było "książkowe", lecz puls 38. Oczywiscie na poczatku sprawdzilismy z rodzicami w internecie, a tam oczywiscie napisane ze to normalne u sportowcow. Drugiego dnia, juz bez zawrotwo poszedlem jak codzien pobiegac 10 km, bo biegu czulem sie bardzo dobrze (jak i w nastepne dni). Mama torche sie zaniepokoiła moim pulsem i zadzwonila do lekarza, ktory kazal nam natychmiast jechac do szpitala. Pomyślałem co mi tam. W szpitalu- ogólna panika jak mnie zmierzono puls- a ja czulem sie bardzo dobrze. Zatrzymali mnie na tydzień, robili badania, a na koniec stwierdzili bradykardie- musze brac na noc Salbutamol. Po dwóch miesiącach w przekonaniu (tak mi powiedziano w szpitalu) moja bradykardia nie wynika ze sportu lecz po prostu sama z siebie. Umówiłem się na wizyte u lekarza sportowego, pod opieką, ktorego jestem ok 4 lat, lekarz ten sprawdzil poprzednie badania, i stwierdził że moje tętno zawsze było niższe i pozatym mam znakomitą wydolność i wg niego diagnoza o leku dla mnie byla zla.
Co wiecej dodam na koniec że zauważyłem tendencje, że po dłuższym okresie treningów kardio, puls co jakis czas sie obniza, lecz nigdy od szpitala nie byl nizszy niz 40, ale trzeba przyznac że nie trenuję już tak intensywnie. Dlatego tez moje pytanie brzymi, czy moj nizszy puls mógł być spowodowany odchudzaniem?