Był taki mistrz japoński karate, który dodawał godzinę dziennie do swojego treningu po każdym wygranym turnieju. Gdy doszedł do 12 godz dziennie, po kilku miesiącach trafił do szpitala;) Kimura od judo w szczytowym okresie ćwiczył po 9 godz dziennie. 2 pytania: jaka była pozostała aktywność fizyczna tych ludzi i co oni robili poza treningami, że mieli czas na 10 godz dziennie treningu? 2 pytanie: jak wyglądał ten trening? Bo jeśli oni ćwiczyli dzień w dzień to samo, na takim samym zestawie powt i ćwiczeń, ciało się z pewnością tak zaadaptowało, że to już nawet nie był trening, ale ciężka rozgrzewka. Ale spróbuj jechać cały rok planem dla trójboistów Sheiko albo Smołovem;)
Wiele zależy od intensywności i rodzaju treningu, dla zawodowców/garstki typów o genialnej genetyce/ kilka godz dziennie treningu da się przeżyć. Pytanie, czy przeżyliby musząc pracować 10 godz na budowie, po czym 6x w tyg iść na 2-godz treningu. Robocopy? Nie widzisz różnicy między treningami zawodowców a ćwiczącymi rekreacyjnie, dla zdrowia? Nie widzisz różnicy między sekcjami ,,komercyjnymi" a klubowymi sekcjami ćwiczącymi pod olimpiadę? Każdemu dałoby się zaaplikować trening 5x w tyg po 2 godz?
Ostatnia sprawa: doping. Nie no, obstawiam że taki Oyama, Funakoshi czy Kimura nie wbijali, ale przecież koniec lat 50-ch to początki dopingu w amerykańskiej kadrze ciężarów, więc naprawdę uważasz, że przez tyle dekad branża środków dopingujących w sporcie na poziomie mistrzowskim nie istniała? Ilu olimpijczyków złapano na koksie, ilu ost zawodników UFC poleciało za testy antydopingowe? Alistair Overeem, mówi to pani coś?;) On też tak urósł na owsiance i treningu 10 godz dziennie? Jasne...
Podsumowując:
1. Poziom zaawansowania - olimpijczyk będzie ciężej ćwiczył niż typek z korporacji, który chodzi na siłkę dla relaksu
2. Genetyka - niestety, nie każdemu da się zaaplikować ten sam trening. Jak już tak powołujesz się na Arnolda to wiesz chyba, że on sam narzekał, że ludzie bezmyślnie kopiują jego
metody treningowe. Nie każdy będzie w stanie ćwiczyć tak objętościowo jak Arnold czy Illias Iliadis, niektórzy urosną na mało objętościowym FBW Johna McCalluma czy będą nieźli ćwiczyć 4x week po godzinie boks - na poziomie ulicznej samoobrony przed pijaczkiem.
3. Koks - a dla tych którzy powiedzą, że SAA to dodatek a liczy się dieta i odpoczynek powiem tylko: To na kij wbijasz? Jedź tylko na kreatynie i gainerze, zobaczymy jaki zrobisz progres, które miejsce zajmiesz na zawodach, jak dasz radę ćwiczyć bez wspomagania, jak Ci się będzie chciało iść na salę
Ot, takie moje przemyślenia. Ja po prostu sceptycznie podchodzę do niezniszczalnych terminatorów co to mogą ćwiczyć codziennie po kilka godz. Odnoszący sukcesy chłopak z sekcji judo łazi 4xweek, bo więcej nie daje rady, a jedzie bez odżywek. Nic nie wbijający kumple z siłowni ćwiczą też 4, góra 5 razy - im to w zupełności starcza, wyglądają konkretnie.
jak tak się napalasz na tych znajomych co to ćwiczą po 8, 10 godz dziennie zadaj sobie pytania: jak wygląda ich trening i jak wygląda ich pozatreningowa aktywność, co robią poza klubem. I wtedy znowu zadaj sobie pytanie, o co chodzi z regeneracją:) Bo w sieci każdy jest robocopem, ale w prawdziwym życiu jest ich garstka
ps. Na jakie treningi Tyson chodził pieszo 6 km? A on przypadkiem nie mieszkał z tym trenerem Gusem d'Amato? No i już nie przesadzaj jak to on męczył się chodząc pieszo do szkoły, taki ulicznik jak Tyson dobrze jak się w szkole pojawiał raz na tydz;) Do szkoły to on tam wiele nie pochodził;);)
Zmieniony przez - Gats 2 w dniu 2015-06-21 21:05:50
Zmieniony przez - Gats 2 w dniu 2015-06-21 21:08:32