Anonim
Witam wszystkich. Pisałam wiele razy na forum, szukając rozwiązania dla mojego problemu, jakim są zaburzenia hormonalne, związane z zatrzymaniem miesiączki (czynnikiem hamującym okres był przewlekły stres). Od długiego czasu mam problemy z wagą, mam bardzo dużo zatrzymanej wody w organizmie, co sprawdzałam w centrum Natur House (nie wiem, na ile są miarodajne, wyszło ok. 5litrów zatrzymanych płynów) Nie mogę ustalić mojej rzeczywistej masy ciała, bo raz ważę 10kg więcej, raz 10kg mniej... Takie problemy są oczywiste przy tego typu zaburzeniach. Nigdy nie miałam idealnie wykalkulowanej diety, ze względu na to, że nie wiedziałam, ile ważę, jakie mam zapotrzebowanie. Mimo to, jadłam "na czuja" i nie tyłam, a wręcz chudłam (co mogłam ocenić, patrząc na ręce, które najmniej puchły) Za dużo pisania, żeby opisać, przez co przeszłam. Moje wcześniejsze posty są tutaj https://www.sfd.pl/Nietypowa_dieta-t508566.html https://www.sfd.pl/węglowodany_proste,_złożone_a_indeks_glikeniczny-t518101.html Chodzi o to, że od pewnego czasu czuję się gorzej, niż zazwyczaj, mimo, że kuracja hormonalna przebiega prawidłowo i wszystko idzie zgodnie z planem. Mam typowe menopauzowe objawy :) nie do zniesienia, każdy wysiłek sprawia mi ogromny ból. Mimo to, trenowałam, jednak jak najrozsądniej. Chciałabym teraz troszkę schudnąć, jako że chyba trochę przytyłam, bo przestałam już tak kontrolować bilans kalorii, z tego zmęczenia i bezsilności. Nie chcę robić nic drastycznego, myślę, że przybyło mi nie więcej jak 1kg tkanki tłuszczowej. Ostatnio zaczęłam jeść więcej, możliwe, że lekko przekroczyłam 2000kcal. Dodam, że mam 18 lat, 163cm wzrostu i ważę od 50-60kg. Około 4 miesięcy temu, na pomiarze w tym całym Natur House wyszło mi 17% tkanki tłuszczowej, myślę, że jednak mam jej teraz trochę więcej. Stosowałam do tej pory low carba, do 100g węgli (bez wliczania warzyw, których sporo jem) i chciałabym przy tym zostać, bo źle znoszę większe dawki węglowodanów, nie przepadam za węglami typu kasze, ryże, płatki, makarony. Wchodzi mi tylko cukier z małych ilości owoców, nabiału, lubię też rośliny strączkowe. Moja dotychczasowa aktywność fizyczna to 2-3 razy w tyg. trening siłowy (domowy, ze względu na zdrowie - mam hantle 2x12kg i inne sprzęciwo), 1 raz w tyg. hiit 15min na stacjonarnym, 2-3xtyg bieg 40 minut lub dłużej (zależnie od stanu zdrowia), brzuch 3xtyg trening godzinny, czasem do tego w tygodniu lżejsze ćwiczenia na kolana, wewnętrzne partie ud. Szczegóły, jak mówię, w tamtych linkach. Moje pytanie jest takie - czy, jeśli byłam wcześniej na low carb i moje ewentualne otłuszczenie jest wywołane lekką nadwyżką kalorii (bez cheat meal'i), wystarczy, że tylko lekko obetnę kcal, bądź dodam aeroby po siłowym i tłuszczyk ten spalę? Chcę wziąć się za dietę porządnie i wyliczyć dokładnie BTW, tylko jakie zapotrzebowanie mam przyjąć? Jeśli ważę między 50-60kg, jaką wagę mam wziąć za docelową? Czy obcinać węglowodany, jeśli nie zawsze jadłam te 100g, czasem mniej? Myślałam o proporcjach 2,2-2,5g białka i 2g węgli, reszta tłuszcze. Jaka dawka białka wystarczy na zminimalizowanie strat mięśniowych? Jeśli zechce ktoś odpisać i pomóc, wkleję moją propozycję diety. Pomożcie...
Krzysztof Piekarz
kieszko89
Jeśli pasuje Ci low carb to dobrze. Przy zastojach w odchudzaniu przyda się kilka dni odpoczynku dla ciała i psychiki, tyle mogę poradzić...
