JolLig
Mam jedno bardzo wazne pytanie dotyczace treningu. Jak to jest dawac z siebie zawsze 110% czy jednak odpuszczac sobie czasami i zmniejszyc obciazenie??
Jeśli masz priorytety budowania siły, to bez odpowiedniego dopingu, wymaksowując się na każdym treningu, progresy bardzo szybko się skończą, a i zdrowie również.
Inna rzecz - zajeżdżasz się już na samej rozgrzewce, żyłujesz 50kgx15 w przysiadzie, a potem nie masz siły siadać 70 kg i technika idzie na łeb na szyję, sama sobie utrudniasz to bardzo.
Kolejna sprawa - chcesz zrobić siłę w trójboju, to priorytetem są główne boje, a pozostałe ćwiczenia (wyciskania na barki, wyciskanie wąsko, dipsy, rozpiętki, skłony izolowane itd itp) są jedynie asystą, na której nie możesz się wymaksowywać, ani za mocno pompować, a jedynie podtrzymywać optymalną fatygę i zapobiegać kontuzjom, jakie mogłoby wygenerować mocne trenowanie trójboju bez stosowania odpowiedniej asysty.
Przypominasz mi mnie samą sprzed roku, kiedy chciałam być silna i robiłam wszystko zawsze na maksa + pełen zestaw kulturystyczny z dropsetami, superseriami i seriami łączonymi, a w efekcie nabawiałam się wielu kontuzji, siła stanęła w miejscu i traciłam motywację do trenowania.
Potrzebny Ci odpowiedni plan i, niestety, wyhamowanie nieco z tym nadmiarem energii i zachowanie go na maksy. Dla mnie to było bolesne, ale dzięki temu w martwym ciągu zrobiłam progres 55 kg, w przysiadzie 20kg i w wyciskaniu 15kg w 4 miesiące, po wcześniejszym zastoju. A i plecy sobie naprawiłam przy okazji, bo miałam lordozę lędźwiową pogłębioną, zawężenie przestrzeni międzykręgowej i ucisk dysku na nerwy, a od kiedy zaczęłam trenować z głową mój stan zdrowia radykalnie się polepszył ;)
Takie moje drobne sugestie, zrobisz z tym, co chcesz ;)