Szacuny
0
Napisanych postów
2
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
18
Witam
tak jak w temacie nie wiem jak zacząć trenowac tak by otrzymywać jak najlepsze efekty. Mam 16 lat jestem bardzo słaby , mam bardzo chude ręce a mimo to tkanka tłuszczowa jest u mnie na wysokim poziomie. Najbardziej wkurzająca rzeczą jest oczywiście oponka choc nie wielka to jednak jest :p . Wracając nie mam pojęcia jak zacząć. Myślałem bardziej o masie ale nie chcę zrobić z siebie grubasa.
Tu podsumowanie:
16 lat
178 cm
65 kg
18% tłuszczu
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
14676
Napisanych postów
53181
Wiek
34 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
400650
Tak myślę, że masa to będzie dobry pomysł jeśli wprowadzisz: - rotacje - odżywianie będzie dobrej jakości - nadwyżka kaloryczna nie będzie duża - będziesz reagować na to co się dzieje z sylwetką
Szacuny
19
Napisanych postów
378
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
4535
Mając podobną sylwetkę zaczynałem już od redukcji i po długiej przerwie zaczynałem od masy.
Sądzę, że nie znam się nawet w 1/10 na kształtowaniu sylwetki jak georgu i słuchaj jego, ale za to znam się na psychologii.
Zaczynając od redukcji było duuużo więcej motywacji, uważności, zaangażowania, energii płynącej z widocznych efektów. Zaczynając od masy i redukcja zaplanowana na np. następną wiosnę za rok - dużo więcej sobie odpuszczałem a +5 cm w rękach nie wynagradzało tego, że przed lustrem nadal wyglądałem jak nieszczęście. A potem przychodzi redukcja, trzeba uważać na wszystko, obawa ze masa sie skurczy itp.
Pewnie jak zrobisz dobrze mase to i zetniesz trochę i będzie przyrost masy, ale redukcja wymusza dyscypline i jak sadze daje wiecej satysfakcji przed lustrem. A jak potem wrzucisz masę... :) to aż się chce
To też indywidualna kwestia, po prostu co wolisz. Niektórym nie przeszkadza 18% bf i czują się świetnie :)
Zmieniony przez - Disciple w dniu 2016-09-10 00:04:31
Zmieniony przez - Disciple w dniu 2016-09-10 00:06:11
Szacuny
19
Napisanych postów
378
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
4535
Jeszcze jedno - jak u Ciebie ze stresem i samopoczuciem?
Możliwe, że sylwetka typu skinnyfat jest związana z wysokim poziomem kortyzolu który jest nakręcany przez szeroko rozumiany przewlekły stres.
Kortyzol w zbyt wysokiej ilości sam z siebie utrudnia nabieranie masy mięśniowej, wręcz sprzyja jej degeneracji. Co gorsza ułatwia nabieranie tłuszczu.
Jak się w to zagłębisz to mega ciekawy mechanizm, organizm instynktownie przygotowuje się na zagrożenie (to super stary ewolucyjny trick z czasu gdy nie dało się przewidzieć czy będzie co jeść. robi się przewlekle niebezpiecznie to - odkładasz energie na wszelki wypade jak by coś walnęło, musiał byś się ukryć, nie było by z jakiegoś powodu pożywienia. Są ludzie którzy zajadają stres jedzeniem, zwykle słodkim bo chodzi o cukier.
Co jeszcze gorsze przyczynia się do obniżenia poziomu testosteronu który jest związany z regeneracją mięśni (bez niej nie ma wzrostu). Wysoki testosteron też ułatwia spalanie tłuszczu (stąd archetypowe sylwetki męskie są dobrze wycięte), więc lipa jest podwójna do kwadratu.
Obserwuje ludzi z sylwetką skinnyfat i mam wrażenie, ze sa bardziej zestresowani, weź poprawkę, że moze to przypadek albo moje wyobrażenie.
Moze to co powinieneś zrobić to na pierwszym miejscu zadbać o regulacje kortyzolu czyli stresu i w zasadzie wtedy czy zrobisz redukcje czy masę to o ile dziko nie przegniesz z kcal i tak będzie z korzyścią dla obu aspektów.
Co możesz zrobić z rozwiązań sensownych długofalowo?
- wysypiać się
- witaminy, minerały (magnez), zdrowe tłuszcze
- ruszać się, właściwie każdy trening jest dobry na to
- jednak nie przetrenowywać się
Możesz też podejsć do zagadnienia szerzej i zabrać się za obniżanie stresu przez zmianę podejścia do życia, podejmowanie odważnych działań które do czegoś wartościowego Cie przybliżają, regulację środowiska w życiu(jak masz za co sie utrzymać i na zapas jestes mniej zestresowany niz gdy nie wiesz czy starczy od pierwszego do pierwszego itp. ale chodzi o naprawdę szerokie spektrum życia z naciskiem dużo bardziej na to ja sobie radzisz z wyzwaniami niż z tym co masz i na co możesz sobie pozwolić.
Dodatkowo do powyższego każdy wyrzut kortyzolu jest mobilizacją organizmu, może być użyteczny, jeżeli przekujesz go na działanie - tu jest świetne podsumowanie tematu:
wg. badań postrzeganie sytuacji stresowych wpływa na to jak organizm reaguje na kortyzol. Generalnie chodzi wybór mechanizmu pomiędzy zaangażowaniem z wyzwaniem, ucieczką a paraliżem. Pierwsze sprawia, że masz rozszerzone żyły i mimo podobnego pobudzenia czujesz się podescytowany, w drugim wypadku Ci się zwężają i czujesz właśnie... negatywnie rozumiany stres.
Generalnie chodzi o to, żeby stres pracował dla Ciebie i nie był przewlekły, w pewnym momencie możesz nawet zacząć go w pewnym stopniu szukać.
Bonusowo
Jest jeszcze inna droga, możesz pośrednio wyregulować kortyzol podnosząc poziom serotoniny, tzw hormonu szczescia, chociaż nie wiadomo możliwe, że bardziej związany jest z postrzeganym (subietywnie, czyli przez Ciebie) statusem społecznym. Lub podnosząc testosteron, co się sprowadza poza psychologią do ruchu, snu, dobrego żywienia.
I o ile stres jest u Ciebie czynnikiem ciągnącym w dół, to gwarantowane ze jak ogarniesz kortyzol równolegle do treningów (a jedno z drugim swietnie sie wspiera) to i zbudujesz masy i spalisz tluszcz, zwlaszcza przez pierwsze miesiace cwiczen.
Szacuny
0
Napisanych postów
2
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
18
Wow dzięki za tak obszerne odpowiedzi :D . Z tym stresem jest niestety duzo racji :( . Chyba jednak zacznę od masy , ponieważ po redukcji nic ze mnie nie pozostanie :p
Szacuny
80
Napisanych postów
461
Wiek
29 lat
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
7515
Sprobuj wage utrzymac ale trenuj na silowni. Wtedy bendziesz sie odcudzal i mase pakowal. Bendzie najlepiej wygladac. A pozniej jak bendziesz mial twoj % bf co chcesz miec to mozesz zaczac myscel co robic dalej :)