na początku chciałem się przywitać, bo to dopiero mój pierwszy post. Zarejestrowałem się na tym forum, poniważ wydaje mi się ono bardzo profesjonalne i mam nadzieję, że któryś z użytkowników będzie w stanie mi pomóc. A teraz do rzeczy. Odkąd pamiętam byłem lekko zaokrąglony. Czasem mniej, czasem bardziej, ale zawsze. Przed miesiącem powiedziałem sobie: "Teraz albo nigdy!" i zacząłem ćwiczyć i przeszedłem na dietę. Robię szóstkę Weidera (a właściwie już ją kończę - zostały mi trzy dni). Mięśnie brzucha mi się zwiększyły. Mimo iż ich jeszcze nie widać (są przykryte tkanką tłuszczową), to są bardzo twarde, gdy je napinam. W testach na w-f miałem jeden z lepszych wyników w klasie. A teraz moja dieta. Śniadanie zawsze jedłem skromne, nigdy po wstaniu nie byłem głodny. Zazwyczaj była to jeden kawałek chleba, teraz obiecałem sobie, że będę jadł chrupki (musli) z mlekiem. Na drugie śniadanie też kawałek chleba + jabłko, potem w okolicach godziny 15 obiad. I właściwie od tego momentu już nic nie jadłem. Około godziny 19 ćwiczyłem, a po ćwiczeniach nie byłem głodnym. Na pewno tkanka tłuszczowa się zmniejszyła, jednak nie w stopniu mnie zadowalającym. Ale spadek wagi był już wyraźny. Przy wzroście 182 cm ważę obecie 69 kg i prawdę mówiąc nie chciałbym już tracić na wadze (bo mnie jeszcze by jakiś frajer na ulicy przepchnął). Raz w tygodniu chodzę na basen, staram się grać w piłkę (ale wiadomo jak to jest - brak czasu). Teraz zacząłem trening przygotowawczy do pożądnych ćwiczeń z hantlami (teraz robię pompki i podciągam się). Postanowiłem, że będę się więcej ruszać. Będę wysiadać przystanek wcześniej i wezmę skakankę - może to niewiele, ale zawsze to coś. I teraz moje pytanie: czy mogę pozbyć się zbędnego tłuszczu nie tracąc już na wadze? Wiem, że było już pełno takich topiców i już jesteście znudzeni, ale mam nadzieję, że mi pomożecie. W razie czego na pewno podam brakujące informacje.
Pozdrawiam,
Juventino.